Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tym razem fortuna pomogła

(szyly)
Filipe (z prawej) od kilku spotkań należał do najlepszych zawodników na boisku. Tym razem nie zdobył bramki, ale wydatnie pomógł kolegom w pierwszej wiosennej wygranej.
Filipe (z prawej) od kilku spotkań należał do najlepszych zawodników na boisku. Tym razem nie zdobył bramki, ale wydatnie pomógł kolegom w pierwszej wiosennej wygranej. Adam Żyworonek
Cztery kolejki czekali kibice Czarnych Areny na zwycięstwo swoich ulubieńców. Trzy punkty żagańskiemu zespołowi udało się wywalczyć dopiero w piątej wiosennej kolejce - na wyjeździe pokonał Jarotę Jarocin.

Trener Romuald Szukiełowicz już przed podróżą do Jarocina zapowiadał, że czas najwyższy zdobywać punkty. - Nasza sytuacja jest trudna, nie ma co ukrywać. Tym bardziej, że do tej pory graliśmy z drużynami, które są w tabeli wyżej. Nasi rywale w walce o utrzymanie zbierali punkty, a my je traciliśmy. Dlatego w końcu musimy się przełamać - powiedział Szukiełowicz.

Szkoleniowiec nie mógł ze sobą wziąć kontuzjowanych Bartosza Olejniczaka i Grzegorza Horubały. Dobrą informacją był natomiast powrót Artura Janusa, który złamał nos w pojedynku z Miedzią Legnica. Pomocnik Czarnych czuje się już na tyle dobrze, że w potyczce z Jarotą wyszedł w pierwszym składzie.

Mecz zaczął się dla żagańskiego zespołu w sposób wręcz wymarzony. Już w 1 min spotkania bramkę zdobył Mariusz Szuszkiewicz. Tak szybko zadany cios chyba skutecznie zamroczył gospodarzy, bo nie potrafili odnaleźć się na boisku. Czarni wciąż atakowali, a Jarota popełniała proste błędy w obronie. Kibice oglądali zupełnie inny zespół niż ten, który przed tygodniem dzielnie walczył z Miedzią. Dobra gra przyjezdnych znalazła udokumentowanie w 31 min, gdy Fabian Pawela wykorzystał okazję i podwyższył.
Druga część gry to już wyraźna przewaga gości. Zawodnicy Czarnych wyraźnie złapali wiatr w żagle, przełamali się i co chwila atakowali bramkę strzeżoną przez Dariusza Brzostowskiego. To przyniosło skutek w 52 min, gdy Pawela zdobył swojego drugiego gola i tym samym ustalił jego wynik. Napastnik ma już na koncie siedem bramek i jest najskuteczniejszym zawodnikiem żaganian. Tym samym po Piotrze Burskim już chyba nikt nie płacze. Co prawda goście mieli potem jeszcze sytuacje, ale nie potrafili ich wykorzystać. Niemniej, Czarni w końcu się przełamali i zdobyli cenne i bardzo potrzebne trzy punkty.

Ulżyło też Szukiełowiczowi. - Przed meczem oglądałem poprzednie pojedynki Jaroty i wiedziałem, że to trudny rywal. Na szczęście to my okazaliśmy się lepsi i w końcu skończył się ten zły sen - stwierdził szkoleniowiec. - W tym spotkaniu fortuna była po naszej stronie. Umieliśmy wykorzystać błędy rywala i przede wszystkim swoje okazje - dodał.

Teraz Kolejny mecz Czarnych już w środę. Ich rywalem będzie sąsiad w tabeli - Energetyk ROW Rybnik. Początek potyczki o 17.00 na Arenie Żagań.

JAROTA JAROCIN - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 0:3 (0:2)

Bramki: Pawela 2 (31, 52), Szuszkiewicz (1).
JAROTA: Brzostowski - Oczkowski, Kieliba, Garbarek, Kamiński (od 88 min Grzelak) - Grobelny, Danielak (od 61 min Nawrocki), Białożyt (od 46 min Pawlak), Pawłowski - Cierniewski, Mania (od 58 min Owczarek).
CZARNI ARENA: Siamin - Wróbel, Galuś, Filipe, Janus - Druciak, Cisse, Kłak (od 84 min Galdino), Szuszkiewicz - Pawela, Pałys (od 90 min Okuniewicz).
Żółte kartki: Mania - Kłak. Sędziował Piotr Gajewski (Kraków). Widzów 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska