Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie już polubili mundurki

Dariusz Chajewski
Z zamiany teksasowych fartuchów na granatowe kamizelki wszyscy są zadowoleni
Z zamiany teksasowych fartuchów na granatowe kamizelki wszyscy są zadowoleni fot. Tomasz Gawałkiewicz
Kilka miesięcy temu przeciwko mundurkom w szkole w Borowie Wielkim byli niemal wszyscy - dyrektor, uczniowie i rodzice.

"Da się wytrzymać" odpowiadają pytani o szkolne mundurki uczniowie szkoły w Borowie Wielkim. Wszyscy chodzą w charakterystycznych kamizelkach wykańczanych białą lamówką.

- I jak się pod spodem ma coś ładnego to widać - odpowiada rezolutnie trzecioklasistka.

Wszyscy ubierają

- Dotychczas nie zdarzyło się, aby któryś z uczniów nie przyszedł w mundurku - mówi dyrektor szkoły Bogusław Dubiel. - Mamy umowę, że jeśli któreś z dzieci trzykrotnie będzie bez uniformu spotkamy się z rodzicami. Pomysł umundurowania szkoły nie podobał mi się, ale skoro już postanowiono powinniśmy być konsekwentni.

.

Dyrektor nie był rzecznikiem mundurków, gdyż w Borowie jest jedna szkoła i wszystkich uczniów nauczyciele i dyrektor znają po imieniu i nazwisku. Czyli w tak małej miejscowości argument bezpieczeństwa nie jest przekonujący.

Uniformy dotarły do Borowa Wielkiego z poślizgiem, uczniowie po raz pierwszy włożyli je 5 października. I przypadły do gustu. Firma, która je przygotowywała nie zdołała na 1 września przygotować wszystkich mundurków. Krawcowe miały pełne maszyny roboty. Na 49 uczniów, którym potrzebne były mundurki aż 20 uzyskało dofinansowanie. W praktyce rodziców tych dzieci mundurek kosztował 5 zł. Pozostali rodzice zapłacili pełną cenę - 55 zł.

Uciekli od teksasu

- Dobrze, że zmienili nam te mundurki, te pierwsze były bardzo brzydkie - mówi jedna z dziewczynek. - Nie wiem jak można by było w nich chodzić do szkoły. Wstyd.

rzeczywiście pierwotnie wybrano charakterystyczne fartuszki z teksasu. Rodzice je zaakceptowali, ale... Okazało się, że można było znaleźć coś ładniejszego. Na dodatek mamy doszły do wniosku, że teksas nierówno się spiera i po kilku miesiącach i tak byłoby pstrokato. W ostatniej chwili zdecydowano się na obowiązujące obecnie kamizelki. Są estetyczniejsze. Jak twierdzi jedna z matek pierwotnie bały się o to jak białe wykończenie zachowa się w praniu, ale okazało się, że nie ma większych problemów.

A co na kamizelki chłopcy. Są im one obojętne. Chociaż mają jeden minus. Mamy kazały na nie uważać, gdyż mają starczyć na dłużej niż jeden sezon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska