Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tworzy się grupa

TATIANA MIKUŁKO (68) 324 88 19 [email protected]
Choć gospodarstw ekologicznych przybywa, w regionie nie ma ani jednego sklepu z taką żywnością.

Pierwsze zbiory malin, porzeczek i truskawek Krystyna Stachów z Gościszowic (gm. Niegosławice) rozdała, bo nie umiała nimi handlować. Samochód owoców i warzyw zawiozła dla szprotawskiego szpitala. Tamtejsi lekarze od tego dnia są jej klientami. Znajomi chcieli płacić. Ksiądz z Głogowa, który posmakował aromatycznych malin, chciał przyjechać i sam narwać owoców.

Tworzy się grupa

Pani Krystyna jako jedna z pierwszych w Lubuskiem założyła pięć lat temu gospodarstwo ekologiczne, certyfikat ma od trzech lat. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba takich gospodarstw wzrosła z 18 do 125. Lubuskie jest jednym z czterech województw, w których przybywa ich w takim tempie. Dlaczego?
- Z powodu dopłat unijnych - mówi Kazimierz Zajda, specjalista ds. ekologii i ochrony środowiska w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Kalsku.
Do hektara upraw roślin z certyfikatem można dostać nawet 1.800 zł. Gospodarstwo ekologiczne wybierają przeważnie rolnicy, którzy mają dużo hektarów. Zakładają łąki, pastwiska, sieją trawy. Mało jest tych, którzy produkują ekologiczne warzywa i owoce. By mieli pomoc w wejściu na rynek, powstaje w Zielonej Górze grupa producentów ekologicznych.

Kiedyś przegrywali

Pani Krystyna ma nadzieję, że dzięki temu jej produkty kupi więcej osób. Wzorem do naśladowania jest dla niej Andrzej Kuziemski z Osiecznicy. Z jego gospodarstwa trafia na do Europy 200 ton ekologicznych owoców rocznie. Nie jest on tak optymistycznie nastawiony do sprawy jak pani Krystyna. Nieraz borykał się z różnymi kłopotami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa ekologicznego. M.in. dostawał unijne dopłaty z dużym opóźnieniem. Jednak w grupie chce być.
- Inaczej zjedzą nas niemieccy rolnicy - mówi.

Można stracić

Pani Krystyna planuje budowę suszarni na zioła. Chce zwiększyć ich produkcję. Rolnikom, którzy myślą o założeniu gospodarstwa ekologicznego radzi zacząć od wysprzątania zagród.
- Certyfikat bio można w każdej chwili stracić - mówi. - Co roku kontroluje mnie Ekoland. Odrobina chemii w próbce gleby i wszystkie starania idą na marne. Prowadzenie gospodarstwa ekologicznego wymaga czasu i pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska