Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Enea Zastal BC Zielona Góra 90:80
- Kwarty: 25:13, 30:29, 23:21, 12:17.
- Arged BM Slam Stal: Smith 26 (4), Kell 20 (3), Garbacz 10 (2), Sobin 6, Mokros 5 oraz: Florence 13 (3), Andersson i Ogden po 5, Kucharek 0.
- Enea Zastal BC: Richard 18 (4), Berzins 9, Sulima 5, Bowlin 5 (1), Brembly 4 oraz: Freimanis 23 (2), Put 4 (1), Koszarek 9 (1), Williams 3 (1).
Zielonogórzanie byli zmuszeni do grania dzień po dniu. We wtorek 16 marca w lidze VTB walczyli z Kelevem Tallin, a 24 godziny później musieli grać w Ostrowie. Klub z Zielonej Góry prosił ostrowian o przełożenie meczu o jeden dzień. Niestety, szefostwo Stali nie zgodziło się, argumentując zajętą w czwartek halą. Szkoda, bo przecież Enea Zastal w lidze VTB reprezentuje polską koszykówkę i wydawało się, że w tej sytuacji można było pójść na rękę, a przecież ewentualne zwycięstwo ze zmęczonym rywalem smakuje chyba nieco gorzej...
Dla Stali, która spotkanie z ostatniej kolejki rozegrała awansem był to mecz kończący ich udział w sezonie zasadniczym Energia Basket Ligi. Nasz rywal ciągle mają szansę na drugie miejsce w tabeli przed play off, dlatego ostrowianie mieli jeszcze o co walczyć, w przeciwieństwie do zielonogórzan, którym nikt nie zabierze już startu do play off z pierwszej pozycji.
Biorąc pod uwagę zmęczenie naszego zespołu, brak kontuzjowanego Geoffrey’a Groselle’a i w sumie brak stawki, lekkim faworytem zdawali się być gospodarze. Potwierdzili to na parkiecie. Stal wyszła na zielonogórzan z ogniem w oczach grając agresywnie w obronie i skutecznie w ataku. Zastalowcom udawało się dotrzymywać kroku przez pierwsze minuty. Potem pudłowaliśmy za trzy, nie trafialiśmy z wybornych pozycji (skuteczność rzutów z gry w pierwszej kwarcie to ledwie 31 procent). Nic dziwnego, że gospodarze szybko odjechali. Na początku drugiej kwarty odjeżdżali coraz bardziej, bo w 13 min po trafieniu Chrisa Smitha wygrywali już 33:15. W tym momencie goście wzięli się do roboty. Wybronili kilka akcji, wreszcie zaczęli trafiać za trzy. W ciągu trzech minut odrobili sporo strat, bo w 16 min po trafieniu Rolandsa Freimanisa Stal wygrywała zaledwie 36:31, a bilans tych trzech minut to 16:3 dla Zastalu. Wydawało się, że obraz tego meczu się zmieni. Niestety, znów przestało nam wpadać, znów traciliśmy piłki i w efekcie gospodarze ponownie odskoczyli. Na tyle, że na przerwę zespoły schodziły przy prowadzeniu ostrowian 55:42.
Na początku drugiej połowy zielonogórzanie zmarnowali cztery akcje. Tego błędu nie popełnili ich rywale i szybko odjechali. Już w 25 min po rzucie Denzela Anderssona wygrywali 67:47. Potem praktycznie skończyły się emocje. Nasi gonili, zmniejszali różnicę, ale kiedy notowali kilka fajnych akcji, które wpędzały w kłopoty Stal, zaraz popełniali serię błędów i rywal odskakiwał. Tak było 37 min po trójce Krisa Richarda, kiedy przegrywaliśmy tylko 74:82. Niestety, nie poszliśmy za ciosem. W sumie to nie był ten mecz, ten dzień i ta gra... Porażką nie trzeba się przejmować. Tym, jak ten zespół będzie wyglądał bez Groselle’a, jeśli kontuzja okaże się poważna, już tak...
WIDEO: Tak cieszyli się koszykarze Zastalu Zielona Góry po sensacyjnym zwycięstwie nad CSKA Moskwa
Polub nas na fb
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?