Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba powalczyć!

Szymon Kozica
Bogumił Buchwald. 24 lata, 198 cm wzrostu, 98 kg wagi. Rozgrywający, ma bardzo mocny rzut z drugiej linii. W tym sezonie bronił barw Stelmetu AZS-u UZ-u Zielona Góra (trzecia lokata w pierwszej lidze, najwyższa w historii klubu). Absolwent informatyki i ekonometrii na Uniwersytecie Zielonogórskim. W niedzielę wraz z kolegami z uczelni wywalczył srebrny medal mistrzostw Polski szkół wyższych i został najlepszym strzelcem finałów. Ma dziewczynę Paulinę. Wolny czas chętnie spędza przy komputerze. Lubi też gotować, specjalność - risotto.
Bogumił Buchwald. 24 lata, 198 cm wzrostu, 98 kg wagi. Rozgrywający, ma bardzo mocny rzut z drugiej linii. W tym sezonie bronił barw Stelmetu AZS-u UZ-u Zielona Góra (trzecia lokata w pierwszej lidze, najwyższa w historii klubu). Absolwent informatyki i ekonometrii na Uniwersytecie Zielonogórskim. W niedzielę wraz z kolegami z uczelni wywalczył srebrny medal mistrzostw Polski szkół wyższych i został najlepszym strzelcem finałów. Ma dziewczynę Paulinę. Wolny czas chętnie spędza przy komputerze. Lubi też gotować, specjalność - risotto. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z Bogumiłem Buchwaldem, piłkarzem ręcznym z Zielonej Góry, który od następnego sezonu będzie bronił barw Wisły Azotów Puławy.

- Gdy rozmawialiśmy w grudniu, powiedział pan, że jeszcze nie jest przygotowany na grę w ekstraklasie. A jednak podjął pan wyzwanie. Co się zmieniło przez kilka miesięcy?- Myślę, że ten sezon był przełomowy. Nie spodziewałem się, że mogę wypaść aż tak dobrze (Buchwald był najlepszym snajperem pierwszej ligi - dop. red.). Bardzo dużo dała współpraca z trenerem Henrykiem Rozmiarkiem, który od początku przekonywał mnie, że jestem gotowy na występy w ekstraklasie. Okazało się, że miał rację.

- Długo bił się pan z myślami, zanim podjął decyzję?- Mniej więcej od połowy pierwszej rundy zastanawiałem się, czy faktycznie nadszedł już ten moment. Ale jakieś dwa miesiące temu postanowiłem, że od następnego sezonu będę grał w ekstraklasie.

- Wspominał pan też, że jest wciąż za słaby fizycznie na walkę w wyższej lidze.- To prawda. Z tego, co wiem, początki pobytu w ekstraklasie to przede wszystkim praca nad siłą. Może więc zdarzyć się tak, że mniej czasu będę spędzał na parkiecie, a więcej na siłowni i ćwiczeniach ze sztangą.
- Miał pan oferty m.in. z Wisły Płock i Vive Kielce. Dlaczego wybór padł na Wisłę Azoty Puławy?- Bo jest szansa, że w tym zespole trochę pogram, a nie tylko posiedzę na ławce rezerwowych. Wisła Azoty w tym sezonie walczyła o utrzymanie i spokojnie osiągnęła cel. A teraz dwa lata chce poświęcić na budowanie drużyny, dlatego zdecydowałem się na wyjazd do Puław.

- Przeprowadzka, nowy klub... Ma pan obawy?- Tych związanych z wyjazdem nawet nie odczuwam, bo wciąż jest we mnie entuzjazm, który je tłumi. A jeśli chodzi o grę, to są. Ale jest także mobilizacja i determinacja, które dodają mi energii, wiary w siebie. Przecież nie mam nic do stracenia, w tym roku skończyłem studia. Jak nie wyjdzie, nic się nie stanie. Nawet gdyby w Puławach podziękowali mi po jednym sezonie. Ale nie powinno być źle. Trzeba powalczyć! Jak nie teraz, to kiedy?

- Nie żal opuszczać Zielonej Góry?- Tyle lat tu spędziłem... Pewnie, że żal. Zwłaszcza teraz, kiedy osiągamy coraz lepsze wyniki, mamy świetnego szkoleniowca, atmosfera jest bardzo dobra. Można powiedzieć: czego chcieć więcej?

- Awansu.- No tak.

- Ale może za kilka sezonów ekipa z Zielonej Góry wejdzie do ekstraklasy. Wtedy będzie okazja do powrotu.- Jeśli tak się stanie, to dlaczego nie?

- Póki co, razem z kibicami zaczynam śledzić wyniki Wisły Azotów Puławy. Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska