Dinamo Sassari istnieje od 1960 roku. Długie lata walczyło w drugiej lidze. W Serie A pojawiło się w 2010. Od tego czasu jest w czołówce. W 2014 zespół zdobył Puchar Włoch. Rok później scudetto, czyli mistrzostwo i puchar. Wówczas Dinamo zadebiutowało w Eurolidze.
W tym sezonie Banco di Sardagena Sassari gra słabo, rozczarowując fanów. W szesnastodrużynowej ekstraklasie włoskiej z ośmioma punktami (tam nie daje się punktu za porażkę) jest dopiero na ósmym miejscu. Z dziesięciu spotkań wygrało cztery pojedynki, sześć przegrało, ostatnio z sąsiadem w tabeli Enelem w Brindisi 61:76. Liderem, z kompletem zwycięstw jest Emporio Armani Mediolan.
Dinamo ma solidny skład. Grę prowadzą tam 27-letni Amerykanin Darius Johnson-Odom (druga średnia zespołu w Lidze Mistrzów - 11,4 pkt na mecz) i 30-letni Chorwat Rok Stipcević (średnio 4,4 asysty). W składzie Dinamo są tak znane nazwiska jak litewski center, 34-letni Tautvydas Lideka (średnio 4,3 zbiórki), amerykański silny skrzydłowy, 30-letni, Josh Carter. Ma on najlepszą średnią swego zespołu w Lidze Mistrzów - 13,6. Jego rodak, niski skrzydłowy, 25-letni Trevor Lacey najlepiej zbiera (średnio 5,3 na mecz). Oprócz nich są solidni Włosi.
Mimo iż Dinamo jest mocnym zespołem w obecnych rozgrywkach europejskich też nieco rozczarowuje. W siedmiu meczach, podobnie jak Stelmet, ma trzy zwycięstwa i cztery porażki. Zajmuje czwarte miejsce, o jedno wyżej niż nasza ekipa, gdyż ma lepszą różnicę małych punktów. Włosi przegrali cztery mecze. Jako jedyni oddali punkty węgierskiemu Szolnoki Olaj ulegając na wyjeździe 72:73. Ponieśli wysoką porażkę w Atenach z AEK 58:78. U siebie, po zaciętej walce przegrali z Besiktasem Stambuł 75:75 i MHP Riesen Ludwigsburg 79:80. Tak więc tylko raz wyraźnie ulegli rywalom i w hali CRS będą bardzo groźni.
To będzie - zresztą jak prawie każdy - bardzo ważny mecz dla obu ekip. Zespoły Dinama, Stelmetu, Proximus Spirou i Partizana mają tyle samo punktów i ich bezpośrednie pojedynki mogą zadecydować o awansie, a ktoś z nich będzie przecież tylko szósty. Stelmet, chcąc nie mieć kłopotów na finiszu pierwszej fazy rozgrywek, powinien nie tylko pokonać Dinamo Sassari, ale też odrobić stratę z pierwszego inauguracyjnego spotkania, które wygrali gospodarze różnicą czterech punktów. To bardzo istotne i może w przyszłości być języczkiem u wagi.
Tak więc to spotkanie zapowiada się nadzwyczaj ciekawie. Stelmet jest w stanie wygrać i odrobić stratę. Oczywiście pod warunkiem mobilizacji, walki, przynajmniej takiej, jaką widzieliśmy w drugiej połowie pojedynku z AEK Ateny. W pierwszym meczu w Sassari było 74:70 dla gospodarzy. W Stelmecie punktowali: Florence 22 (4), Zamojski 10 (2), Djurisić 8, Koszarek 8 (1), Moore 6, Zajcew i Hrycaniuk po 4, Vaughn 3, Gruszeckki 3 (1), Kelati 2; dla Dinama najwięcej: Johnson-Odom 17 (1), Stipcević 15 (3) i Lacey 12. Wówczas, w październiku wygraliśmy zbiórki 36:31.
Zielonogórzan stać na udany rewanż. Czekamy na dobry mecz i zwycięstwo. Spotkanie rozegrane zostanie w środę o godz. 18.00 w hali CRS. Transmisja w stacji Cyfra Plus. U nas tradycyjnie live:www.gazetaluubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?