Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczą się od swoich studentów

(arim)
ARLETA TERPIŁOWSKA - DWORCZAK prodziekan Wydziału Nauk Humanistycznych Wyższej Szkoły Biznesu w Gorzowie Wlkp.
ARLETA TERPIŁOWSKA - DWORCZAK prodziekan Wydziału Nauk Humanistycznych Wyższej Szkoły Biznesu w Gorzowie Wlkp. fot. Archiwum
Student zaoczny przychodzi na uczelnię z konkretnymi oczekiwaniami. Czasem złości się, że wykładowcy wszystko teoretyzują. I często mówi: - To nijak się ma do życia.

O swoich doświadczeniach w pracy ze studentami zaocznymi opowiedzieli nam wykładowcy gorzowskich uczelni.

ARLETA TERPIŁOWSKA - DWORCZAK prodziekan Wydziału Nauk Humanistycznych Wyższej Szkoły Biznesu w Gorzowie Wlkp.

- Zarówno ze studentami stacjonarnymi jak i niestacjonarnymi praca jest bardzo satysfakcjonująca. W WSB na studiach niestacjonarnych studiują osoby młode, bezpośrednio po maturze, jak i osoby starsze, bardziej świadome, dojrzałe emocjonalnie i zawodowo. Nawet, jeśli ktoś decyduje się na dzienne studia, to z reguły tylko do czasu zdobycia tytułu licencjata. Później szuka pracy, a studia drugiego stopnia, czyli uzupełniające magisterskie, realizuje w trybie zaocznym w wybranej uczelni.
Studia podejmują osoby pracujące w różnych branżach, zawodach. Od takich studentów można się wiele nauczyć, poszerzyć własne horyzonty myślowe. Im starszy student, tym bardziej przejmuje się nauką. Jednak, gdy taki poważny człowiek nie jest przygotowany do egzaminu, to nie ma taryfy ulgowej. Wszyscy nasi studenci, bez względu na tryb, traktowani są jednakowo. Egzekwowanie wiedzy odbywa się według tych samych zasad. Jesteśmy zobligowani do przekazania wiedzy z zakresu przedmiotów standardowych w takim samym wymiarze godzin. Taki sam materiał przerabiają studenci stacjonarni oraz niestacjonarni. I choć wymagania są identyczne i efekt końcowy musi być taki sam, to jednak stosowane metody nauczania na zajęciach bywają czasem różne, bowiem przygotowanie kandydatów mających lub nie posiadających doświadczenia zawodowego wymaga innego podejścia.
Warto podkreślić, że w grupach niestacjonarnych, w których często różnice wieku są bardzo duże, panuje przyjacielska atmosfera. Integracja osób młodych i starszych to przemiły widok.
W ostatnim czasie w WSB studiuje coraz więcej studentów mieszkających za granicą. Im proponujemy indywidualną organizację studiów.

ROBERT SARNECKI wykładowca z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie

- Wykładam pedagogikę i nauki społeczne i przyznaję, że wolę zajęcia ze studentami niestacjonarnymi. Bo ci studenci bywają ciekawsi, lepsi. Oni często trafiają na studia ze względu na konieczność dokształcania się. Ale mają już doświadczenie zawodowe. I te doświadczenia są uzupełnieniem teorii, nadaje jej sens.
Student zaoczny przychodzi na uczelnie z pewnym nastawieniem, z oczekiwaniami. Czasem złości się, że wszystko teoretyzujemy. Kiedy siedem lat temu zaczynałem pracę w wyższej szkole bałem się właśnie studentów zaocznych. Miałem tremę, czy nie usłyszę od nich: "Drogi panie, to nijak się ma do życia". Okazało się jednak, że praca z nimi jest o wiele ciekawsza niż ze stacjonarnymi. Zaoczni są bardziej zaangażowani. Zupełnie inaczej komentują to, o czym rozmawiamy, podają od ręki przykłady na dane zagadnienia. A jednocześnie znacznie więcej można od nich oczekiwać. Sumiennie podchodzą do zadanych lektur. Widzą większy sens w zdobywaniu tej wiedzy. Studenci dziennie często jeszcze nie wiedzą, co zrobią, kiedy zdobędą dyplom. Do czego ma się im to przydać.
Dziś na studia zaoczne trafiają zarówno osoby, które muszą się dokształcać jak i zaraz po maturze. W grupie przeważnie jest ich po połowie. Ale niewielu jest takich, którzy nie są związani zawodowo z kierunkiem studiów. Zdarzają się studenci, którzy dostają pracę w placówkach oświatowych, wychowawczych i muszą zdobyć odpowiednie kwalifikacje. Dziś pracodawca nawet przychylniej patrzy na osoby w trakcie kształcenia.
Kształcenie ustawiczne jest teraz wręcz wymagane - jest praca, trzeba zdobywać kwalifikacje. Mam większy szacunek dla tych osób, bo mają inne życie, mnóstwo obowiązków a nie oczekują żadnej taryfy ulgowej. Są obarczeni takim samym materiałem jak dzienni studenci i tyle samo się od nich wymaga na zaliczeniach. Dzisiaj studenci zaoczni są ludźmi, którzy wybierają ten sposób nauki. Nie tak jak kiedyś, kiedy ktoś nie dostał się na wybraną uczelnie i był skazany na studia niestacjonarne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska