Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tyrani byli jak bogowie

Dariusz Chajewski [email protected]
fot. sxc.hu
- 14 stycznia rozpoczęło się przebudzenie narodów arabskich przygniecionych wcześniej rządami tyranów - mówi Barbara Bendana, Lubuszanka mieszkająca od lat w Tunezji..

- Co zmieniło się w życiu statystycznego Tunezyjczyka?- W końcu może mówić, krytykować. To zabrzmi nieco patetycznie, ale gardło do tej pory zaciśnięte zaczyna teraz nabierać powietrza, język zawiązany na supeł rozluźnia się i wypowiada pierwsze słowa oddające myślami. Wielu przychodzi to z wielkim trudem, gdyż... zapomnieli już jak się mówi to, co się myśli. Ba, zabronili sobie nawet swobodnie myśleć ograniczając się do sądów sterylnych gazet, wiadomości. Przecież przez lata nie wiedzieli co to sprawiedliwość, czuli się bezbronnymi wobec władców absolutnych. Nagle pojawiła się nadzieja na prawdziwą wolność, szacunek człowieka, poszanowanie jego praw. Oczywiście potrzeba będzie dużo czasu, żeby pozbyć się podczas rozmowy, nawet z najbliższymi, odruchu oglądania za siebie.

- Dlaczego wszystko rozpoczęło się właśnie w Tunezji?- Społeczeństwo tunezyjskie jest nieźle wykształcone i ma wysoki poziom świadomości społecznej. Jednocześnie procent bezrobocia wśród absolwentów wyższych uczelni wynosi tutaj... 49,5 proc. Za to działa wiele organizacji społecznych, nawet demokratyczny związek kobiet tunezyjskich. Tunezyjki naprawdę nie mają czego zazdrościć Europejkom. Na przykład prawo dopuszczające przerywanie ciąży weszło tutaj w życie na początku lat 60. We Francji w 1974.

- Na ile protesty wynikały ze świadomości ludzi, a na ile z chęci przetasowania się elit? - To zdecydowanie ruch spontaniczny, wywołany desperackim samospaleniem się Mohameda Buazizi. W reakcji ruszyły manifestacje uliczne mieszkańców Sidi Buzid. Do samobójstwa Buaziego pchnęła utrata nadziei na utrzymanie rodziny. Policja zabroniła mu sprzedaży warzyw z ruchomego wózka. Nie otrzymał zezwolenia, mimo że wiele razy prosił o spotkanie z przewodniczącym gminy, aby wytłumaczyć mu swoją sytuację. Załamał się.

- Reakcja władz była brutalna.- Podczas manifestacji policja strzelała i zabijała. Zdjęcia i filmiki opublikowano w internecie. Cała Tunezja widziała co się dzieje, nie można było umniejszać skali wydarzeń. Manifestacje ogarnęły miasta Tala i Kasserine. Powtórzył się scenariusz - protesty bezbronnej ludności, a po drugiej stronie uzbrojona policja, która celuje w manifestujących. Później przyszła pora na Tunis. Ludzie, którzy wyszli na ulice nie należeli do żadnej konkretnej organizacji politycznej czy społecznej, wywodzili się z różnych warstw społecznych. Żądali wolności, szacunku i końca despotyzmu. Hasło "Ben Ali dégage" (precz z Ben Alim) zapożyczyli później Egipcjanie wolając "Mubarak dégage".

- Czy to, że niepokoje ogarniają kolejne państwa tego regionu, wynika z ich podobieństwa?- Zdecydowanie tak. Języki są podobne i mieszkańcy każdego kraju mogą się bez trudu porozumieć. Do tego bardzo zbliżone systemy polityczne oraz stan gospodarki. Jednak na tym podobieństwa się kończą.

- Czym zatem Arabska Wiosna Ludów w Tunezji różni się na przykład od tego, co dzieje się w Egipcie?- Zacznijmy od potencjału ludnościowego. 11mln Tunezyjczyków przy 80 mln Egipcjan... Egipt graniczy z Izraelem, co ma ogromne znaczenie w polityce międzynarodowej. Tunezja nie odgrywa strategicznej roli przy tak niewygodnym sąsiedzie. I Mubarak. Brał on udział w dwóch wojnach jako pilot wojskowy i był bohaterem; wykształconym i zasłużonym generałem. Miał autorytet. Ben Ali nie ma ani matury, ani zasług...

- Co pani myśli o pojęciu Arabska Wiosna Ludów?- 14 stycznia rozpoczęło się przebudzenie narodów arabskich przygniecionych rządami tyranów, którzy stracili poczucie rzeczywistości i zaczęli wierzyć, że mają absolutne prawo do rozporządzania dobrami państwa i własnością ludzi, których wyrzucano z ich domów, pozbawiano ziemi, pracy. Wystarczył najlżejszy gest oporu. Zresztą oni chcieli dysponować nie tylko majątkiem, ale także ludzkim życiem. Czuli się ponad prawem, a ci, którzy ośmieli się sprzeciwić przypłacili to torturami, prześladowaniami. Cierpiały całe rodziny.

- Dlaczego świat na to pozwalał? - Bo potrzebna była ropa naftowa, która jest po części przekleństwem tego regionu. Bo trzeba chronić świat przed terrorystami islamskimi. A to była głupota, gdyż tyrani dają właśnie doskonałą pożywkę islamskim radykałom. To przecież oni "produkowali" ludzi, którzy stracili wszystko, a zwłaszcza nadzieję na normalne życie, na założenie rodziny, na pracę, na opiekę zdrowotną, mieszkanie... I wreszcie na szacunek dla siebie samego. A poza tym... Jak przyjemnie jest przyjechać do tych krajów na prywatne wakacje będąc głową państwa, wozić się prywatnymi samolotami, ucztować w pięknych pałacach, prowadzić intratne interesy… A po 11 września wszystkich Arabów zaczęto przedstawiać jako integrystów.

- Teraz Libia... - 42 lata rządów dyktatora, które cofnęły ten kraj o wieki, do stanu państwa bez żadnej struktury, zacofanego. Miejmy nadzieję, że świat nie będziemy patrzył aż tyran wymorduje tysiące...

- Czy to, co dzieje się w Afryce Północnej powinno niepokoić Europejczyków, Polaków? - Niepokoić się nie ma czym, nie ma w tych ruchach żadnego pierwiastka nacjonalistycznego i w żadnym wypadku religijnego. Ludzie mają dosyć niewolnictwa, obowiązku traktowania głowy państwa jak nadczłowieka, a ich jak podludzi. Natomiast nie wiadomo, czy na świętowanie nie jest zbyt wcześnie, czy ludzie starej władzy nie zduszą tego zarodka demokracji.

- Planując tegoroczne wakacje Polacy powinni brać pod uwagę Tunezję i Egipt?- Tunezję zdecydowanie tak. Zabójstwo polskiego księdza natychmiast interpretowano jako sprawkę tzw. miliszy, czyli pozostałości starej władzy, która chce przeszkodzić w powrocie turystów, rozwoju i odrodzeniu się gospodarki kraju. Zresztą właśnie poinformowano nas, że duchowny został zabity przez stolarza zatrudnionego w szkole, a motywem były pieniądze

- Nie boi się pani, że pokrzyczą, pokrzyczą, a wszystko wróci na stare tory?- W krajach arabskich nic już nie będzie takie samo jak przed 14 stycznia, chociaż oczywiście czeka je daleka droga. I wyzwania. Jak chociażby oddzielenie religii od państwa.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska