Chodzi o styczniowy wypadek, podczas którego w fabryce TPV doszło do śmiertelnego wypadku. Podczas naprawiania jednej z bram zginął wówczas 30-letni elektryk.
- Prokuratura zajęła się tą sprawą z urzędu i postępowanie nadal jeszcze trwa. Decyzje, co dalej w tej sprawie zapadną prawdopodobnie po świętach - mówi D. Domarecki.
Tłumaczy, że zawiadomienie z PIP jest aktualnie rozpatrywane przez prokuratorów prowadzących sprawę.
Przypomnijmy, że wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie poprowadziła TPV, która zakwalifikowała tragedię jako wypadek przy pracy. Odrębne dochodzenie w tej sprawie podjęła też PIP, która uznała, że jednak mogło tam dojść do popełnienia przestępstwa.
Polegać ono ma na tym, że bramę powinni naprawiać wykwalifikowani serwisanci, a nie pracownik TPV. Ponadto inspektorzy uznali, że częściowa winę ponosi także sama ofiara, której odradzano naprawianie wadliwego urządzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?