Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzebiechowskie objazdowe wakacje

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Karolina i Martyna Michalak mają tutaj trochę skwaszone miny, ale jednak naprawdę bardzo chętnie brały udział w zajęciach zorganizowanych w ramach Wakacjady
Karolina i Martyna Michalak mają tutaj trochę skwaszone miny, ale jednak naprawdę bardzo chętnie brały udział w zajęciach zorganizowanych w ramach Wakacjady Tadeusz Wojter
- Dziś pierwszy dzień wakacji w sołectwie Ledno i Głęboka, właśnie przełamujemy lody czyli poznajemy się z młodzieżą - mówi Tadeusz Wojter. I na dowód dosłowności swych słów pojechał po... lody dla dzieci...

- Wszyscy tu chwalimy pana Tadzia, dzięki niemu dzieciaki mają kawałek udanych wakacji - mówi pani Ewa Karolczyk, mama trójki dzieci ze wsi Ledno, korzystających w tym tygodniu z niepowtarzalnych (chyba w skali kraju) zajęć.

Ich oryginalność polega na tym, że co tydzień trójka pracowników ośrodka kultury przenosi się do innej wsi i tam organizuje zabawy, gry i różne atrakcje. W ramach objazdu jest dzień zapoznawczy, dzień wycieczkowy (na rowerach), dzień strażacki (największa atrakcja), poza tym wyjazd na basen i grill - od poniedziałku do piątku.

Tym sposobem pan Tadzio, jak mówią rodzice dzieci, czyli Tadeusz Wojter, dyrektor Trzebiechowskiego Ośrodka Kultury od kilku lat - sam nie pamięta, chyba od 12, 13 lat - organizuje Wakacjadę. Jest to program niebanalnych imprez, wycieczek nad jeziora, do stadnin koni, ba, nawet wypraw archeologicznych. "Dzięki" temu sam Wojter z głowy ma całe wakacje, bo nieustannie jest w pracy, ale przy tym zyskuje ogromną wdzięczność rodziców i dzieci.

Jest fajnie

- Nasza gmina na pewno nie należy do najbogatszych i rodziców raczej nie stać na wyjazdy swych pociech, nawet kolonie są finansowym problemem - uważa Emilia Mazurczak, młoda sołtyska Głębokiej i Ledna. Potwierdzają to dzieciaki z Ledna.

- Na początku wakacji siedziałam w domu, gapiłam się w telewizor, po prostu nudy - mówi Gabrysia Łuszczyńska, która przyszła na plac zabaw przed świetlicę wiejską, zaciekawiona co się będzie działo. A co się działo? Przyszło ponad 20 dzieci (sporo, jak na wieś gdzie mieszka 60 "dusz"), wcześniej w Swarzynicach było nawet 39, gdzieś indziej 32!

- Fajnie jest! - uważa Damian Mrowiec. A gdy się dowiaduje się, że następnego dnia przyjadą strażacy i zainstalują tzw. małpi gaj do wspinaczki po linach i zjeżdżania nimi, deklaruje, że jutro też przyjdzie.

- Chwyt ze strażą, która co tydzień pojawia się w kolejnej wsi, gdzie jesteśmy, okazał się znakomity i chyba niepowtarzalny w skali kraju - cieszy się T Wojter. - Jest tu i atrakcja dla maluchów i młodzieży, i okazja dla strażaków, żeby wygłosić pogadanki o tym, jak reagować, gdy dziecko zobaczy ogień.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska