Pościg zakończył się w miejscowości Czarnów
W poniedziałek, 22 sierpnia, w Czarnowie (gm. Górzyca) doszło do niebezpiecznego zdarzenia. W wyniku pościgu uszkodzony został policyjny radiowóz. Ścigany przez mundurowych kierowca zdołał uciec z miejsca zdarzenia. Trwają jego poszukiwania.
Zobacz też: Nocny pościg policji. Kierowca bmw staranował radiowóz
Informację o tej kraksie otrzymaliśmy od naszej Czytelniczki, która poinformowała nas, że w Czarnowie w okolicy przystanku autobusowego od półtora godziny stoi rozbity radiowóz. Miło w niego uderzyć inne auto. Od naszej Czytelniczki otrzymaliśmy również zdjęcia z miejsca zdarzenia.
Sprawdziliśmy te informacje w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. Okazało się, że faktycznie doszło do takiego zdarzenia. Mimo, iż rozbite auto policyjne stało na terenie powiatu słubickiego, to pochodziło z sąsiedniego powiatu sulęcińskiego. - To właśnie policjanci z Komendy Powiatowej Policji z Sulęcina chcieli zatrzymać do rutynowej kontroli drogowej czarnego volkswagena golfa. Kierowca nie zareagował na polecenia policjantów i zaczął uciekać. Rozpoczął się policyjny pościg - relacjonuje Maciej Kimet z biura prasowego KWP w Gorzowie.
Zobacz też: Pościg za piratem drogowym. Policjant postrzelił 16-latka
W Czarnowie między policyjnym radiowozem, a golfem, doszło do zderzenia. Uszkodzenia policyjnego auta było na tyle poważne, że nie dało się dalej kontynuować pościgu. Funkcjonariuszom nic się nie stało, skończyło się tylko na uszkodzonym radiowozie. Problem w tym, że sprawca zdołał umknąć stróżom prawa. - Po zderzeniu policjanci poinformowali o tym fakcie inne jednostki policji. W chwili obecnej trwają poszukiwania kierowcy volkswagena - mówi M. Kimet.
Przypomnijmy, że ostatnio w Skwierzynie do kontroli drogowej nie zatrzymało się inne auto. Policjant postrzelił w nogę 16-latka, który jechał tym pojazdem
Policyjny pościg zakończył się w Czarnowie
Policyjny radiowóz został na tyle uszkodzony, że nie mógł kontynuować pościgu.
Pościg zakończył się w Czarnowie
Informację o tym zdarzeniu oraz zdjęcia otrzymaliśmy od naszej Czytelniczki.