Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Tron na wodzie" w Casablance to największy minaret świata (zdjęcia)

Piotr Jędzura 68 324 88 25 begin_of_the_skype_highlighting              68 324 88 25      end_of_the_skype_highlighting begin_of_the_skype_highlightin
Meczet Hassana II w Casablance.
Meczet Hassana II w Casablance.
Kosztował około 800 milionów dolarów, budowało go ponad 10 tys. rzemieślników, którzy prawie całość wykonali ręcznie. Miał być prezentem dla króla Hassana II, który nie dożył otwarcia największego minaretu świata.

[galeria_glowna]
Meczet Hassana II, to budowla z której najbardziej słynie Casablanca. Oczywiście po filmie pod tym samym tytułem, którego jednak w Casablance nie kręcono (o tym będzie w innym tekście). Meczet Hassana II jest trzecią z największych tego typu budowli świata. Ma jednak najwyższy na świecie minaret, z wieżą mierzącą 210 metrów. I jest jedną z niewielu atrakcji miasta Casablanca, które jest bardziej plażowe niż atrakcyjne historycznie.

Zobacz też: Przez amazońską dżunglę do Manaus

"Tron na wodzie", tak nazywany jest meczet Hassana II. Nie ma w nim oszklonej podłogi, pod którą widać przepływający ocean, to mrzonka. Faktycznie, budowla stoi na samym brzegu oceanu. Wody widać przed kratowane i oszklone drzwi prowadzące na olbrzymi taras.

Obiekt robi potężne wrażenie, podkreślając swym ogromem wielkość boskiej istoty świata muzułmańskiego. Stojąc pod wielką kopułą można się dziwić temu, jak ona się trzyma. Warto również podkreślić fakt, że jest to jedna z niewielu budowli sakralnych, do których wpuszczane są osoby niewierzące.

Budowa wspaniałego obiektu rozpoczęła się w 1993 r. Zajęła pięć lat. Jak informują przewodnicy oprowadzający grupy dzielone językowo na: angielski, niemiecki, hiszpański, francuski oraz rosyjski, projekt wyszedł spod ręki francuskiego architekta Michela Pinseau.

Architekt zadbał nawet o najmniejsze detale. W środku aż kipi od przepychu połączonego z nowoczesnością. Lśniące kamienne połogi mają specjalny centralny system ogrzewania. Pod ziemię można zjechać schodami elektrycznymi. Elektrycznie otwierają się również olbrzymie drzwi. Potężny cedrowy i pozłacany dach to w rzeczywistości elektronicznie otwierana kopuła. Udało mi się trafić na moment otwierania dachu. Jak powiedziała przewodniczka "mam szczęśliwy dzień". Dach nie jest otwierany na co dzień.

W głównej sali meczetu wisi potężny żyrandol. Waży 600 kilogramów. Miła przewodniczka (przymyka oko podczas podchodzenia do zamkniętej strefy meczetu) wyjaśnia, że ma on system elektrycznego opuszczania na dół, w celu wymiany żarówek i czyszczenia. Wszystko w środku lśni. W wielkiej podłodze odbijają się światła lampionów, co jeszcze bardziej potęguje wrażenie przepychu i luksusu.

Piękne zdobienia wykonano z najlepszych materiałów. Cedrowe drewno sprowadzono z Atlasu Średniego, marmury przywieziono z Agadiru. Drewno i kamienie na ozdoby ręcznie obrobili i wyrzeźbili rzemieślnicy marokańscy. Podczas budowy meczetu było ich zatrudnionych aż ponad 10 tys. Zrobili oni między innymi cudowne mozaiki składające się z wielu milionów części.

Powstało arcydzieło sztuki sakralnej. Spod rąk rzemieślników wyszły pięknie rzeźbione ornamenty, kolumny, lśniące schody i robiące wrażenie podłogi. Wspaniale wykonali mihrab wskazujący ścianę meczetu skierowaną w stronę Mekki. To w jej kierunku modlą się muzułmanie

Pod ziemią przygotowano miejsce ablucji. To olbrzymia sala z kilkudziesięcioma fontannami. Wszystkie z białego marmuru. Tam muzułmanie myją nogi, twarz i ręce. Są tam również dwie olbrzymie łaźnie: turecka i rzymska.

Potężna budowla może w głównej sali pomieścić ponad 25 tys. wiernych. 80 tys. zmieści się z powodzeniem dookoła sali. Kobiety mogą wejść do środka siadając w specjalnie wyznaczonych miejscach po bokach świątyni. Zmieści się ich tam aż 10 tys.

To wszystko kosztowało około 800 mln dolarów. Całość sfinansowało państwo, które na czas budowy obiektu podniosło, i tak biednym mieszkańcom Maroka podatki. Król Hassan II nie dożył otwarcia świątyni budowanej ku jego czci.

Niestety wejście do obiektu jest drogie. Pojedynczy bilet kosztuje około 15 euro. Kobiety muszą zadbać zakrycie nóg i ramion. Wszyscy wchodzą bez butów. Przewodnicy rozdają foliowe torebki, do których wkłada się buty podczas zwiedzania i nosi ze sobą. Wejścia organizowane są tylko w grupach i tylko trzy razy dziennie. Godziny te są sumiennie przestrzegane. Jak powiedział jednak przewodnik, system i plan wejść turystów do meczetu zmienia się niespodziewanie co jakiś czas. Zwiedzić można meczet, sale ablucji oraz łaźnie. Do minaretu nie ma wejścia.

Muezin nadal codziennie nawołuje z minaretu do modlitwy. Nie wchodzi jednak na szczyt. Nie wjeżdża tam na koniu lub mule (taka możliwość jest w każdym marokańskim minarecie). Głos nawołujący do modlitwy w stronę mekki jest odtwarzany z płyty CD. Jak to się już dziś odbywa w każdym marokańskim minarecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska