W piątek zapytaliśmy o liczby przewodniczącego OPS Zbigniewa Rybkę. - Do nas dotarły zaledwie dwie rezygnacje - powiedział. - Złożyli je Ewa Drozd i Artur Jurkowski.
Czy rygor zadziałał?
Przypomnijmy, że uchwała zarządu PO zobowiązywała członków do złożenia pisemnej rezygnacji z członkostwa w stowarzyszeniu pod rygorem wykluczenia z partii. Pisemne rezygnacje miały zostać złożone na ręce sekretarza PO do 15 października. W sobotę, w dniu ostatecznym, zapytaliśmy przewodniczącego Andrzeja Permodę o wyniki.
- To jest sprawa partii - zapewniał. - Przecież tu nie chodzi o liczby. Kiedy sekretarz przekaże nam informacje na ten temat, być może wtedy zarząd przekaże informacje mediom.
Tak więc na razie pozostaje tajemnicą ilu członków PO przestraszyło się rygoru wykluczenia z partii i stosowne pisma zaniosło do sekretarza Karola Szczepaniaka.
Nie jestem despotą
Mimo, że treść uchwał zarząd PO obwieszczał głośnio i uroczyście na konferencji prasowej w asyście nowo wybranych posłów i senatora, w sobotę usłyszeliśmy od sekretarza partii K. Szczepaniaka: - Nic nie powiem na temat złożonych rezygnacji, bo to jest wewnętrzna sprawa partii.
Mimo wyraźnie brzmiącej groźby w uchwale, przewodniczący partii zdecydowanie inaczej już ją interpretuje. - Przecież nie jestem despotą i nikogo do niczego nie przymuszam - zapewnia. - Każdy członek musi sam zdecydować co zrobi.
Zapytaliśmy przewodniczącego OPS czy otrzymał i inne rezygnacje, wynikające z zapisów drugiej uchwały zarządu PO. Tej która "wprowadzała kategoryczny zakaz sprawowania funkcji w organach wykonawczych samorządu terytorialnego oraz zastępcy prezydenta". Okazuje się, że i tutaj oddźwięku na uchwałę nie było i zastępcą prezydenta jest nadal Sławomir Bączewski, który jako członek PO pełni tę funkcję od początku kadencji. - Nie złożyłem rezygnacji i nie złożę - powiedział.
Spotkanie bez konkretów
W piątek doszło do spotkania przewodniczącego A. Permody, zresztą na jego wniosek, z przewodniczącym Z. Rybką. Po co panowie się spotkali w ratuszu? Zapytaliśmy o to każdego z osobna.
- Właściwie nie wiem, po co było to spotkanie - powiedział Z. Rybka. - Przede wszystkim rozmawialiśmy o szpitalu. Trochę także o obecnej sytuacji politycznej w mieście. Ale tak na dobrą sprawę, to nie wiem, czego teraz chciałby pan Permoda. Być może wycofać się z podjętych uchwał?
- Przedstawiciel dużej partii, jaką jest PO, powinien rozmawiać z prezydentem miasta, wybranym przecież w bezpośrednich wyborach - zapewnił. - Rozmawialiśmy i tyle. Jeśli chodzi o jakieś konkretne ustalenia, to ich nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?