Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko trzech trenerów zostało w reprezentacji Polski po wielkich turniejach w XXI wieku

OPRAC.: Jakub Maj
Pawel Relikowski / Polska Press
Leo Beenhakker, Adam Nawałka i Paulo Sousa to selekcjonerzy piłkarskiej reprezentacji Polski, którzy po ważnych turniejach w XXI wieku pozostali na tym stanowisku. Każdy z nich - po mistrzostwach Europy. Wkrótce rozstrzygnie się, jaki los po mundialu w Katarze czeka Czesława Michniewicza.

Holender Beenhakker kontynuował pracę po nieudanym Euro 2008, Nawałka - po osiągnięciu ćwierćfinału osiem lat później, a Portugalczyk Sousa - po odpadnięciu w grupie w ubiegłorocznych ME. Michniewicz osiągnął 1/8 finału tegorocznych mistrzostw świata, lecz nie może być pewny utrzymania swojego stanowiska.

Pierwszym trenerem polskich piłkarzy, który prowadził biało-czerwonych w tym stuleciu w ważnym turnieju był Jerzy Engel. Eliminacje mistrzostw świata 2002 w Korei Południowej i Japonii zakończyły się sukcesem. Do Azji kadra udawała się z wielkimi nadziejami, czego nie ukrywał sam selekcjoner.

Porażki 0:2 z Koreą Południową i 0:4 z Portugalią sprawiły, że już po dwóch spotkaniach podopieczni Engela stracili szansę wyjścia z grupy. Na pocieszenie, w meczu o "honor" i w mocno zmienionym składzie, pokonali USA 3:1, a po powrocie do Polski ówczesny selekcjoner przestał pełnić tę funkcję.

Rozwiązaliśmy kontrakt z trenerem Engelem ze skutkiem od 1 lipca

- poinformował 21 czerwca 2002 roku Michał Listkiewicz, będący wtedy prezesem PZPN.

Engela zastąpił ówczesny wiceprezes federacji Zbigniew Boniek, ale wytrwał na stanowisku trenera kadry niespełna pół roku.

Pod koniec 2002 roku funkcję selekcjonera powierzono Pawłowi Janasowi. Na Euro 2004 drużynie narodowej nie udało się awansować, ale zakwalifikowała się na mistrzostwa świata 2006. Mundial w Niemczech okazał się jednak wielkim rozczarowaniem. Biało-czerwoni przegrali dwa pierwsze mecze (0:2 z Ekwadorem, 0:1 z gospodarzami) i jako pierwsi stracili szansę awansu do 1/8 finału. Na koniec pokonali Kostarykę 2:1 i wrócili do domów.

Bardzo wysoko oceniamy pracę trenera Janasa

- powiedział prezes Listkiewicz na konferencji prasowej 11 lipca 2006 roku, po posiedzeniu zarządu PZPN, informując o zakończeniu współpracy z dotychczasowym selekcjonerem i podpisaniu kontraktu z nowym, Leo Beenhakkerem.

Holender w świetnym stylu, mimo trudnej grupy, m.in. z Portugalią, Serbią i Belgią, awansował do mistrzostw Europy 2008 w Austrii i Szwajcarii. Turniej znów okazał się jednak rozczarowaniem dla polskich kibiców. Piłkarze Beenhakkera przegrali z Niemcami 0:2, zremisowali z Austrią 1:1 i na koniec ulegli grającej w rezerwowym składzie Chorwacji 0:1. Po mistrzostwach Europy doświadczony szkoleniowiec pozostał na stanowisku, jako pierwszy w kadrze Polski po wielkim turnieju w tym stuleciu.

Jesienią 2008 roku doszło jednak do zmiany na stanowisku prezesa PZPN - następcą Listkiewicza został Grzegorz Lato. W miarę upływu czasu relacje nowych władz federacji z selekcjonerem były coraz bardziej napięte. Ostatecznie, pod koniec nieudanych eliminacji MŚ 2010, Holender przestał pełnić swoją funkcję.

Prezes Lato tuż po przegranym 0:3 meczu ze Słowenią w Mariborze poinformował, że był to ostatni mecz Holendra w roli trenera Biało-Czerwonych. W pozostałych dwóch spotkaniach kadrę prowadził Stefan Majewski.

Później nastała era Franciszka Smudy. Na Euro 2012 Polacy nie musieli się kwalifikować, ponieważ jako współgospodarze turnieju mieli zapewniony udział. Występ znów okazał się nieudany, biało-czerwoni zdobyli w grupie dwa punkty - zremisowali po 1:1 z Grecją i Rosją w Warszawie oraz ulegli 0:1 Czechom we Wrocławiu.

Rozmawiałem przed chwilą z trenerem Smudą. Jego kontrakt kończy się 31 sierpnia. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że wypłacam mu wszystkie pensje i należności obowiązujące do wygaśnięcia umowy. I już teraz rozpoczynamy procedury, zmierzające do wyboru nowego trenera kadry. Po przegranym meczu z Czechami zaczęły spływać do nas różne propozycje z Europy, a nawet z Brazylii. Ale bierzemy pod uwagę wielu trenerów, także polskich

- przyznał 19 czerwca 2012 roku prezes Lato.

Niespełna miesiąc później następcą Smudy został Waldemar Fornalik.

Znany z solidnej pracy w klubach szkoleniowiec nie zdołał awansować na mistrzostwa świata 2014 i kolejny prezes PZPN, Zbigniew Boniek, rozstał się z Fornalikiem, powierzając obowiązki selekcjonera Adamowi Nawałce. Mimo pierwszych niepowodzeń w meczach towarzyskich Nawałka zbudował silną reprezentację, która awansowała do Euro 2016 we Francji. Tam dotarła do ćwierćfinału, przegrywając w rzutach karnych z późniejszym triumfatorem - Portugalią. Nic więc dziwnego, że Nawałka pozostał na stanowisku. Później doprowadził kadrę do mistrzostw świata 2018 w Rosji, ale ten turniej okazał się piłkarską klapą.

Po porażkach 1:2 z Senegalem i 0:3 z Kolumbią Biało-Czerwoni stracili szansę awansu do 1/8 finału. Na koniec fazy grupowej pokonali wprawdzie Japonię 1:0, ale mecz przeszedł do historii głównie z powodu ostatnich minut, gdy Japończycy - których taka porażka premiowała do fazy pucharowej - podawali piłkę między sobą. Po powrocie do Polski ówczesny prezes Boniek i trener Nawałka spotkali się, aby omówić dalsze plany. Ostatecznie uznano, że ich drogi się rozejdą, o czym ówczesny selekcjoner poinformował na konferencji prasowej 3 lipca 2018 roku.

Każdy dzień pracy z reprezentacją był piękną przygodą i wielkim przeżyciem. Jednak pewien etap się zakończył, pewna formuła się wyczerpała i z pełną odpowiedzialnością podjąłem decyzję o pożegnaniu z reprezentacją

- powiedział Nawałka.

Nowym selekcjonerem został Jerzy Brzęczek. Awansował bez kłopotów z teoretycznie niezbyt mocnej grupy na Euro 2020, ale turniej z powodu pandemii został opóźniony o rok.

Jesienią 2020 roku Brzęczek utrzymał kadrę w najwyższej dywizji Ligi Narodów, lecz wyjazdowe porażki z Holandią 0:1 i Włochami 0:2, na dodatek w kiepskim stylu, sprawiły, że na kadrę i selekcjonera spadła fala krytyki. Mimo to niespodzianką była decyzja prezesa Bońka o zmianie selekcjonera, a zwłaszcza czas jej podjęcia - styczeń 2021, czyli na pięć miesięcy przed opóźnionym turniejem ME.

Miejsce Brzęczka zajął Portugalczyk Paulo Sousa. Z kadry płynęły optymistyczne wiadomości, mówiące m.in. o tym, że nowy trener ma świetny kontakt z podopiecznymi. Wyniki okazały się jednak gorsze.

Polacy odpadli z mistrzostw Europy 2021, rozgrywanych w wielu krajach, już po fazie grupowej. W trzech spotkaniach wywalczyli jeden punkt, zajęli ostatnie miejsce w grupie. Na inaugurację ulegli niespodziewanie Słowacji 1:2, następnie zremisowali z Hiszpanią 1:1 i przegrali ze Szwecją 2:3. Mimo braku awansu do 1/8 finału, co było celem minimum, Boniek nie zwolnił Portugalczyka.

Sousa ma kontrakt z PZPN, który zawiera różne klauzule i nie było takiej, że jeśli nie wyjdziemy z grupy, to się rozstaniemy. Paulo to dobry i doświadczony trener. Pod jego wodzą graliśmy inaczej niż dotychczas byliśmy przyzwyczajeni

– ocenił ówczesny prezes PZPN.

W sierpniu 2021 zakończyła się jednak druga kadencja Bońka na tym stanowisku i nowym szefem federacji został Cezary Kulesza.

Sousa w eliminacjach mistrzostw świata w Katarze zajął drugie miejsce w grupie, za Anglią, co oznaczało konieczność gry w marcowych barażach. Do nich biało-czerwoni przystąpili jednak już bez Portugalczyka, który pod koniec grudnia 2021 roku poprosił PZPN o rozwiązanie umowy i przeniósł się - na dość krótko, jak się później okazało - do Flamengo Rio de Janeiro.

W styczniu 2022 zastąpił go Czesław Michniewicz. Miał trudne zadanie, ale sobie poradził, również za sprawą wydarzeń pozasportowych. Półfinał przeszedł bez konieczności gry, gdyż Rosja została wykluczona za agresję tego kraju na Ukrainę, a w finale pokonał Szwecję w Chorzowie 2:0. Następnie Michniewicz utrzymał drużynę w najwyższej dywizji Ligi Narodów, a na mundialu w Katarze doprowadził ją do 1/8 finału, gdzie przegrał z broniącą tytułu Francją 1:3.

To najlepszy wynik Polski na mundialu od 1986 roku, ale selekcjoner zebrał sporo krytyki za defensywną, zachowawczą grę w dwóch meczach fazy grupowej (0:0 z Meksykiem, 0:2 z Argentyną) i jego przyszłość w reprezentacji stoi pod znakiem zapytania.

Decyzję w sprawie trenera Michniewicza podejmie ten, który go zatrudniał, czyli prezes Kulesza. Czasu ma niewiele - według wielu źródeł umowa obecnego selekcjonera wygasa 31 grudnia tego roku. (Maciej Białek PAP)

MŚ 2022 w GOL24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tylko trzech trenerów zostało w reprezentacji Polski po wielkich turniejach w XXI wieku - Gol24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska