Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twórcy struktur nowosolskiej "Solidarności" spotkali się z uczniami liceum

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
- Podjechała milicyjna suka, zrobili do niej szpaler. Nie jest dobrze, pomyślałem – opowiadał o stanie wojennym Stanisław Grabarczyk.
- Podjechała milicyjna suka, zrobili do niej szpaler. Nie jest dobrze, pomyślałem – opowiadał o stanie wojennym Stanisław Grabarczyk. fot. Filip Pobihuszka
O realiach lat 80., organizowaniu niezależnych związków zawodowych oraz jak wyglądała ta niedziela, kiedy nie było Teleranka, młodzieży z ogólniaka opowiadali twórcy struktur "Solidarności" w nowosolskim Dozamecie.

Wykładu o historii nowosolskich struktur "Solidarności" w latach 80. oraz realiach stanu wojennego mogli wysłuchać wczoraj uczniowie Liceum Ogólnokształcącego. Młodzież miała okazję dowiedzieć się, z jaką rzeczywistością sprzed 30 lat musieli borykać się zaproszeni na spotkanie Stanisław Grabarczyk i Ryszard Szablowski twórcy struktur związku w Dozamecie. Obecny był także Przemysław Zwiernik, historyk Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu, który gościł już w naszym mieście podczas otwarcia wystawy "Twarze zielonogórskiej bezpieki 1945 - 1990". Spotkanie poprowadził historyk z liceum, Jacek Michałowicz.

- Tego typu spotkania, które co jakiś czas odbywają się w naszej szkole, często są określane jako spotkania z uczestnikami historii. Zwróćmy jednak uwagę, że dziś mamy do czynienia z czymś bardzo szczególnym, bo mamy dziś tutaj nie uczestników, a twórców naszej historii - mówił J. Michałowicz. - Zwykle w mediach mamy możliwość podejrzenia jak działały struktury "Solidarności" w dużych ośrodkach miejskich, jak Warszawa, Poznań, Wrocław czy Gdańsk. Nie zawsze mamy świadomość, jak bardzo aktywnie działała "S" na tereni Nowej Soli - dodał.

- W 1980 roku byłem niewiele starszy od was - opowiadał R. Szablowski, który mówi o sobie skromnie, że jest "tylko działaczem". - Musicie sobie przede wszystkim uświadomić, jakie wtedy były realia, jaki mieliśmy system gospodarczy. Na półkach w sklepach był tylko i wyłącznie ocet. A wszystkie stanowiska od kierownika wydziału w Dozamecie po premiera, to byli członkowie PZPR. Wszystko było śledzone, spisywane i kontrolowane - wyjaśniał R. Szablowski.

- Wszystkie środowiska robotnicze, w tym te z Dozametu, podlegały decyzjom partyjnym. Taka była struktura. Zmieniło się to po 1980 roku, gdy władza zgodziła się na legalizację niezależnych związków zawodowych. Partia chciała, by robotnicy zrzeszali się według klas, tj. kolejarze, hutnicy, górnicy etc. Natomiast "Solidarność" przyjęła zasadę struktury terytorialnej, która działa na przekór podziałom administracyjnym. Przykładowo Nowa Sól należała do makroregionu dolnośląskiego, jednego z najbardziej aktywnych w kraju - tłumaczył historyk IPN Piotr Zwiernik.

Stanisław Grabarczyk, pomimo że był wielokrotnie internowany, to udało mu się po czasie stworzyć struktury podziemne "Solidarności". Młodzież z zaciekawieniem słuchała o tym, jak on przeżył dzień, gdy nie było "Teleranka". - Przyszli do nas o północy. Rozległo się łomotanie o drzwi, i gdy tylko żona otworzyła drzwi do mieszkania wpadło trzech esbeków. Powiedzieli, że wszystkiego dowiem się na komendzie - wspominał 13 grudnia 1981 S. Grabarczyk. - Założyli nam na ręce kajdanki. Podjechała milicyjna suka do przewozu więźniów, zomowcy zrobili do niej szpaler. Pomyślałem wtedy, że niedobrze się dzieje... Ale na szczęście nas nie pałowali - opowiadał S. Grabarczyk.

- Jest bardzo dużo osób, które mają bardzo małą wiedzę na ten temat - mówi Paula Aniszkiewicz, która jako miłośniczka historii z zaciekawieniem przysłuchiwała się zaproszonym gościom. - Stan wojenny był przecież bardzo ważnym wydarzeniem, o którym trzeba pamiętać, zwłaszcza ze względu na to, że dużo osób, które dziś mogłyby nam o tym opowiadać właśnie wtedy straciło życie - dodaje Paula. W podobnym tonie wypowiada się jej kolega z klasy, Jakub Sobczak - Myślę, że jest to zarówno ciekawe jak i ważne. Należy o tym pamiętać i o ludziach z tamtych lat, bo przecież byli wtedy w naszym wieku - mówi Kuba.

Spotkanie podsumował J. Michałowicz: - Gdy wrócicie do domów, porozmawiajcie ze swoimi rodzicami. Przecież oni też są świadkami historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska