Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj tor żużlowy ma... prawie kilometr. A zawodnicy na prezentacji dostają... wino

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Zawody Long Track of Nations w Herxheim oglądało ponad 12,5 tys. widzów.
Zawody Long Track of Nations w Herxheim oglądało ponad 12,5 tys. widzów. Jarosław Miłkowski
Zawodnicy pędzą ze średnią prędkością 120 km/h, a zanim zrobią pierwsze okrążenie, to... trzeba zdemontować słupek maszyny startowej. Taki jest żużel na długim torze w Herxheim.

Na torze ściga się sześciu zawodników, robią po cztery okrążenia, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. Tak właśnie pomyślałem sobie, gdy wybrałem się do Herxeim bei Landau. To około 10-tysięczne miasteczko w południowo-zachodniej części Niemiec, w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat.

Debiut Polaków

Do Herxheim pojechałem w ostatni czwartek maja, a powód - przynajmniej dla mnie - był historyczny. Oto po raz pierwszy w historii polskiego żużla reprezentacja Biało-Czerwonych wystartowała w Long Track of Nations. To drużynowe mistrzostwa świata na długim torze, odpowiednik znanego wśród kibiców klasycznej odmiany żużla Speedway of Nations.

Reprezentacja Polski wystąpiła w składzie(od lewej): Marcin Sekula, Adam Skórnicki i Sebastian Burza. Trenerem Biało-Czerwonych jest Rafał Dobrucki.
Reprezentacja Polski wystąpiła w składzie(od lewej): Marcin Sekula, Adam Skórnicki i Sebastian Burza. Trenerem Biało-Czerwonych jest Rafał Dobrucki. Jarosław Miłkowski

W trzyosobowym składzie reprezentacji Polski wystartowali dobrze mi znani zawodnicy. Obok Stanisława Burzy (najbardziej doświadczonego Polaka na długim torze, dostał się on nawet do tegorocznego Grand Prix w tej odmianie żużla) pojechali też Marcin Sekula oraz Adam Skórnicki. Nasi reprezentanci dopiero wchodzą w świat long tracku, więc o medalach nie było nawet co marzyć. Za ich sprawą była jednak okazja sprawdzić, czym tak pasjonują się Niemcy. Bo tak jak Polacy żyją klasyczną odmianą speedwaya, tak Niemców fascynuje ściganie się na długim torze.

O tym jak bardzo nasi zachodni sąsiedzi uwielbiają długi tor, mogłem przekonać już przed stadionem. Zawody rozgrywane w niemieckim Dniu Ojca (a zarazem Wniebowstąpienia, które za Odrą obchodzone jest w czwartek) zgromadziły ogromne tłumy kibiców. Na ponad dwie godziny przed zawodami znalezienie wolnego miejsca do parkowania było możliwe ponad 1 km od stadionu, a same wyścigi oglądało 12,5 tys. widzów.

Ponad pięć godzin zawodów

Podobnie jak na żużlowych arenach w Polsce, na trybunach było widać sporo rodzin z dziećmi. Co jednak ciekawe, można było odnieść wrażenie, że połowę widowni stanowiły osoby młode, dla których zawody były okazją do spotkania przy piwie. A wypić można było sporo, bo impreza trwała... ponad pięć godzin. Zawodnicy wyjechali do prezentacji o 13.00, a finałowy bieg zakończył się dopiero po... 18.30. Wpływ na to miał jednak wypadek. Między biegami Long Track of Nations rozgrywane były też pojedynki sidecarów, czyli motocykli z przyczepkami, zaplanowane także finał zawodów dla zawodników z licencją B. I właśnie w jego trakcie jeden z zawodników zaliczył groźny upadek, po którym po zawodnika musiała przylecieć „podniebna karetka” (medyczny helikopter wylądował na murawie).

Helikopter medyczny lądujący pośrodku toru to widok niecodzienny.
Helikopter medyczny lądujący pośrodku toru to widok niecodzienny. Jarosław Miłkowski

Już same upadki na długim torze to coś, co znacznie różni klasyczny żużel od long tracku. Na normalnych torach po upadku zawodnik bardzo często wstaje, otrzepuje się z nawierzchni i o własnych siłach wraca do parkingu. Na długim torze o „niegroźnych” uślizgach raczej nie ma mowy. Nie może być jednak inaczej...

Za długi tor uważa się taki, który ma między 426 a 1300 metrów. Tor w Herxheim liczy sobie 963 metry, więc zawodnicy przez cztery okrążenia jadą 3852 m. Robią to w około 120 sekund. Średnia prędkość w biegu oscyluje więc wokół 120 km/h. Na prostych jest to zdecydowani więcej.

Bez lornetki wytężaj wzrok

Obiekt do ścigania się jest tak rozległy, że kilka biegów zajmuje mi przystosowanie się do oglądania ścigania. Na klasycznym torze wszyscy zawodnicy są widoczni jak na dłoni. Na long track śmiało można przychodzić z... lornetką. I niektórzy tak właśnie robią.
Zawody śledziłem z okolic startu, więc mogłoby się wydawać, że do pierwszego i drugiego łuku oraz prostej przeciwległej odległości były optymalne. By jednak dostrzec kolory kasków sześciu zawodników, trzeba było wytężać wzrok.

W Long Track of Nations w każdym biegu startują po trzy pary.
W Long Track of Nations w każdym biegu startują po trzy pary. Jarosław Miłkowski

Tor w Herxheim zapamiętam jednak nie tylko z dużych odległości. W oczy rzuciło mi się rozwiązanie z maszyną startową. Długi tor jest tam oddzielony od bandy pasem zieleni. Stojący więc obok samego toru słupek od zewnętrznej jego części jest więc demontowany za każdym razem po starcie do wyścigu. Gdy tylko zawodnicy zmierzali w pierwszy wiraż po starcie, jedna osoba odczepiała taśmę startową, z którą biegła do wewnętrznej części toru, a druga składała słupek, który po przechyleniu znikał w specjalnej komorze w ziemi. Gdyby tego nie zrobić, aż strach sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby ktoś uderzył w słupek, jadąc z prędkością powyżej 150 km/h.

Stephane z synem i z bratem

Tegoroczny Long Track of Nations zapamiętam jeszcze z innego powodu... Na klasycznym żużlu często widzę ścigających się braci. Zdarzyło mi się widzieć w zawodach ojca i syna czy nawet - tak, tak, to nie pomyłka - męża i żonę, ale całej rodziny to jeszcze nie widziałem. A tak było w reprezentacji Francji. Składała się ona z 47-letniego Stephane’a Tresarrieu, jego brata Mathieu oraz syna Mathiasa.

W reprezentacji Francji Mathias Tresarrieu (z lewej) pojechał wspólnie ze swoim stryjkiem Mathieu.
W reprezentacji Francji Mathias Tresarrieu (z lewej) pojechał wspólnie ze swoim stryjkiem Mathieu. Jarosław Miłkowski

Ten rodzinny tercet zajął w mistrzostwach świata na długim torze trzecie miejsce. W finałowej potyczce (była ona punktowana: 8,7,6,5,4,0) zmierzyli się oni z Niemcami i Czechami, a o losach tytuły zadecydowały... ostatnie centymetry wyścigu.
W decydującej batalii po ponad trzech okrążeniach prowadził Erik Riss (kilka lat temu był zawodnikiem Stali Gorzów, ale w ekstralidze nie pojechał) przed Josefem Francem, Martinem Malkiem, Mathieu Tresarrieu, Lukasem Fienhage i Stephanem Tresarrieu. Czesi jechali więc po 13 punktów i mistrzostwo, Niemcy po 12, a Francuzi po 5 „oczek”.

Niemieccy dominatorzy

Na ostatniej prostej M. Tresarrieu zrównał się jednak z Malkiem i wyprzedził go na samej mecie. Czesi zrównali się więc w punktacji biegu z Niemcami, ale że to Riss wygrał wyścig, to złoto powędrowało do naszych zachodnich sąsiadów. Sięgnęli oni po nie już dziewiąty raz w historii (na czternaście rozegranych dotąd finałów). W Long Track of Nations są więc jeszcze większymi dominatorami niż Polacy byli w Drużynowym Pucharze Świata. A Gerd Riss - który w parkingu zawodów był obdarzany niesłychaną estymą - ma aż osiem tytułów indywidualnego mistrza świata. Bartosz Zmarzlik ze swoimi dwoma mistrzostwami w klasycznym żużlu jest do tego w... ćwierć drogi.

A jak wypadli Polacy? Cóż... Długiego toru to oni się dopiero uczą. Podczas mistrzostw w Herxheim nie byli jednak najgorsi. W klasyfikacji generalnej pokonali Finlandię i zajęli siódme miejsce.

Long track także w Rzeszowie

Choć niektórzy mogą być zaskoczeni, zawody long track rozgrywane są także w Polsce. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa uznaje, że długim torem jest także ten w Rzeszowie (ma on 395 metrów). W sobotę 18 czerwca rozpocznie się tam tegoroczna rywalizacja cyklu Grand Prix. Wystartują w nim m.in. Sebastian Burza i Marcin Sekula.

Czytaj również:
Patrick Hansen ze Stali Gorzów na podium Master of Speedway

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska