Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu by nie przeżył nawet pies

Janczo Todorow
- Spustoszenia w tym lokalu są duże, niezbędny jest remont kapitalny – mówi Ryszard Suprynowicz.
- Spustoszenia w tym lokalu są duże, niezbędny jest remont kapitalny – mówi Ryszard Suprynowicz. fot. Janczo Todorow
Kobieta z dzieckiem dostała od miasta zdewastowane mieszkanie socjalne.

Urszula Galić kilka lat temu powróciła z synem z Chorwacji. Bezskutecznie próbowała znaleźć mieszkanie i pracę. Wszystko na nic, przez jakiś czas musiała zamieszkać w Domu Samotnej Matki. Potem cudem udało jej się znaleźć zajęcie, a za zarobione pieniądze mogła wynająć skromny pokój. Na dłuższą metę jednak nie dało się tak żyć, dlatego prosiła urzędników w ratuszu o mieszkanie.

W końcu spełniło się jej marzenie. Dostała przydział na lokal socjalny przy ul. Serbskiej. Kiedy jednak zajrzała do środka z przerażenia aż się cofnęła. Zszokował ją wygląd wnętrze. Pourywane umywalki i zlewy, czarne spleśniałe ściany, zniszczona podłoga.

- Czy ja jestem pies, że mam zamieszkać w takich warunkach. Zresztą pies nawet by nie wytrzymał - mówi zrozpaczona Urszula Galić. - Jak tylko podpiszę umowę, to znaczy się zgadzam na takie warunki i koniec, nikt mi już nie pomoże. A ja nie mam pieniędzy na kapitalne remonty.

Takich lokali jest więcej

Okazało się, że mieszkanie użytkował samotny mężczyzna, który kompletnie nie dbał ani o higienę, ani o remonty. Kiedy umarł nikt nawet nie zgłosił do administracji, że mieszkanie jest zdewastowane i wolne. Na prośbę Galić zdewastowany lokal obejrzał Ryszard Suprynowicz, kierownik ds. remontów Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

- Niestety, mieszkanie wymaga kapitalnego remontu. Możemy przygotować kosztorys, który określi zakres robót oraz ich wartość. Jednak tylko miasto, które jest właścicielem lokalu, może nam zlecić wykonanie remontu. Co gorsza, takich zdewastowanych lokali komunalnych niestety jest więcej, są lokatorzy, którzy kompletnie nie dbają o nie - stwierdza Suprynowicz.

Miasto zleci

Potwierdza te fakty i Marianna Strzałka, inspektor ds. mieszkaniowych w ratuszu. - To prawdziwy problem, bo niektórzy lokatorzy zostawiają całkowicie zrujnowane mieszkania, a potem miasto ma się martwić co z tym zrobić - dodaje.

Po interwencji "GL" burmistrz Roman Pogorzelec obiecał, że miasto zleci remont mieszkania Urszuli Galić, ale ograniczony tylko do najniezbędniejszych napraw. - Tak naprawdę tej pani mieszkanie od miasta się nie należało, bo nie była zameldowana w mieście. Dlatego komisja mieszkaniowa przydzieliła jej lokal socjalny w trybie nadzwyczajnym - zaznacza R. Pogorzelec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska