Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj możesz zginąć! (wideo, zdjęcia)

Dariusz Brożek
- Na łuku drogi samochód wpadł w poślizg i rozbił się na poboczu - informuje sierż. Jakub Stępień z międzyrzeckiej policji.
- Na łuku drogi samochód wpadł w poślizg i rozbił się na poboczu - informuje sierż. Jakub Stępień z międzyrzeckiej policji. Dariusz Brożek
Na zakręcie koło Policka pod Pszczewem kolejny samochód zjechał z drogi i rozbił się w lesie. Podczas akcji ratowniczej strażacy odnaleźli w pobliżu granat z czasów ostatniej wojny.
Policja apeluje do kierowców o ostrożność

Wypadek pod Polickiem

Do wypadku doszło w piątek około 10.50 na ostrym zakręcie drogi z Policka do Pszczewa. Pisaliśmy już o tej stłuczce na naszym portalu w tym samym dniu. Teraz szczegóły. Osobowe audi wpadło w poślizg, zjechało na pobocze i rozbiło się w lesie. Świadkiem był Sławomir Bernaś, który zbierał w pobliżu grzyby.

- Jechał w kierunku Pszczewa. Na zakręcie widziałem, jak go obróciło. Bokiem szedł i uderzył w drzewo - opowiadał nam zaraz po wypadku.

Kierowca i pasażer wyszli z roztrzaskanego pojazdu o własnych siłach. Potem jednak pogotowie zabrało ich do szpitala w Międzyrzeczu. Badania na szczęście wykazały, że ich zdrowie i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, dlatego mogli wrócić do domów, zaś policja zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję.

Na powiatówce z Policka do Pszczewa jest kilka ostrych zakrętów. Dlatego na najbardziej niebezpiecznym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km. na godzinę. Są tam dobrze widoczne znaki oraz barierki, ale wciąż dochodzi do stłuczek i wypadków. - Kierowcy powinni bardzo uważać na tej drodze. Zwłaszcza teraz, kiedy na jezdnię spadają liście, które wydłużają hamowanie i mogą być powodem poślizgu. W dodatku droga biegnie między lasami, dlatego jezdnia często bywa wilgotna. Natomiast zimą dłużej utrzymuje się tutaj lód i błoto pośniegowe - ostrzega mł. asp. Justyna Łętowska z międzyrzeckiej policji.

Akcja ratownicza miała nieoczekiwany finał. Po drugiej stronie drogi jeden ze strażaków odnalazł granat moździerzowy. Niewypał leżał około 20 m. od jezdni koło rosłego dębu, będącego pomnikiem przyrody. - Może wykopały go dziki - zastanawiał się kpt. Robert Stadnik z Państwowej Staży Pożarnej w Międzyrzeczu, który kierował działaniami strażaków.

Policjanci zabezpieczyli niebezpieczne znalezisko. Po kilkunastu minutach przybyło im pracy, gdyż kilkaset metrów dalej odnaleziono kolejne pociski. Skąd tam się wzięły? To relikt ostatniej wojny. W nocy z 29 na 30 stycznia 1945 r. doszło tutaj do bitwy między nacierającymi na zachód Rosjanami oraz Niemcami, którzy po odparciu dwóch ataków na Pszczew zaczęli się wycofywać do Międzyrzecza. Przed Polickiem wpadli w tzw. kocioł. Rozpoczęła się bitwa, która przerodziła się w masakrę. Jej reliktem są liczne niewypały i ludzkie szczątki, odnajdywane w lesie wzdłuż drogi.

W minionym tygodniu masowych grobów szukali tam bez powodzenia pracownicy fundacji Pomost, o czym pisaliśmy na naszym portalu oraz we wtorek i w środę w "Gazecie lubuskiej". - Zaledwie tydzień temu odnaleziono w tym miejscu kolejne niewypały - mówi sierż. Jakub Stepień z międzyrzeckiej policji.

Wideo z odkrycia granatów na naszym portalu.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska