Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko i aż remis

(ds, zico, flig, af, ppp)
Strzela Bartosz Cal z Lechii Zielona Góra (pierwszy z lewej).
Strzela Bartosz Cal z Lechii Zielona Góra (pierwszy z lewej). fot. Tomasz Gawałkiewicz
Niezbyt udana była czwarta kolejka dla naszych trzecioligowców. Wygrał tylko Promień i było to pierwsze zwycięstwo tej ekipy w rozgrywkach. W Zielonej Górze faworyzowana Lechia zagrała słabiutko i tylko zremisowała z rewelacją ligi, Polonią Intermarche Słubice. Atutu własnego boiska nie wykorzystała Arka, remisując ze Skalnikiem Gracze. Chrobry "planowo" przegrał w Opolu.

Tylko i aż remis

Lechia wystąpiła w roli faworyta, ale nie potrafiła potwierdzić dobrych recenzji z ostatnich spotkań. Słubiczanie przyjechali po punkt i swój cel zrealizowali.
Wydawało się, że chwaleni zielonogórzanie zdobędą trzy punkty. Gospodarze przystąpili jednak do meczu ze zbyt wielką pewnością, iż zwycięstwo będzie po ich stronie, ale nic nie robili, by tak się stało. Grali wolno, bez pomysłu, niecelnie podawali. Taka postawa była wodą na młyn słubiczan. Spokojnie likwidowali zagrożenie pod swoim polem karnym, długo rozgrywali piłkę, a kiedy tylko mieli możliwość, kontratakowali. Lechici mieli lekką przewagę, ale w sumie nie potrafili stworzyć ani jednej sytuacji podbramkowej. Z rzutów wolnych uderzał Krzysztof Wierzbicki, ale bramkarz Piotr Dmuchowski, który w kolejnym meczu bronił znakomicie, nie dał się zaskoczyć.
Kibice zielonogórscy, których tak chcą do siebie przekonać piłkarze, mimo wielkiego rozczarowania przebiegiem pierwszej połowy, spodziewali się, że w drugiej zobaczą wreszcie dobry futbol. Jednak gola zdobyła Polonia Intermarche, która udowadnia, że ci, którzy ustawiali słubiczan w roli dostarczyciela punktów, bardzo się mylą. W 51 min z rzutu rożnego centrował, drugi obok Dmuchowskiego najlepszy wczoraj gracz Polonii, Marcin Dobras. Mirosław Kasprzak wprawdzie sparował piłkę, ale zbyt krótko. Powstało straszne zamieszanie, w którym najlepiej zachował się Daniel Dylewski i wepchnął piłkę do siatki.
Dopiero kiedy Lechii zajrzało w oczy widmo porażki, zaczęli naprawdę grać. Trener Grzegorz Kowalski w 58 minucie zrobił jednocześnie trzy zmiany. Cztery minuty później padło wyrównanie. Piłkę wrzucił Wojciech Pochylski, ostro strzelił Marcin Pietroń, interweniował Dmuchowski, ale nie miał szans przy dobitce Bartosza Cala.
Od tego momentu grała już tylko Lechia. Kibice dziwili się, dlaczego tak późno? Zielonogórzanie mieli jeszcze sporo czasu na zmianę wyniku. Atakowali, wrzucali piłkę, strzelali. Goście skupili się tylko na wybijaniu piłki, przedłużali czas gry i marzyli o remisie. Wydawało się, że gol padnie. Nic z tego. Zielonogórzanie albo strzelali, albo bronił Dmuchowski, a w 69 min, kiedy Pietronia przewrócił w polu karnym Paweł Timoszyk, sędzia powinien podyktować jedenastkę. Słubiczanie robili co mogli, przedłużali wybijanie piłek, długo leżeli na boisku po starciach z rywalami. Arbiter przedłużył mecz o pięć minut. Przed ostatnim gwizdkiem kapitalną szansę mieli zielonogórzanie. Z wolnego zagrał Cal, ostro strzelił Cierniak, ale Dmuchowski kapitalną interwencją uratował remis.

LECHIA ZIELONA GÓRA - POLONIA INTERMARCHE SŁUBICE 1:1 (0:0)
Bramkę dla Lechii zdobył Cal (62), dla Polonii Intermarche: Dylewski (51)
LECHIA: Kasprzak - Żyluk (od 58 min Cierniak), Adamczak, Ogórek, Jutrzenka - Wierzbicki (od 58 min Zawadzki), Pochylski, Galdinho, Pietroń - Cal, Sawicki (od 58 min Świtaj).
POLONIA INTERMARCHE: Dmuchowski - Grochowicki, Ziemniak, Bączyk, Jakubczak - Adamczewski, Jarecki, Jaskólski, Timoszyk (od 80 min Dudziński) - Dobras, Dylewski.

Zabrakło skuteczności

Pierwsza połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Kilka razy sam na sam znajdował się Daniel Giza, ale fenomenalnie bronił Dawid Dłoniak.
Po kwadransie goście otrząsnęli się, ułożyli grę w środku boiska i odważniej próbowali przedostać się pod pole karne gospodarzy. Na uderzenia z dystansu zdecydowali się Sławomir Warchoł i Tomasz Iwanowski. Po ich strzałach bramkarz Gawina miał duże problemy i dwa razy musiał interweniować, wybijając piłkę na rzut rożny. Nasi zaatakowali jeszcze odważniej i nadziali się na groźną kontrę. Lewą stroną ruszył skrzydłowy gospodarzy i kapitalnym dośrodkowaniem obsłużył Roberta Drąga, który strzelając głową z sześciu metrów dopełnił formalności. W drugiej odsłonie piłkarze Pogoni starali się prowadzić grę. Przejęli inicjatywę i starali się zagrażać bramce Tomasza Gruszki. W 75 min. doskonałą sytuację zmarnował wprowadzony po przerwie Paweł Posmyk. Goście wyprowadzili w trójkę świetną kontrę i mając przed sobą tylko jednego obrońcę zmarnowali okazję. Posmyk miał możliwość odegrania piłki do partnera, ale zdecydował się na uderzenie z 16 metrów i przestrzelił. W końcówce piłkarze Pogoni natarli jeszcze raz, ale nie zdołali odrobić strat.

GAWIN KRÓLEWSKA WOLA - POGOŃ ŚWIEBODZIN 1:0 (1:0)
Bramka: Drąg (38)
POGOŃ: Dłoniak - Stankiewicz, Piróg, Chmielewski (od 83 nin Kołodyński), Więckowski (od 55 min Kłosiński) - Iwanowski, Warchoł, Woźniak (od 46 min Posmyk), Szczepanek - Puchacz, Żywucki (od 55 min Cenin)

Kończyli w dziesięciu

Arka przystąpiła do meczu pod wodzą... Arkadiusza Jarymowicza, który na jeden mecz zastąpił na tym stanowisku zdymisjonowanego Andrzeja Michalskiego.
Spotkanie rozpoczęło się z 40-minutowym opóźnieniem, gdyż na zawody nie dotarli sędziowie z Legnicy. Zastąpili ich: nowosolanin Dariusz Mikuliszyn (jako główny) oraz zielonogórzanie Zbigniew Kędzierzyński i Piotr Sawicki. Trzeba przyznać, że sklecona naprędce trójka poradziła sobie nieźle.
Pierwsza połowa, to zacięta walka obu ekip. Goście mieli dwie sytuacje do zdobycia gola, ale Adam Krok w 4 min i Marcin Worek w 17 min strzelali niecelnie.
Skuteczni byli za to miejscowi. W 25 min znakomite uderzenia Łukasza Adamskiego z 25 m znalazło drogę do bramki.
Siedem minut później Michał Rajkiewicz faulował w polu karnym Wojciecha Ścisłę i arbiter podyktował karnego. Wykorzystał go Tomasz Jagieniak.
Gospodarze odpowiedzieli natychmiast. Paweł Mierzwiak przerzucił piłkę przez pół boiska do Łukasza Kałużnego. Ten minął obrońcę i z 16 m ostro uderzył. Piłka odbiła się po drodze od obrońcy i wpadła do siatki.
W drugiej połowie gra się zaostrzyła. Efektem było siedem żółtych kartek i czerwona. Tę ostatnią otrzymał w 58 min, za brutalny faul, Adamski. Goście wyrównującego gola zdobyli już w 52 min, gdy kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Jagieniak.
ARKA NOWA SÓL - SKALNIK GRACZE 2:2 (2:1)
Bramki: Adamski (25), Kałużny (34) dla Arki oraz Jagieniak 2 (32-karny, 52) dla Skalnika.
ARKA: Łoboda - Winograd, Rajkiewicz, Jasińki - Mierzwiak, Malinowski (od 64 min Kocur), Adamski, Gallewicz, Kałużny (od 73 min Plewko) - Bugaj (od 77 min Rubacha), Ekiert (od 83 Wolak).

Lider za mocny

Pierwszą w tym sezonie wyjazdową porażkę ponieśli gracze Chrobrego. Co prawda, przez 10 minut prowadzili, ale później to opolanie dyktowali warunki gry.
Dobrą sytuację do zdobycia gola miał już w 8 min Łukasz Ganowicz, ale jego uderzenie głową było minimalnie niecelne. Po kilkunastominutowym naporze opolan do głosu doszli goście. Najpierw w 12 min bliski szczęścia był Rafał Druciak, ale piłka po jego strzale zza pola karnego minęła słupek. Minutę później w "okienko" przymierzył Henryk Cackowski, lecz na posterunku był Ales Jurcik, z trudem wybijając futbolówkę na rzut rożny. Jego wykonawcą był Damian Piotrowski, którego dośrodkowanie wykorzystał uderzeniem z 11 metrów Tomasz Urbaniak.
Opolanie po utracie gola szybko otrząsnęli się i ponownie zaatakowali. W 24 min Marcin Rogowski z prawej strony idealnie obsłużył wbiegającego w pole karne Wojciecha Dzierżęgę, który strzałem z powietrza nie dał szans Sławomirowi Cuperowi.
W drugiej odsłonie na boisku niepodzielnie panowali gospodarze. Dość powiedzieć, że głogowianie nie oddali na bramkę opolan ani jednego celnego uderzenia. Rozstrzygnięcie padło w 61 min. Po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym przez Marka Skoczylasa, podyktowaną "jedenastkę" wykorzystał Marek Tracz.
ODRA OPOLE - CHROBRY GŁOGÓW 2:1 (1:1)
Bramki zdobyli: dla gospodarzy Dzierżęga (24), Tracz (61-karny), dla gości Urbaniak (14)
CHROBRY: Cuper - Murat, Puchalski, Skoczylas - Trznadel, Kwiatkowski (od 65 min Niedźwiedź), Urbaniak, Piotrowski (od 81 min Kowalski), Cackowski (od 74 min Węglarz) - Druciak (od 56 min Rośmiarek), Pojnar.

Wreszcie wygrali

Do Promienia wreszcie uśmiechnęło się szczęście. Spotkanie w Katowicach rozstrzygnął Paweł Woźniak w doliczonym czasie gry.
Po meczu zawodnik stwierdził krótko, że trener Krzysztof Pawlak, wpuszczając go w 89 min nakazał, aby wszedł na murawę i strzelił gola. Zrobił więc co do niego należało.
Przyjezdni mieli od początku lekką przewagę. Przemeblowanie składu (od początku na ławce usiadł także Łukasz Augustyniak, a w ataku grał Radosław Rakociński) dało zamierzony efekt. Promień zaprezentował się inaczej niż w poprzednich spotkaniach.
Żadna ze stron nie odpuszczała i nie brakowało ostrych starć. Już w 10 min w powietrznym pojedynku zderzyli się Zbigniew Januszewski z Łukaszem Tomczykiem. Katowiczanin odjechał do szpitala z otwartym złamaniem nosa, a ociekający krwią z rozciętej na głowie skóry obrońca Promienia po założeniu opatrunku wrócił do gry.
Po zmianie stron pojedynek był nieco ciekawszy, gdyż obie drużyny chciały rozstrzygnąć go na swoją korzyść. W Promieniu groźnie strzelali Bartosz Siemiński i Robert Kozioła. W Rozwoju najlepszą okazję do zdobycia gola zaprzepaścił w 88 min Adam Bosowski.
Decydującą o losach meczu akcję przeprowadzili Augustyniak z Woźniakiem. Po dośrodkowaniu z prawej strony tego pierwszego, Woźniak uderzeniem z pierwszej piłki z 14 m nie dał szans Markowi Kolonce.
ROZWÓJ KATOWICE - PROMIEŃ ŻARY 0:1 (0:0)
Bramka: Woźniak (90)
PROMIEŃ: Kowalczyk - Januszewski, Kozioła, Kowalski, Jędrzejewski - Siemiński (od 63 min Augustyniak), Jakubik (od 89 min Woźniak), Kaczmarczyk, Świrlik (od 27 min Kopernicki) - Kosman, Rakociński (63 Żebrowski).
Pozostałe wyniki: Miedź Legnica - Polar Wrocław 1:0 (0:0). Robak (61); Walka Zabrze - Raków Częstochowa 1:0 (1:0). Waniek (7); GKS Jastrzębie - Ruch Radzionków 2:0 (2:0). Miąsko 2 (8, 19)

1. Odra 4 10 8:2
2. GKS 4 9 7:3
3. Lechia 4 7 8:3
4. Miedź 4 7 3;3
5. Gawin 4 6 3:4
6. Polonia Intermarche 3 5 5:2
7. Promień 4 5 3:7
8. Chrobry 4 4 5:4
9.-10. Polar 4 4 3:3
Skalnik 3 4 3:3
11. Pogoń Figaro 4 4 4:5
12. Raków 4 4 5:7
13. Rozwój 4 4 2:4
14.-15. Arka 4 4 4:7
Walka 4 4 4:7
16. Ruch 4 4 3:6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska