Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu budowano słynne ubooty?

Mateusz Feder 507 050 587 [email protected]
Widok na jezioro Łubowo z wieży widokowej w Zagórzu. Prawda, że pięknie?
Widok na jezioro Łubowo z wieży widokowej w Zagórzu. Prawda, że pięknie? Mateusz Feder
Fortyfikacje, drugie dno, gdzie jak wieść niesie Niemcy budowali łodzie podwodne i widoki jak z Bieszczad - wszystko to można zobaczyć nad jeziorem Łubowo.

Jedni się tu zakochiwali, inni piszą, że to najpiękniejsze miejsce na ziemi, kolejni spędzali tu urocze chwile ze swoją dziewczyną. Ktoś wchodził w dorosłe życie. Wszystko to, jak piszą internauci na jednym z forów, zdarzyło się nad jednym jeziorem - Łubowo. Jedno miejsce, a tyle miłych zdarzeń… My też przeżyliśmy tu miłe chwile, ciesząc oko sielskimi widokami, woda czysta jak łza i dokoła żywa historia - nastraja wyjątkowo.
Łubówko zdaniem leśniczego z Zagórza Zbigniewa Kowalika kilkaset lat temu stanowiło jeden akwen z jeziorem Łubowo. Kowalik nie tylko kocha las, ale jest zapalonym wędkarzem. To w końcu jedno z najpopularniejszych miejsc gdzie ludzie z różnych stron, przyjeżdżają wypoczywać i wędkować. A łowić jest co. - W Łubówku są nawet dwudziestokilogramowe amury - zaznacza nasz przewodnik. Na Łubowie zanętą nie pogardzą dorodne karpie, krąpie, płocie, liny, sielawy i węgorze. Tego ostatniego złowić można w dwóch miejscach: na północnym brzegu, na tzw. Indiańskiej Plaży, oraz w okolicach przewężenia jeziora po obu jego brzegach. Na małej, piaszczystej plaży w Zagórzu nad jeziorem Łubowo promienie słońca łapią mieszkańcy Drezdenka, ale także turyści. Tych jest w tych okolicach naprawdę wielu. Są gospodarstwa agroturystyczne, domki letniskowe, płoną harcerskie ogniska i słychać biwakowy śpiew. Warunki do wypoczynku i relaksu są tu wprost wymarzone.

Stojąc na wieży widokowej w Zagórzu, którą kilka lat temu wybudowała gmina Drezdenko, widać cudowne położenie Łubowa. W bliskim kadrze dostrzegamy zadbane domki, dalej lasy otulające jezioro, które ma pawie 10 km długości. - To wymarzone warunki dla żeglarzy - zaznacza Z. Kowalik. Nic dziwnego, że i w Zagórzu i w Lubiewie widać rejestracje z różnych stron Polski. Co prawda plaża w Lubiewie nie wygląda zachęcająco. Jest tu jeszcze sporo do zrobienia. Tu swoją siedzibę ma klub żeglarski, jest wypożyczalnia sprzętu wodnego, na wodzie "dumnie" stoją żaglówki. Na zewnątrz z okolicznego baru leci cygańska melodia. Knajpa pamięta jeszcze dawaną epokę. W środku wszystko wykafelkowane, a w uszach dudni weselny szlagier "Żono moja". Ale jest sympatycznie. W końcu jesteśmy na wczasach…

Czas na historię. Żywą! W najnowszym zeszycie historycznym poświęconym fortyfikacjom w dolinie Noteci (jest to pokłosie majowej konferencji naukowej zorganizowanej przez Muzeum Puszczy Drawskiej i Noteckiej w Drezdenku) Tomasz Tymiński opisuje jedną z części Wału Pomorskiego, który był ważnym fragmentem systemu umocnień wschodniej granicy Niemiec hitlerowskich. Fortyfikację, która miała ok. 11 km długości nieformalnie nazywano Pozycją Ryglową Jeziora Łubowo, a w rzeczywistości nazywała się Dra. W., czyli Drawiny - Zachód. Tę część - jak pisze autor wybudowano, ponieważ w tych okolicach według przewidywań Niemców polskie uderzenie "mogło mieć znaczenie operacyjne lub strategiczne". Fortyfikacja zaczynała się w Drawinach, biegła wzdłuż jezior Kosin Mały, Łubowo, Radowskie, przecinała drogę Drezdenko - Dobiegniew i schodziła doliną Noteci w okolice Starego Kurowa. Odcinek ten składał się z dwunastu schronów i jego umocnienia strzegły linii kolejowej z Krzyża do Stargardu Szczecińskiego oraz dróg z Drezdenka do Dobiegniewa. Nad samym jeziorem Łubowo można dostrzec dwa mocno zniszczone schrony, które w latach świetności chroniły drogę wzdłuż grobli jeziora. W praktyce wojennej nigdy nie zostały sprawdzone i nie odegrały żadnej roli.

Po zakończeniu działań wojennych zostały wysadzone przez saperów i dziś straszą otwartymi żelbetonowymi paszczami, wystawione na działalność zbieraczy złomu. Tyle historii. Teraz praktyka. Do jezior można dotrzeć bardzo prosto i to dobrymi drogami. Jadąc z Drezdenka, przy kościele na Nowym Drezdenku kierujemy się na Zagórze. Tuż przed wioską, skręcamy w lewo i trafimy do rezerwatu przyrody jezioro Łubówko. Spokojnie, jest drogowskaz. - Tu w XIX wieku wydobywano kredę, dlatego to jezioro ma piękny turkusowy kolor - tłumaczy nam. Z. Kowalik. By opisać cudowne buki okalające akwen, trzeba po prostu tu przyjechać. - Ludzie mówią na to małe Bieszczady - dorzuca leśniczy. I mają rację. Wiemy już, że Hitler w 1939 r. w tych okolicach budował fortyfikacje, ale nie wiemy, że pod drugim dnem tego uroczego jeziora produkowano… łodzie podwodne. Wszystko dlatego, że stojąc przy brzegu w północnej jego części widać efekt drugiego dna. - To taki nawis roślinności, ludzie tworzyli legendy, ale to naukowo nie jest udowodnione - uśmiecha się Z. Kowalik. Inna mądrość ludowa głosi z kolei, że w każdej plotce jest źdźbło prawdy. W tym przypadku rzec można kropla prawdy… W tych pięknych okolicach wszystko jest możliwe. I pierwsza miłość, zauroczenie i może znajdzie się też pozostałości po łodziach podwodnych. Jakieś fragmenty podwodnej fabryki… Ta sprawa może mieć drugie dno… Kto szuka, znajdzie…

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska