Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener wioślarzy AZS AWF Gorzów Wlkp. Marek Kowalski zawieszony. Inni szkoleniowcy nie chcą jego powrotu

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Tomasz Kucharski (z lewej) dwukrotnie świętował z Marianem Hennigiem tytuł mistrza olimpijskiego. Dziś obydwaj są trenerami w AZS AWF i mówią, że nie wyobrażają sobie dalszej współpracy z Markiem Kowalskim.
Tomasz Kucharski (z lewej) dwukrotnie świętował z Marianem Hennigiem tytuł mistrza olimpijskiego. Dziś obydwaj są trenerami w AZS AWF i mówią, że nie wyobrażają sobie dalszej współpracy z Markiem Kowalskim. fot. Kazimierz Ligocki
- Pracuję w tej sekcji 31 lat. I pierwszy raz spotykam się z sytuacją, że jeden człowiek nie potrafi współdziałać z pozostałymi - mówi Marian Hennig z AZS AWF Gorzów Wlkp.

Trzeciego czerwca dyrektor AZS AWF Marek Zachara podjął decyzję o bezterminowym zawieszeniu Marka Kowalskiego w prawach trenera sekcji wioślarskiej. W najbliższy czwartek odbędzie się walne zebranie sprawozdawcze akademickiego klubu. - Postawię wtedy formalny wniosek o rozwiązaniu współpracy z panem Kowalskim - mówi prezes AZS AWF Jan Horoszkiewicz.

Sekcja swoje, Kowalski swoje

Bezpośrednią przyczyną zawieszenia Kowalskiego było dwukrotne pozostawienie bez opieki młodzieży, trenującej w maju na Warcie. Sprawa ma jednak głębsze podłoże. Latem ubiegłego roku Kowalski i Piotr Basta zaprezentowali programy rozwoju sekcji. Trzej pozostali szkoleniowcy: Marian Hennig, Tomasz Kucharski i Dorota Oszczęda poparli wizję Basty, wybierając go równocześnie trenerem-koordynatorem sekcji.

- Kowalski nigdy nie zaakceptował tej decyzji - twierdzi Hennig. - Zrobił sobie w sekcji prywatne księstewko. Z nikim się nie liczył, a Baście śmiał się w oczy przy trenerach i zawodnikach. Jeśli nie umie się dostosować, to niech założy swój UKS. Bo w naszym klubie nie będzie zgody na prywatę.

Czarę goryczy przelał nabór adeptów, prowadzony przez Kowalskiego od kilku miesięcy w gorzowskich szkołach. - Dzieciom i ich rodzicom mówił, że zachęca tylko do treningów w AZS AWF - wyjaśnia Basta. - A ustalenia w sekcji były zupełnie inne. Zależy nam na pozyskaniu uczniów do pierwszej klasy sportowego gimnazjum, bo tylko taki układ zapewni wioślarstwu finansowanie na odpowiednim poziomie.

Kiedyś razem, teraz osobno

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że pracujący od 24 lat w AZS AWF Kowalski był pierwszym trenerem Kucharskiego i wciąż pozostaje klubowym szkoleniowcem Michała Jelińskiego.

- Przykro mi to mówić, ale działania Marka przyniosły sekcji wiele kłopotów - mówi z zażenowaniem Kucharski. - Napisał do różnych instytucji mnóstwo pism z kłamliwymi zarzutami. Efekt jest taki, że decydenci od pół roku wciąż pytają nas tylko o wewnętrzny konflikt, a nie o sukcesy i potrzeby sekcji.

Czworo trenerów jednym tchem wymienia zarzuty pod adresem swego kolegi: nie wywiązanie się z zadania pozyskania do końca maja 15-16 uczniów do pierwszej klasy sportowego gimnazjum, brak decyzji o objęciu etatu w Zespole Szkół Sportowych, zaproszenie najmłodszych wioślarzy na nie uzgodniony z klubem, dwutygodniowy obóz w Kruszwicy, wreszcie ignorowanie grafiku zajęć i dysponowania sprzętem.

- Chcemy być mocnym klubem, a wizja rozwoju naszej sekcji we współpracy ze szkołą jest najlepsza. Kowalski nam w tym nie pomaga - twierdzi Hennig.

Basta i Kucharski złożyli kilka dni temu wizytę Horoszkiewiczowi. Zagrozili, że jeśli Kowalski wróci do zajęć, to oni odejdą z AZS AWF.

Rodzice go bronią

W obronie trenera Kowalskiego wystąpiło ponad 20 rodziców najmłodszych wioślarzy. Do mediów i prezydenta miasta skierowali list, w którym domagają się przywrócenia szkoleniowca do pracy. - Widzimy nasze dzieci w klubie, ale niekoniecznie w szkole sportowej - mówi Magdalena Popiel, mama 13-letniego Jasia.

Kowalski zdecydowanie odpiera wszystkie kierowane pod jego adresem zarzuty. - Błahe incydenty na przystani były tylko pretekstem, by się mnie pozbyć z klubu - zapewnia. - Moja filozofia naboru jest taka, że najpierw trzeba dzieciom pokazać wioślarstwo, a dopiero potem zachęcić je do nauki w szkole sportowej. Nie można nikomu ograniczać dostępu do sportu. Ostatnie decyzje odbieram jako próbę szantażowania mnie, dzieci i ich rodziców.

Zawieszony szkoleniowiec twierdzi, że wszystkie jego działania były zgodne z przepisami sekcji. Program obozu złożył 15 maja w klubie i Kuratorium Oświaty. Cztery dni później zgodził się przejść z SP 13 do ZSS, odwiedził nawet dyrektora Jacka Kiecanę, ale ten poinformował go, że nabór prowadzi już Kucharski. Z klubowego sprzętu korzysta tylko w niezbędnych dla jego podopiecznych ilościach. I odrzuca tezę o konieczności połączenia sekcji ze szkołą, bo większość łódek jest kupowana za pieniądze Ministerstwa Sportu.

- Prawda jest taka, że nie byłem informowany o działaniach sekcji, choć wielokrotnie prosiłem o to pisemnie - zapewnia. - Hennig i Basta są moimi opozycjonistami. A Kucharski jest przez nich sterowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska