Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiącletnia Dąbrówka

BEATA BIELECKA 758 07 61 [email protected]
- Gdy kiedyś zabrakło mi pieniędzy na opłacenie rachunków, wolałem sprzedać trabanta niż swoją kolekcję, którą mam od kilkudziesięciu lat - mówi Adam Malarz.

- Samochodu dzieciom nie zostawię, bo jak będą chciały, kupią sobie lepszy, a takiej kolekcji nie dostaną - dodaje. Ten emerytowany wojskowy w swoich zbiorach ma m.in. kilka tysięcy znaczków i monet, około tysiąca banknotów z różnych stron świata i około dwóch tysięcy długopisów reklamowych. - Mam siedmioro dzieci: sześć córek i syna, więc będzie kogo obdarować - tłumaczy.

Tysiącletnia Dąbrówka

Najbardziej dumny jest z kolekcji polskich monet. Z tych, które wybito od po wojnie, brakuje mu tylko pięciu, m.in. 20 gr z 1957 r., bo wypuszczono ich bardzo mało. W trzech klaserach trzyma nie tylko obiegowe monety, ale też prawdziwe perełki. Jak choćby 10 zł z wypukłym i wklęsłym Kazimierzem Wielkim z 1964 r. Dla niego najważniejsza jest jednak stuzłotowa Dąbrówka z 1966 r. - To bardzo rzadki okaz, wybity z okazji 1000-lecia państwa polskiego - tłumaczy. Monety zbiera od dzieciństwa. Najbardziej ciekawiło go zawsze to, co było na nich pokazane. Na srebrnych 100 tys. zł z 1990 r. jest na przykład pomnik Solidarności, a na monecie z 1982 - Papież Polak. Oprócz monet, zbiera też m.in. banknoty z całego świata. Ma m.in. 1000 marek polskich z Kościuszką z 1919 r. i wzór polskich pieniędzy z okresu przed denominacją. Wydrukowano je w Niemczech, przed 1990 r., ale jak miały wejść do obiegu, okazało się, że są za słabo zabezpieczone. Zastąpiły je banknoty wydrukowane w Londynie. - 90 proc. banknotów z całego świata jest drukowanych właś-nie tam - mówi pan Adam.

Nie na sprzedaż

Ciekawa jest też jego kolekcja długopisów. Zbiera je od 30 lat. Warunek: muszą mieć logo firmy lub jakiś napis. - Teraz takich reklamówek jest dużo, ale dawniej tylko nieliczne firmy je miały - wspomina słubiczanin. - Zawsze, jak gdzieś szedłem, kupowałem kilka zwykłych długopisów i potem się wymieniałem - mówi pan Adam. Swoją pasja zaraził jedną z córek, która mieszka w Szczecinie. Teraz i ona zbiera długopisy. - Nie wiem, ile warte są moje kolekcje i właściwie nigdy mnie to nie interesowało, bo nie są na sprzedaż - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska