Jeśli wygrają także w piątek w Rybniku, święta i Sylwestra uczczą na miejscu medalowym.
Akademiczki wygrały niedzielny mecz 82:70, ale niemal do końca musiały się mieć na baczności. - Widać było, że dziewczyny nie wyszły skoncentrowane, a tak naprawdę, to chyba trochę zlekceważyły poznański zespół - oceniła obserwująca mecz z boku Aleksandra Karpińska. - Dlatego męczyły się przez cały mecz i trudno im było uzyskać przewagę. MUKS to młoda i perspektywiczna drużyna, ale zwycięstwo zostało przy nas i to właśnie cieszy.
Podobnie oceniła grę Katarzyna Czubak, która w kryzysowym momencie poderwała zespół do walki. - Bardzo ciężki mecz, co wynikało chyba z naszego braku koncentracji - przyznała. - Rywalki są niżej w tabeli, co może nas trochę uśpiło. Nie pokazałyśmy pełni swoich możliwości.
Rozmarzona Ilona
Sztandarową postacią w MUKS-ie jest 41-letnia Ilona Mądra, która jednak dopiero w ostatniej kwarcie wzięła ciężar gry na swoje barki. - Jak było widać w trzech pierwszych kwartach, także na moim przykładzie, nazwiska nie grają - argumentowała p. Ilona. - Ale jako zespół, na pewno będziemy się liczyć. Jeśli nawet jeszcze nie w tym sezonie, to za rok lub dwa lata. Jeśli MUKS pójdzie dalej tym torem i nie zabraknie ludziom zaangażowania, to za parę lat też doczekamy zespołu, jaki teraz ma Gorzów. Pamiętam początki pana Darka Maciejewskiego: jak budował ten zespół, grał z nim w pierwszej lidze i wywalczył awans do ekstraklasy. Jestem pełna podziwu dla tej pracy i marzy mi się taki sam zespół w Poznaniu.
- Walczyłyśmy w pierwszej połowie, ale jak zwykle, przegrałyśmy mecz w jego drugiej części - przyznała Justyna Nieznalska. - Brakuje chyba doświadczenia, a ponadto gorzowianki świetnie grały z kontry i trafiały także za trzy punkty.
Nostalgiczna Agnieszka
- To fajny i młody zespół, przypominający nas, gdy trzy lata temu byliśmy beniaminkiem - rzekła Agnieszka Szott. -. Też walczyłyśmy do połowy meczu, a później brakowało przysłowiowej kropki nad ,,i''. Ale za rok lub dwa mogą być naprawdę mocne! My odczuwamy już zmęczenie, ale skoncentrujemy się jeszcze na najważniejszy teraz mecz w Rybniku, a później - święta!
- Słowa wielkiego uznania dla drużyny Iwony Jabłońskiej - komplementował rywalki trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. - To bez wątpienia najlepszy zespół z dołu tabeli. Jest w nim wiele utalentowanych dziewcząt i jeśli nadal będą się rozwijać, mogą decydować wkrótce o obliczu swojej drużyny, a także reprezentacji Polski. O swoim zespole powiem krótko: cieszy ósme z rzędu zwycięstwo w lidze i dziesiąte łącznie z pucharami, co nam się jeszcze w historii gorzowskiego basketu nigdy nie zdarzyło. Fantastyczna passa i niech trwa jak najdłużej!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?