Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczestnicy mistrzostw świata wrócili do Gorzowa

(pat)
Karolina Naja z AZS AWF Gorzów (z przodu) zdobyła na MŚ w Duisburgu trzy medale
Karolina Naja z AZS AWF Gorzów (z przodu) zdobyła na MŚ w Duisburgu trzy medale Archiwum Marka Zachary
Trzykrotna medalistka kajakarskich mistrzostw świata Karolina Naja oraz czwarty w MŚ wioślarz Zbigniew Schodowski wrócili już do Gorzowa. Dziś reprezentanci miejscowego AZS AWF opowiedzieli w klubowej przystani o swoich występach.

Gwiazdą polskiej ekipy na MŚ w Duisburgu była urodzona w Tychach, ale reprezentująca od kilku sezonów gorzowski klub Karolina Naja. Nasza zawodniczka zdobyła w Niemczech aż trzy medale, choć żadnego złotego. Po pierwsze, w duecie z Beatą Mikołajczyk powtórzyła sukces z ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Naja znów była trzecia w K-2 na 500 m, czym potwierdziła z koleżanką przynależność do ścisłej światowej czołówki.

Gorzowianka dorzuciła do coraz większej kolekcji także dwa srebrne krążki, już w nieolimpijskich konkurencjach: K-2 na 200 m oraz w sztafecie. Pani Karolina rywalizowała też w K-400 na 500 m, ale tutaj rywalki były szybsze. Kajakarka przyznała, że tegoroczne mistrzostwa świata były najtrudniejszymi w jej karierze.

- Pierwszy raz wystąpiłam w aż czterech konkurencjach. Taką decyzję podjęliśmy wspólnie z trenerem. Sezon poolimpijski to najwłaściwszy moment na tego typu testy. Sprawdziłam się w kilku konkurencjach i nie czuję z tego powodu dyskomfortu. Choć przyznaję, że wysiłek był spory. Najtrudniejszy był start w czwórce, gdzie nie do końca wyszło nam zgranie osady - powiedziała dziś w Gorzowie Naja.

Marek Zachara, klubowy trener naszej kajakarki, który był na mistrzostwach w Duisburgu, przyznał, że tak udanego występu gorzowskie kajakarstwo nie miało od kilkunastu lat. Ostatnie takie medalowe żniwa mieliśmy w latach 90., gdy świetne występy notowała Beata Sokołowska-Kulesza i Aneta Pastuszka. - Najważniejsze, żeby w przyszłości nie było gorzej. Oczywiście potrzebne jest konkretne wsparcie. Miasto nam pomaga, za co dziękujemy. Mamy kilku młodszych zawodników, którzy dają nadzieje na najbliższe lata - powiedział szkoleniowiec.
W budynku klubowym AZS AWF gościem był także wioślarz Zbigniew Schodowski. Gorzowianin płynął w ósemce i w koreańskim Chungju zajął z kolegami czwarte miejsce. NIc dziwnego, że gorzowianin czuje duży niedosyt po tym występie.

- Wcześniej zdobyliśmy srebro na mistrzostwach Europy, notowaliśmy dobre występy w Pucharze Świata. Także po przedbiegu myśleliśmy, że medal jest w zasięgu ręki. Niestety, nie udało się. Chyba powinniśmy zaatakować już po kilometrze. Tak, czwarte miejsce uważam za naszą porażkę - skomentował swój występ w Azji wioślarz AZS AWF.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska