Niektórzy z uczniów nagrali film z tego zdarzenia na swoich komórkach. Nagranie krąży wśród mieszkańców. Ma je także sołtys Zasiek Zbigniew Bejnarowicz. - Przecież to skandal, jak może kierowca bić ucznia po twarzy. Musi być przykładnie ukarany. Tym bardziej, że jest on radnym. Mówiłem o tym na posiedzeniu komisji budżetowej przy radzie gminy. Na nagraniu widać wyraźnie, jak kierowca uderza chłopaka, nie można tego darować. Co z tego, że jest spokrewniony z wójtem?
Sołtys Bejnarowicz nie chciał jednak udostępnić nam nagrania. - Nie jestem upoważniony - zapewnia. Rozmawiałem z matką tego ucznia, ale ona nie życzy sobie żadnego rozgłosu w tej sprawie - zaznacza.
O sprawie powiadomiono prokuraturę. Pod doniesieniem, którego kopia dotarła do nas, nie ma żadnego podpisu. Zaznaczono natomiast, że o zdarzeniu powiadomiono również szefa żarskiego PKS-u oraz kuratora oświaty w Gorzowie Wlkp.
- W tej sprawie zostanie przeprowadzone postępowanie sprawdzające - mówi Grzegorz Szklarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Jeśli prokurator stwierdzi, że popełniono czyn zabroniony ścigany z urzędu, to wówczas wszczęte zostanie postępowanie karne. - Skarga w sprawie zdarzenia w szkolnym autobusie w Brodach nie dotarła jeszcze do nas - poinformował w środę lubuski wicekurator Radosław Wróblewski.
Próbowaliśmy rozmawiać z Tadeuszem Kowalczukiem, kierowcą szkolnego autobusu, który brał udział w incydencie. - Nie mam czasu, proszę mi nie przeszkadzać - zareagował nerwowo. Kierowca jest na etacie żarskiego PKS-u. - Zbadamy sprawę i podejmiemy decyzję, czy nadal będzie pracował u nas - zapewnia prezes Józef Słowikowski.
- Incydent miał miejsce w drodze do Zasiek, kiedy kierowca odwoził uczniów po zajęciach - mówi Mieczysław Żmijowski, dyrektor Zespołu Szkół w Brodach. - Na filmiku jest tylko fragment tego zdarzenia. Jeden z uczniów zachowywał się zbyt głośno, doszło do kłótni i rękoczynów, ponoć jeden dusił drugiego. Opiekunka próbowała ich uspokoić, ale jej interwencja była nieskuteczna. Wtedy zareagował kierowca, który być może uratował życie uczniowi. Nie widzę w jego postępowaniu nic nagannego. Ale zrobiła się afera.
Zdaniem M. Żmijowskiego, głównym tematem dyskusji powinno być zachowanie uczniów podczas tego zdarzenia, a nie reakcja kierowcy. - Jest to żenujące, że pewne osoby działają anonimowo i doprowadziły do rozdmuchania sprawy. Teraz szkody mogą być większe, niż pożytek, bo domagają się zwolnienia kierowcy. Przecież kierowca przeprosił matkę ucznia.
- Nie można pochopnie wyciągać konsekwencji - mówi Jadwiga Łanicka, przewodnicząca rady gminy. - Trzeba dokładnie zbadać sprawę. Na sesji, która odbędzie się w poniedziałek wywołam temat tego incydentu. Niech radni się wypowiedzą. W gminie nie brakuje głosów, że sprawa może zostać zatuszowana, bo szofer i wójt są kuzynami.
- Kierowca uderzył w twarz ucznia, nie pochwalam stosowania przemocy w jakiejkolwiek formie - zaznacza wójt Ryszard Kowalczuk. - Jego postępowanie było naganne, ale być może ta reakcja była właściwa, bo jeden chłopak dusił drugiego. Mogło dojść do nieszczęścia. Rozmawiałem z matką ucznia, który dostał w twarz. Powiedziała mi, że nie życzy sobie żadnego rozgłosu w mediach. Rozmawiałem także z dyrektorem szkoły, z kierowcą i opiekunką po to, żeby wyjaśnić sprawę. Teraz czekam na decyzję pracodawcy, czyli PKS-u.
Pytany o to, czy pokrewieństwo z kierowcą może mieć jakiś wpływ na ostateczne decyzje, wójt Kowalczuk stwierdza: - Nie ma to żadnego znaczenia. Nie będzie pobłażania. Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci podczas dowożenia do szkoły i z powrotem.
Zapewnia też, że obecnie trwają pracę nad regulaminem, który ma obowiązywać w szkolnych przewozach. W tym dokumencie ma być sprecyzowane, jakie mają obowiązki uczniowie, opiekunowie i kierowca, a także, kto za co odpowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?