Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu grasują bestie. Mieszkańcy: Nie dopuścimy do tragedii!

Michał Szczęch 68 324 88 34 [email protected]
Mieszkańcy ul. Szkolnej w Płotach mają dość agresywnych psów. - Nie pozwolę, by wilczur zagryzł moje dzieci - denerwuje się Beata Horowska.
Mieszkańcy ul. Szkolnej w Płotach mają dość agresywnych psów. - Nie pozwolę, by wilczur zagryzł moje dzieci - denerwuje się Beata Horowska. Mariusz Kapała
Zdesperowani mieszkańcy Płotów zadzwonili do redakcji: - Grasują u nas wielkie psy, doszło już do kilku pogryzień - zabrzmiał w słuchawce roztrzęsiony głos. - Przyjedźcie, zobaczcie! - poprosili. Pojechaliśmy.

Ulica Szkolna w Płotach to osiedle domków jednorodzinnych. Przy niemal każdej z posesji bawią się małe dzieci. Cisza, spokój, zieleń - prawdziwa idylla. Nic, tylko zamieszkać. Czy rzeczywiście?
Panią Beatę Horowską spotykamy podczas spaceru ze swoją najmłodszą pociechą. - Nie dajcie się zwieść - przestrzega. Bo nocą, wczesnym rankiem a czasami i za dnia grasują tu... - Groźne bestie - twierdzą ludzie. - Wiele razy interweniowała tu policja - zaznacza Agata Nawrocka.
Chodzi o wilczury biegające po okolicy. Należą do właścicielki jednej z posesji. - Najgorszy jest ten czarny. Przeskakuje przez ogrodzenie. I atakuje! - relacjonują mieszkańcy ul. Szkolnej. Boją się oni o bezpieczeństwo. - Nie dopuścimy do tragedii! Nie pozwolimy, by pies zagryzł nasze dzieci! - krzyczą zbulwersowani. Matki odwożą tam dzieci do szkoły samochodami. - Nawet do pobliskiego sklepu przeważnie jadę autem - zaznacza Marlena Kubicka.

Córka państwa Horowskich wybrała się niedawno na spacer i... wylądowała za płotem u sąsiadów. - Na szczęście zdążyła tam wskoczyć - przyznaje z ulgą Piotr Horowski, jej ojciec. Przed siedmioma laty córka Mileny Kazimierczak takiego szczęścia nie miała. Stary wilczur ją ugryzł i sprawa trafiła do sądu. - Pies miał zamieszkać w kojcu, tak nakazała sędzina. Ale nie zamieszkał do tej pory - skarży się pani Milena.

Nie zamieszkał, bo właścicielka kojca nie postawiła. Psa trzyma na krowim łańcuchu. - Nocą biega on jednak wolno - zauważają sąsiedzi. - A czasami słychać tak przeraźliwe wycie, że spać nie idzie - dodają.
Co na te zarzuty właścicielka zwierząt? - Widzi pan na czym pies jest uwiązany? - pyta. Jej zdaniem krowi łańcuch to wystarczające zabezpieczenie - A że szczekają? Przecież każdy pies broni swojej posesji - tłumaczy. Na odchodne dorzuca tylko: - To pan, panie dziennikarzu, jest agresywny, rozmawiać nie będę! I znika w drzwiach swojego domu. Tak zdaniem mieszkańców wygląda każda dyskusja z tą panią.
Niedawno wszyscy z okolicy podpisali petycję, by wymusić na właścicielce psów budowę kojca. - Niech sobie te psy trzyma, jeśli rzeczywiście je kocha. Ale my chcemy czuć się bezpiecznie - uzasadniają swoje pretensje. Petycja trafiła na policję. Niedługo zawędruje do sądu. Za dowody posłużą zaś zeznania świadków i film nagrany telefonem komórkowym.

Zielonogórska policja sprawę bada już od jakiegoś czasu. - Nasze czynności w zasadzie dobiegają końca - wyjaśnia kom. Małgorzata Stanisławska, oficer prasowy placówki. - Przesłuchano osobę zgłaszającą i świadków. Wczoraj dostarczono nam dowody. Do właścicielki psów wysłaliśmy też funkcjonariuszy, którzy chcieli wystawić jej mandat. - informuje M. Stanisławska. Właścicielka mandatu nie przyjęła. Sprawa znajdzie swój finał najprawdopodobniej w sądzie.
A kary, jakie przewiduje polskie prawo w temacie pogryzień przez psy, są dotkliwe dla ich właścicieli. Gdy czworonóg jest agresywny jego właściciel naraża się na grzywnę. Tę wymierzyć może sąd grodzki. Zgodnie z art. 77 Kodeksu wykroczeń ,,Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 zł". Surowsza kara - do 1 tys. zł grzywny - grozi temu, kto szczuje psem człowieka.

Każdy poszkodowany przez psa, może sądownie domagać się odszkodowania od właściciela lub opiekuna zwierzęcia. Art. 431 Kodeksu cywilnego stwierdza wyraźnie, że ,,Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy'".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska