Triathlon to nie jest zabawa dla lekkoduchów

Czytaj dalej
Fot. KM Sport IRT
Robert Kowalik

Triathlon to nie jest zabawa dla lekkoduchów

Robert Kowalik

Młócą rękami wodę, kręcą uparcie rowerową korbą, a do tego połykają kilometry przebierając po lasach nogami. Lubuscy triathloniści z KM Sport IRT sami sobie zorganizowali klub, startują po całym kraju za własne pieniądze i są coraz silniejsi, bo mają w swoich szeregach prawdziwego asa.

Paweł Kamoda z podzielonogórskich Płotów, zanim zaczął spoglądać w stronę triathlonu, trochę biegał po lasach, a rowerem jeździł jedynie do pracy. Na internetowym forum znalazł podobną sportową duszę. To było w 2012 r. Umówili się na trening rowerowy, pogadali po drodze. - Może gdzieś wystartujemy? - padło pytanie. I tak to się zaczęło, tak naprawdę od półmaratonu w Przytoku. - Z czasem pojawiły się kolejne osoby, siła i chęci były zatem coraz większe - wspomina Paweł.

Z kanapy do gwiazd

- Zapomniałeś powiedzieć, że wstałeś niemal z kanapy, a w tym Przytoku osiągnąłeś czas 1 godz. 30 min., co dla zwykłego śmiertelnika jest nieosiągalne. Wystarczyło dołożyć pływanie i okazało się, że triathlon masz w genach. I jeszcze jedno: dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Niektórzy zakładają sobie cele na pewnym poziomie, a on od razu chce sięgać wyżej - do gwiazd - dopowiada triathlonista Krzysztof Sobolewski.

Podział dystansów w triathlonie
Triathlon krótki: 0,5 km pływania, 20 na rowerze, 4 km biegu (dystanse mogą się nieznacznie zmieniać)
Dystans olimpijski: 1,5 km pływania, 40 km na rowerze i 10 km biegu
1/2 (Half) Ironman: 1,9 km pływania, 90 km na rowerze i pół maraton
Ironman: 3,8 km pływania, 180 km rowerem i maraton (42,1 km)

Rzeczywiście, Paweł Kamoda to fenomen. W kilka lat z poziomu kompletnego amatora trafił do elity polskich triathlonistów. Trenując uparcie i do tego sam sobie będąc trenerem. Ale jest jeszcze jedno osiągnięcie. Kiedy przez te cztery lata postawił już na triathlon, grupa rosła wokół niego. Bezpańscy do tej pory fascynaci tej dyscypliny z Zielonej Góry i okolic skrzykiwali się na treningi w internecie. Przyszły pierwsze zawody i trzeba było tej sportowej ferajnie nadać szyld. Padło na I Rock Triathlon - bo jak, mówią, nie jest to zabawa dla lekkoduchów, tu trzeba faktycznie być jak skała. I teraz pod tą nazwą, uzupełnioną o sponsora - zielonogórski sklep KM Sport - trenuje i startuje już dwadzieścia osób.

A nawet i z dziesięć więcej, gdy doliczymy grupę z Międzyrzecza. - Dojeżdżał do nas na pływalnię zawodnik właśnie z tego miasta, a ponieważ ma żyłkę organizacyjną, to szybko dołączyli do niego kolejni sportowcy z północy województwa. Także teraz województwo lubuskie ma już poważną reprezentację. A do tego ostatnio nawet poświęconą - śmieją się. - Zrobiliśmy w lutym spotkanie integracyjne w połowie drogi, pod figurą Jezusa w Świebodzinie. Wypiliśmy kawę, pogadaliśmy o planach na nadchodzący sezon i ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach. Oczywiście na rowerach - wyjaśniają.

Tyle rocznie pokonuje triathlonista przygotowując się do zawodów Ironman
Rower 15 tys. km
Bieg 4 tys. km
Pływanie 500 km

W klubie trenują zawodnicy, którzy przed założeniem obcisłych strojów normalnie pracują. Jeden jest informatykiem, drugi ma firmę, inny jest nauczycielem, żołnierzem zawodowym, czy lekarzem. To ludzie przeważnie mający rodziny, których średnia wieku sięga powyżej 30 lat. Tacy jednak, którym schemat „dom - praca - dom” nie wystarcza. - Chcemy po prostu realizować swoją pasję, poprawiać swoje wyniki, stawać się lepszymi. Mamy grupę, klub, i to sprawia, że stajemy się silniejsi - deklarują.

Zabawa dla chcących i mogących

A siła plus wytrzymałość to w triathlonie sprawy najważniejsze. No i jeszcze trzeba być odpornym, kiedy przyjdzie wejść do wody, na przykład w listopadzie i grudniu do jeziora Dąbie. Albo, kiedy podczas startu w zawodach ktoś z tysiąca zawodników wyśle ci niechcący kuksańca gdy zanurzasz głowę pod taflą wody. - Myślałem, że zaciągnę się mułem - wspomina zawody Paweł. A tu trzeba płynąć, a nie dąsać się. Albo, kiedy idziesz właśnie na mistrza Polski w Ironmenie, a tu podczas ostatniej konkurencji, twojej najlepszej - biegu- odcina ci prąd. Tak jak to przydarzyło się Kamodzie w ubiegłym roku w Bydgoszczy. - Nadzieja na pierwsze miejsce przyznam była wielka, ale podczas zawodów popełniłem chyba błąd w odżywianiu i zapłaciłem za to wysoką cenę. Do brązowego medalu zabrakło 40 sekund. Ale ogólnie to był bardzo dobry rok, a ten będzie jeszcze lepszy - zapewnia.

Dotychczasowe sukcesy Pawła Kamody
Wicemistrzostwo Polski 2015 w duathlonie (Kołobrzeg)
1. miejsce na zawodach z cyklu Enea Tri Tour 1/2 Ironman (Szczecin)
2. miejsce w całym cyklu Enea Tri Tour na dystansie 1/2 Ironman
24. miejsce w zawodach w Poznaniu w klasie Pro (startowała cała światowa czołówka, łącznie z mistrzem świata)
4. miejsce w Mistrzostwach Polski Ironman (Bydgoszcz)

KM Sport IRT jest jedynym klubem triathlonowym w woj. lubuskim. Nie ma nawet u nas związku opiekującego się tym sportem, bo do tego potrzebne są trzy kluby. Nie ma dotacji, nie ma pieniędzy. Sportowcy zdani są więc na siebie. - Jest to zabawa dla chcących i mogących. Każdy sobie musi zorganizować sprzęt, jakiś rower, buty do biegania, jakieś ciuchy do trzech różnych dyscyplin. Może nie trzeba zastawiać domu, by uprawiać ten sport, ale jakieś koszty są. Trzeba opłacić treningi na basenie, a do tego dochodzi wpisowe na zawody (od 100 do 400 zł) oraz koszt nie tanich przecież odżywek. Sprzętowo wspiera nas jedynie sklep KM Sport, ale poza tym każdy jest na zdany siebie - mówi Krzysztof.

Zawodnicy sami sobie są też trenerami. Wspólnie jeżdżą na rowerach, na pływalni prowadzi ich Arek Pawłowski, były pięcioboista i członek klubu. Porządne przygotowanie do wymagających zawodów wymaga specjalistycznej wiedzy, którą również sami zdobywają z fachowych książek. A z treningiem żartów nie ma. Aby dobrze przygotować się do zawodów trzeba trenować nawet 20 godzin tygodniowo. Deszcz, czy śnieg, albo zimna woda nie mogą wtedy zatrzymać cię w domu.

Oderwać młodzież od Facebooka

Oprócz tego, że przydałoby się jakieś wsparcie finansowe, sportowcy mają jeszcze, jak to określają „plan łamany przez marzenie”. - Ubolewam nad tym, że nie ma kadry juniorskiej. Najmłodsza osoba u nas w klubie ma chyba 30 lat. Czy Facebook jest tak wciągający, że młodzi nic nie robią i siedzą tylko w domu? - zastanawia się Paweł. - Chcielibyśmy stworzyć szkołę triathlonu dla dzieciaków, wyjść z propozycją dla najmłodszych. Sami mamy dzieci, które staramy się zarazić sportem. Zaszczepić im tego zdrowego bakcyla współzawodnictwa. Nie chodzi o długie dystanse. To jest przecież pływanie, rower i bieganie - cała ogólnorozwojówka - dodaje Krzysztof.

Nawet m.in. 20 bananów dziennie spożywa triathlonista w okresie startowym. Potrzeba wtedy 650 g węglowodanów, od 4 do 5 tys. kalorii dziennie. Half Ironman to wydatek energetyczny rzędu 4-5 tys. kcal, a Ironman to 8-10 tys. kcal. Zapotrzebowanie mężczyzn w wieku 19-60 lat przy małej aktywności fizycznej wynosi od 2,2 do 2,6 kcal.

Klub jest otwarty na nowych sportsmenów, którzy chcieliby spróbować swoich sił w triathlonie, czy choćby duathlonie (wersji bez pływanie). - Można się z nami skontaktować przez stronę internetową, albo przyjść w środę o 20 lub w sobotę o 9 na basen CRS w Zielonej Górze. Zbiórka przy szatni, a potem można nas poznać, bo na torach robimy duży hałasu - żartują. - Nie trzeba mieć predyspozycji zawodniczych żeby pokonać na początek 900 metrów pływania, 45 km na rowerze i 10 km biegiem. Ważna jest zabawa tym wszystkim i określenie sobie celu. Może nim być bicie rekordów, a może dobre zdrowie na starość. Zapraszamy!

Imprezy organizowane przez klub KM Sport IRT

Cykl multisportowych imprez przełajowych pod nazwą "KM Sport Cross Tour 2016", w skład których wchodzą:

Robert Kowalik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.