Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne chwile lecznic

Redakcja
Na spotkaniu z dyrektorem szpitala Wojciechem Martulą kardiologów reprezentowali Tomasz Myczka (z lewej) p.o. ordynatora i Wiesław Hulak, p.o. zastępcy ordynatora.
Na spotkaniu z dyrektorem szpitala Wojciechem Martulą kardiologów reprezentowali Tomasz Myczka (z lewej) p.o. ordynatora i Wiesław Hulak, p.o. zastępcy ordynatora. fot. Katarzyna Chądzyńska
W Kostrzynie wkracza komornik, w Gorzowie trwają negocjacje.

Ze spotkania z szefem gorzowskiego szpitala kardiolodzy wyszli wczoraj ze smutnymi minami. Z kolei od kostrzyńskiej lecznicy komornik zażądał wszystkich pieniędzy, które NFZ ma w tym miesiącu przelać na konto szpitala.

- Dla dyrektora nie liczy się dobro pacjentów. Dziś wieczorem albo jutro rano podejmiemy ostateczną decyzję - powiedzieli gorzowscy kardiolodzy. To być albo nie być oddziału kardiologii najbardziej zadłużonego szpitala w kraju.

Odejdą od łóżek?

Lekarze domagają się zaległych pieniędzy za styczeń, które wynegocjowali sobie poza listopadowym porozumieniem o podwyżkach. Dyr. Wojciech Martula uznał, że podwyżki obowiązywały tylko na grudzień i je zabrał. Sprawa jest w sądzie pracy.

Lekarze zapowiadali w poniedziałek, że jeśli do 14.30 we wtorek ich żądania nie zostaną spełnione, odejdą od łóżek pacjentów. Wczoraj na spotkaniu Martula mówił: - Lekarze nie dostaną większych pieniędzy. Muszę działać w granicach prawa. Za dwa, trzy miesiące, jeśli oddział wykorzysta dodatkowy 1 mln zł od NFZ, będą też pieniądze na wynagrodzenia. Najpierw jednak trzeba na nie zapracować.

- Nie mam podstaw, by ufać dyrektorowi. Mój zespół jest nastawiony na nie. Dziś lub jutro podejmiemy decyzję. Ja odejdę od łóżek ostatni - powiedział Tomasz Myczka, p.o. zastępcy ordynatora. Dyrektor zapowiada, że znajdzie innych kardiologów.

Zagrożone pensje

GŁODÓWKI NIE MA

Andrzej Andrzejczak, szef szpitalnej Solidarności, powiedział, że dziś nie będzie zapowiadanej głodówki. - Dziś o godz. 14.00 ma się z nami spotkać wicemarszałek Elżbieta Płonka. Chcemy pomóc w opracowaniu programu ratowniczego dla szpitala - stwierdził.

Dziś o sytuacji kostrzyńskiego szpitala dyskutować będzie zarząd powiatu gorzowskiego.

- Musimy znaleźć pieniądze na przetrwanie dwóch - trzech miesięcy. Do tego czasu rząd powinien uruchomić pomoc dla szpitali, które są w trakcie restrukturyzacji - mówi szef lecznicy Andrzej Waszkiewicz. Jego zdaniem to, że komornik przejmie pieniądze dla szpitala jest prawie przesądzone, choć dziś podejmie jeszcze próby rozmów z nim na ten temat.

- Jeśli władze samorządowe i dyrektor szpitala nie dojdą do porozumienia z wierzycielami, najpóźniej do 24 lutego będziemy musieli przekazać komornikowi pieniądze za usługi wykonane w styczniu - mówi dyrektor lubuskiego NFZ Helena Hatka. Na razie nie wiadomo, czy rzeczywiście będzie to 100 proc. kwoty.

Zdaniem prawników funduszu, nietykalne są pieniądze na pogotowie oraz pensje. Komornik jest jednak innego zdania. - Ma niestety rację - przyznaje dyr. Waszkiewicz. - Komornik zajął pieniądze w funduszu i w tym momencie nie działa przepis mówiący o ochronie pieniędzy na wynagrodzenia - dodaje.
Z OSTATNIEJ CHWILI

Wczoraj późnym wieczorem kardiolodzy ustalili, że jeśli dyrektor Wojciech Martula nie zmieni stanowiska dzisiaj złożą wypowiedzenia umów o pracę. Na oddziale będą pracować do końca dnia. Jeśli wystąpi taka konieczność zgłoszą deklarację wolontariatu na kilka dni, aby dyrekcja mogła zapewnić opiekę pacjentom przebywającym na oddziale kardiologicznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska