Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko rób to tak, żeby było dziecko

oprac. (kb)
Seks przestał być spontaniczny. Stał się obliczony na posiadanie dziecka.
Seks przestał być spontaniczny. Stał się obliczony na posiadanie dziecka. Fot. DigiTouch
- Seks kojarzy mi się już tylko i wyłącznie z obowiązkiem. Zero spontaniczności. Tylko liczenie, czy to właśnie jest ten dzień - opowiada nasza Czytelniczka, która zmaga się z niepłodnością.

- Jak zaczynam mówić o moich wszystkich nieudanych próbach zajścia w ciążę, to zawsze na początku chce mi się… śmiać. Bo przypomina się czas, gdy miałam naście lat i najbardziej w świecie bałam się, że zajdę w ciążę! Od 17. roku życia brałam tabletki, by tylko nie skomplikować sobie życia niechcianym dzieckiem. Osiem lat później wyszłam za mąż.

To niesprawiedliwe

Właściwie od początku przestaliśmy się zabezpieczać. Myślałam: jak nie będzie dziecka, to jeszcze trochę pożyjemy bez obowiązków. Jak będzie, to też będzie fajnie. Ale lata mijały, a ja nie zachodziłam w ciążę. Ginekolog mówił, że niby wszystko jest ok., ale dziecka nie mieliśmy. Zaczęłam mieć lekką obsesję na tym punkcie. Najpierw zaglądałam do wózków, potem zaczęłam nawiedzać dzieciate koleżanki, by choć powąchać, jak pachnie niemowlak. To jest zapach, którego nie da się podrobić ani zapomnieć… Zaczęłam coraz bardziej świrować. Zerwałam nawet znajomość z bliską koleżanką, bo gdy zaszła w ciążę, nie mogłam patrzeć na jej rosnący brzuch. Tak bardzo chciałam być na jej miejscu, że aż zaczęłam ją fizycznie nienawidzić. Bo w moim odczuciu było to niesprawiedliwe. Ona całe życie paliła papierosy, a ja nie. Ale to ona będzie miała dzidziusia, a ja nie…

Zaczęły sie kłótnie

- Mój ginekolog cały czas uspokajał mnie, że nie ma przeszkód, żebym zaszła w ciążę, ale muszę się o nią postarać. Zaczęłam żyć w rytm liczenia dni. Dzieliłam je tylko i wyłącznie na niepłodne i płodne. Lekarz kazał mężowi zbierać nasienie, dlatego kochaliśmy się tylko w "te" dni. Potrafiłam zadzwonić do niego z pracy, by natychmiast przyjechał do domu, bo czuję, że zaczęłam jajeczkowanie. Po seksie zamiast się przytulać, trzymałam nogi w górze. Ale to nic nie dawało. Zaczęły się między nami kłótnie, bo mąż twierdził, że staję się nie do wytrzymania. Nie chcę już się z nim bez powodu kochać. A właściwie nie potrafię. Seks kojarzy mi się już tylko i wyłącznie z obowiązkiem. I płaczem, bo mogę robić to 100 razy w miesiącu, a pod jego koniec i tak dostaję okres…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska