Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko bez paniki!

(tr)
Koleżanki z pracy 45-letniej kobiety, która zmarła na sepsę, żyją w stresie. Epidemiolog Krystyna Wiernicka uspokajała w poniedziałek: - Nie ma powodów do obaw.

Pisaliśmy o tym wczoraj w publikacji "Kobieta zmarła na groźną sepsę". Ofiara choroby zmarła przed tygodniem. Mieszkała we wsi Tarnów, a pracowała w gorzowskiej szwalni. - Tylko nie piszcie, w jakiej ani nie podawajcie mojego nazwiska - prosił nas wczoraj szef zakładu. Przypomnijmy: przed tygodniem kobieta trafiła do szpitala w stanie krytycznym chora na groźną sepsę. Lekarze nie zdążyli jej pomóc...

W firmie, w której pracowała ofiara, wybuchła panika. 35 jej koleżanek obawiało się zarażenia. - Zamknąłem firmę na dwa dni, zdezynfekowałem jadalnię, wysłałem pracownice do lekarzy, żeby się uspokoiły i odpoczęły - mówił nam wczoraj szef szwalni. W firmie był też sanepid. Epidemiolodzy wytłumaczyli wystraszonym szwaczkom, że nie ma podwodów do obaw, bo 45-latka rozchorowała się w domu w niedzielę 9 września, dwa dni wcześniej - w pracy - czuła się świetnie.

Wczoraj potwierdziła nam to epidemiolog Krystyna Wiernicka z powiatowej stacji sanitarno - epidemiologicznej w Gorzowie. - Sepsa to nie grypa. Nie tak łatwo się nią zarazić. Poza tym na wszelki wypadek osoby, które wcześniej miąły kontakt z chorą, dostały profilaktycznie antybiotyki - powiedziała nam wczoraj K. Wiernicka.

W ten sam sposób zabezpieczono personel szpitala, który opiekował się 45-latką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska