Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba nas krytykować

Krzysztof Zawicki
Jeżeli Jarosław Cieślikowski (z prawej) nie poprawi czegoś w grze swoich podopiecznych, to play offy mogą zakończy się kompromitacją
Jeżeli Jarosław Cieślikowski (z prawej) nie poprawi czegoś w grze swoich podopiecznych, to play offy mogą zakończy się kompromitacją fot. Remigiusz Kloc
Tylko nazwa pozostała z wicemistrzów Polski - skomentował porażkę Chrobrego Jarosław Cieślikowski. Nic dodać, nic ująć. To niestety smutna prawda.

Przegrany mecz z jedną z najsłabszych ligowych drużyn Azoty Puławy 31:35, potwierdził jedno: Chrobry jest w głębokim kryzysie. Żal było patrzeć, jak głogowianie nieporadnie radzą sobie pod bramką rywala, ale jeszcze bardziej, na poczynania w defensywie. Goście w obronę wchodzili, jak w przysłowiowe masło, rzucali z każdej pozycji, niemal za każdym razem trafiali do siatki. Właściwie, z powodu słabej obrony, obaj bramkarze byli jedynie statystami.

Zawiodła obrona
Triumfowali za to przyjezdni. Warto dodać, że Azoty odniosły pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe. - Nie przypuszczałem, że odniesiemy je tak łatwo - stwierdził trener gości Bogdan Kowalczyk. - Muszę jednak przyznać, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Moi chłopcy walczyli do upadłego. Uważam, że wygrał zespół, który bardziej tego chciał. Na początku odskoczyliśmy na trzy, cztery bramki i już mogliśmy zagrać trochę spokojniej. Po zawodnikach Chrobrego było widać obawy o wynik spotkania i w tym szukałem szansy dla naszej drużyny.

W zupełnie innym nastroju opuszczał halę sportową trener Chrobrego Cieślikowski. - Zagraliśmy kolejny słaby mecz i trzeba się do tego przyznać. Nie wszyscy zawodnicy potrafią maksymalnie zmobilizować się, szczególnie w obronie. Nie pamiętam, kiedy na własnym parkiecie straciliśmy 35 bramek. Bramkarze nie bronili, bo słaba była obrona. Wiele błędów popełnili zawodnicy, na których najbardziej liczyłem. Mówię tu o Wojtku Łuczyku i Jacku Wolskim. Niestety, z tytułu wicemistrza Polski niewiele już zostało. Musimy zabrać się do solidnej pracy, aby w kolejnych spotkaniach zmazać plamę z tego meczu.

Trafili na Kielce

O wyniku zdecydowała także postawa Dzmitrego Marhuna i Pawła Wity, którzy grali ze skręconymi kostkami. Trener próbował różnych ustawień: 6:0, 5:1 i 4:2, ale na niewiele się to zdało. Na kilka minut przed końcem kibice zaczęli wychodzić z hali, co jeszcze bardziej przygnębiło całe widowisko. - To jest oczywiście smutne - stwierdził trener. - Raz jesteśmy wielbieni, innym razem krytykowani. To jest normalne i ja się nikomu nie dziwię. Gramy słabo i trzeba nas krytykować.

Krytycznie wypowiadał się również Paweł Piwko. - Jak można być zadowolonym z porażki z przedostatnim zespołem? - mówił skrzydłowy. - Co prawda, Azoty prezentowały się nieźle, ale trzeba dodać, że obecnie każda drużyna na naszym tle prezentuje się dobrze. Nie dziwię się, że kibice pożegnali nas gwizdami.

Przegrana spowodowała, że Chrobry w tabeli spadł na szóste miejsce, a to oznacza, że w fazie play off o półfinał walczyć będzie z Vive Kielce. Przy obecnej formie graczy z Głogowa wytypowanie wyniku tej konfrontacji nie wydaje się trudne. Chyba, że w ciągu tygodnia nastąpi metamorfoza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska