Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy auta dachowały na drodze pod Zieloną Górą

(pij)
Tak w poniedziałek koło Zawady kończyli jazdę niektórzy kierowcy
Tak w poniedziałek koło Zawady kończyli jazdę niektórzy kierowcy Piotr Jędzura
W poniedziałek rano, na "starej trójce" za Zawadą w kierunku Cigacic, aż trzy auta wypadły z drogi i dachowały. Do rowów wpadły fiat brava, mercedes i ford mondeo.
Kierowca tego forda skończył jazdę w rowie

Trzy auta dachowały koło Zawady

Pierwszy samochód wypadł z drogi na zakręcie. Pół godziny później kierowca mercedesa jadącego w kierunku Zawady na prostym odcinku drogi wpadł w poślizg i skończył jazdę w rowie. Minęło kolejne 30 minut. Na drodze była już policja i straż pożarna. Wtedy kierowca forda jadącego od strony Zawady zauważył radiowóz. Gdy zahamował, wpadł w poślizg i dachował w rowie.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. Samochody z rowów wyciągnęła pomoc drogowa.

Policja zawiadomiła zarządcę drogi o problemie oblodzenia nawierzchni. Zgłosiła to również straż pożarna. Piaskarki jednak nie było. Strażacy sami zaczęli sypać asfalt solą. Był tak oblodzony, że nawet trudno było chodzić po jezdni.

Część drogi od Zawady była sucha. Dopiero na prostym odcinku asfalt był pokryty lodem. Wtedy kierowcy wpadali w pułapkę i w rezultacie kończyli jazdę w rowie. Skończyło się na mandatach w wysokości po 300 zł za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.

Dopiero po godz. 8.00 na drodze pojawiła się piaskarka. Wtedy już lód topniał od soli wysypanej przez strażaków. - Dzisiejsze kraksy są winą zarządcy drogi i służb odpowiedzialnych za jej utrzymanie - mówili zgodnie kierowcy.
Ich zdaniem chodzi tylko o oszczędności. - Na bezpieczeństwo nikt nie zwraca uwagi - narzekali.

O komentarz zwróciliśmy się do Powiatowego Zielonogórskiego Zarządu Dróg, do którego należy odcinek z Zawady do Cigacic. - Drogi są monitorowane. Około godz. 4.00 trasa została sprawdzona osobiście przez szefa firmy. Nie było wtedy ślisko. To musiała być kwestia dwóch lub trzech godzin, kiedy trasę zmroziło - mówi Agnieszka Stelmasik, dyrektorka PZZD, która podkreśla, że około godz. 7.00 jechała do pracy. - Przejechałam bez problemów. Kierowcy musieli jechać trochę za szybko - dodaje.

Zarządca drogi nie ma żadnych uwag na prace firmy zajmującej się zimowym utrzymaniem dróg powiatowych. - Nigdy nie było żadnych problemów - mówi dyrektor Stelmasik. - Nie ma również potrzeby zmian w systemie monitorowania tras zimą. Ten, który obecnie działa, jest dobry - zapewnia A. Stelmasik.

Jeśli podejrzewamy zaniedbania ze strony zarządcy drogi lub firmy odpowiedzialnej za zimowe utrzymanie tras, możemy to zgłosić w prokuraturze. - Zgłoszenie zostanie rozpatrzone. Zastanowimy się, czy wszczynać sprawie śledztwo - mówi prokurator Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

Czytaj też:Niemiec jeszcze nie wiedział, że go okradli, a Polacy już mieli złodzieja

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska