Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubieramy maluszki

(kali)
Małgorzata Nowak pokazuje wyprawkę Dariusz klientce Małgorzacie Wojciechowskiej, która w listopadzie spodziewa się synka
Małgorzata Nowak pokazuje wyprawkę Dariusz klientce Małgorzacie Wojciechowskiej, która w listopadzie spodziewa się synka fot. Leszek Kalinowski
Do uczestników konkursu "Nasze Dobre" dołączyła firma Dariusz z Przylepu koło Zielonej Góry. Zgłosiła siedmioczęściową wyprawkę dla niemowlaka.

Zestaw wymyślił Janusz Kuśmierski, który razem z żoną Jadwigą dba już 42 lata o to, aby dzieci miały wszystko, co najlepsze. Teraz szwalnię i hurtownię pomagają mu prowadzić jego dzieci: córka Małgorzata Nowak i syn Krzysztof Kuśmierski.

Ta rodzinna firma cieszy się dużym zaufaniem klientów Zielonej Góry i okolic, a także innych miast Polski. Zamówień jest masa, ale brakuje szwaczek, więc produkcję trzeba ograniczyć.

Zaczęli od wozków

Państwo Kuśmierscy pochodzą z Częstochowy. Tam produkowali wózki dziecięce. Kiedy przeprowadzili się do Zielonej Góry, postanowili zająć się tym samym. - Tato woził części z Częstochowy motorem z przyczepką - mówi Krzysztof Kuśmierski.

- A my jako dzieci cięliśmy plastikowe szybki do wózków - wspomina Małgorzata Nowak. Różnie bywało, ale rodzinna firma przetrwała i trudne czasy. Dziś ciągle się rozwija i rozbudowuje swoją siedzibę w Łężycy i Przylepie.

- Tato ma 71 lat i nie potrafi żyć bez pracy. Jest projektantem i krojczym w szwalni - opowiadają dzieci. - Szyjemy niemowlęcą bieliznę od rozmiaru 50 do 146. Body, koszulki, śpiochy, czapeczki…

Miłe łapki-niedrapki

Zaproponowany do konkursu zestaw składa się z siedmiu elementów (inni producenci robią zwykle pięcioelementowe wyprawki): śpiochy, kaftanik, koszulka, czapeczka, śliniaczek, buciki i łapki-niedrapki.

Ostatni element to rękawiczki, bawełniane, bez paluszków, które niemowlakowi można założyć po kąpieli. Trudno się szyje tak małe ubranka. Do rękawiczki, którą trzeba przewinąć, włożyć można jeden palec. To zajęcie dla pani Jadwigi, która ma anielską cierpliwość.

- Teraz jest moda na żółte zestawy, więc takie też produkujemy. Ale nie brakuje też tradycyjnych kolorów i seledynów - dodaje Nowak. - Wszystkie materiały są atestowane, bo coraz więcej dzieci ma dziś alergie. Materiały sprowadzamy z Niemiec. Nie bierzemy żadnych dodatków z Chin.

W hurtowni-sklepie w Przylepie można znaleźć nie tylko ubrania własnej produkcji, ale także innych firm. Na zakupy przyjeżdżają tu całe rodziny, bo jak mówią: wybór wielki, ceny niewielkie i niebywale miła obsługa. A skąd nazwa firmy Dariusz? To imię pierwszego wnuka Janusza i Jadwigi Kuśmierskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska