Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ucierpi nasz wizerunek

ARTUR RYNKIEWICZ 0 95 722 57 72 [email protected]
12 dodatkowych kierowców musiało zatrudnić MZK w związku z niedzielną awarią magistrali wodnej przy ul. Walczaka. Usuwanie jej skutków może potrwać jeszcze kilka dni.

- Próbowałam rano dojechać spod Enei przy Sikorskiego do szkoły. Niestety, nie zmieściłam się do trzech kolejnych autobusów i spóźniłam się na sprawdzian - żali się nam Kasia.

Ucierpi nasz wizerunek

Narzekaniom pasażerów nie dziwi się dyrektor MZK. - Z placu wyjechały na ulicę wszystkie autobusy, nawet najstarsze. Najgorsze jest to, że ucierpi nasz wizerunek. Bo awarię każdy będzie kojarzył z MZK, a nie z pękniętą rurą - mówi dyrektor MZK Roman Maksymiak. Musiał zatrudnić dodatkowo 12 kierowców, którzy obsługują zastępczą linię autobusową. To kolejne obciążenie finansowe dla zakładu. Ubiegły rok zakończył się dla firmy co prawda zyskiem 150 tys. zł brutto, ale gdy odprowadzono podatek, wyszło 400 tys. zł na minusie.
Dopiero wczoraj o 17.00 wodociągi dokopały się do pękniętej rury. Ich prace opóźniło zabezpieczenie biegnących przez miejsce awarii kabli energetycznych i telekomunikacyjnych. - Pracujemy pełną parą. Ściągnęliśmy z torowiska wodę i ponad pół metra błota! Jeśli będzie trzeba, popracujemy i w nocy. Do rana musi być skończone - mówi Paweł Miszewski z wodociągów.

Co z torowiskiem

Do awarii doszło w niedzielę, kilka minut po 13.00 na wysokości Stilonu (pisaliśmy o tym wczoraj w artykule "Powódź na torach"). Woda z pękniętej magistrali tryskała jak z fontanny na pobliskie tory tramwajowe. Zalała je, co zmusiło MZK do zawieszenia linii nr l i 3. Szybko uruchomiono jednak komunikację zastępczą, która - jak twierdzi zakład - będzie kursować także dziś. Co dalej, nie wiadomo. - Jeśli rura pękła pod torowiskiem, to jesteśmy ugotowani na kilka kolejnych dni - przyznaje dyr. Maksymiak. Kierownik wydziału tramwajów Andrzej Rogulski ocenia, że torowisko nie jest uszkodzone. - Tak wygląda z wierzchu. Jak wodociągi skończą kopać, zaczniemy sprawdzać, czy wszystko jest w porządku - zapowiada.
Nikt nie wie jednak, czy stara rura za jakiś czas znów nie pęknie. Pracownicy wodociągów przyznają, że to całkiem możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska