Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa proces prezydenta Gorzowa. Co mówił w sądzie wójt Deszczna? [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
- Główny wykonawca był nieuczciwy. Nabrał przetargów w gminach i się nie wyrabiał. Oprócz Deszczna wszyscy potracili dofinansowania unijne - mówił w sądzie wójt Deszczna Paweł Tymszan.
- Główny wykonawca był nieuczciwy. Nabrał przetargów w gminach i się nie wyrabiał. Oprócz Deszczna wszyscy potracili dofinansowania unijne - mówił w sądzie wójt Deszczna Paweł Tymszan. Jarosław Miłkowski
Trwa proces dotyczący inwestycji wodociągowej w Prądocinie. Prezydentowi Jackowi Wójcickiemu grozi do ośmiu lat więzienia.

- Po stronie oskarżonych powinien siedzieć główny wykonawca, a nie Jacek Wójcicki czy Zbigniew T. On oszukał podwykonawców, którzy później mieli bezskuteczne egzekucje komornicze - mówił w środę 30 listopada w sądzie rejonowym wójt Deszczna Paweł Tymszan. Był jednym z czterech świadków, którzy stawili się na drugą rozprawę w procesie, w którym oskarżony jest Jacek Wójcicki. Dziś jest on prezydentem Gorzowa, a do 2014 r. był poprzednikiem Tymszana.

Wójcicki (godzi się na podanie nazwiska) odpowiada za to, że naraził gminę na 579 tys. zł strat przy okazji inwestycji sprzed kilku lat. Deszczno budowało wówczas wodociągi. Przetarg wygrało konsorcjum firm pod przewodnictwem jednej, która popadła w kłopoty finansowe.

- Kosztorys inwestycji był na 7 mln zł, a ono zaproponowało cenę 2,5 mln zł – mówił Tymszan, który wówczas był sekretarzem gminy.

Problemy głównego wykonawcy przełożyły się na tempo prac. Inwestycja miała prawie roczny poślizg. Do robót zatrudniony był podwykonawca.

W trakcie inwestycji gmina dowiedziała się, że na koncie głównego wykonawcy siedzi komornik. Po zakończeniu prac pieniądze przelała komornikowi. O należne upomniał się jednak podwykonawca. Sąd nakazał gminie, by zapłaciła mu prawie 400 tys. zł. Zdaniem śledczych Wójcicki powinien uchronić gminę przed podwójną zapłatą.

Prokurator uważa też, że gmina nie mogła też zawrzeć umowy z podwykonawcą na wykonanie prac dodatkowych przy inwestycji. O to, czy jest to prawnie dopuszczalne, prok. Danuta Kowalska – Maciaszek z Prokuratury Rejonowej Szczecin – Śródmieście dopytywała wczoraj Janusza B., który pełnił nadzór nad inwestycją. A ten, robiąc po części za biegłego, wyjaśniał, że robót dodatkowe można zlecić innemu wykonawcy.

Tymszan tłumaczył w sądzie, dlaczego gmina zwróciła się o wykonanie prac dodatkowych. – Nad częścią wodociągów w Prądocinie przebiegała schetynówka. Musieliśmy ją zakończyć do końca roku, bo inaczej stracilibyśmy dofinansowanie. Przy 20-milionowym budżecie gminy utrata pieniędzy byłaby katastrofą i nieudacznictwem – mówił Tymszan sędziemu Andrzejowi Krzyżowskiemu.

Jako ciekawostkę, warto nadmienić, że tym razem prok. Kowalska – Maciaszek przyjechała do sądu w towarzystwie drugiej prokurator. Sędzia przyznał, że z taką sytuacją spotkał się po raz pierwszy. Pomoc intelektualna była jednak średnia. Po tym, gdy jeden ze świadków opowiadał, że bywał na miejscu inwestycji z inspektorem nadzoru, prok. Anna Bartos zapytała: - Czy robił pan wizję lokalną? Sędzia Krzyżowski spojrzał tylko wymownie w jej kierunku: - Pani sobie żartuje tym pytaniem.

Wójcicki (nie było go w sądzie) siedzi na ławie oskarżonych ze Zbigniewem T., który był szefem gminnego referatu inwestycji. Prezydentowi Gorzowa, który nie przyznaje się do winy, grozi do ośmiu lat więzienia.

Gorzowianka jedyną kobietą-generałem w szeregach policji [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska