Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie słubickiej szkoły muzycznej wyśpiewali kawał historii

Beata Bielecka
Podczas warsztatów w Genshagen dzieci uczyły się także tańca, bo w ich przedstawieniu jest go sporo. W środku odtwórcy roli Pepiczka: Olaf Makuchowski (z prawej) i Daniel Jaszczuk.
Podczas warsztatów w Genshagen dzieci uczyły się także tańca, bo w ich przedstawieniu jest go sporo. W środku odtwórcy roli Pepiczka: Olaf Makuchowski (z prawej) i Daniel Jaszczuk. Stephanie Steinkopf
- To jest niesamowita opowieść - mówi szefowa słubickiej szkoły muzycznej Barbara Weiser-Lada o operze Brundibar, w której 8 maja we Frankfurcie wystąpią jej uczniowie. Premiera tej sztuki była w 1943 roku w żydowskim getcie w Terezinie.

Na pomysł wystawienia tej opery wpadł menedżer frankfurckiej orkiestry Peter Sauerbaum.
Do współpracy namówił Bente Kahan, norweską śpiewaczkę i aktorkę, która jest również dyrektorem Żydowskiego Centrum Kultury we Wrocławiu. To ona stworzyła muzykę do wielu pieśni wykonywanych przez dzieci występujące w tej operze. Ćwiczyły one pod okiem B. Weiser-Lady, bo partnerem w tym projekcie jest słubicka szkoła muzyczna. 40 uczniów szkoły, a także Paweł Wiencek i Mateusz Nowak z Adoramusa (chór prowadzony przez B. Weiser- Lada) wystąpi na deskach frankfurckiej filharmonii. - To dla nas kolejne wyróżnienie - cieszy się dyrektorka szkoły (w ub. roku jej uczniowie wystąpili w innej frankfurckiej produkcji - operze dziecięcej Arka Noego - przyp. red.). Tak jak wtedy, także i teraz partie solowe powierzono słubiczanom: 12-letniemu Olafowi Makuchowskiemu i 11-letniemu Danielowi Jaszczukowi. Obaj zagrają tę samą rolę (będą dwa przedstawienia o 11.00 i 15.00) - Pepiczka, chłopca, który razem z siostrą szukają sposobu, żeby kupić mleko dla chorej mamy.

- Śpiewam po niemiecku i trochę trudno było nauczyć się tekstu, ale dałem radę - mówi Olaf. W szkole muzycznej jest trzeci rok, bo śpiew to jego pasja. Do udziału w operze przygotowywał się z innymi Polakami i Niemcami (wykonawcy mają od 7 do 19 lat) m.in. podczas warsztatów w
w pałacu Genshagen (Fundacja Genshagen jest też partnerem w projekcie).

Lekcja dla dzieci

- Dzięki tej produkcji dzieci poznają historię holokaustu - mówi szefowa słubickiej szkoły.
A Christine Hellert z frankfurckiej filharmonii dodaje: - Chcieliśmy pobudzić dzieci i młodzież do szukania odpowiedzi na pytania: Jak obchodzę się z moimi sąsiadami? Co oznacza tolerancja, a co szacunek dla innych, obcych dla nas kultur? Jak ważna jest przyjaźń, co znaczy pomagać sobie nawzajem? - mówi.
Twórcą Brundibaru jest praski kompozytor Hans Krása, który w czasie II wojny światowej został wywieziony do czeskiego Terezina (niemiecki Theresienstadt). Z rozkazu Himmlera w 1941 roku miasto zostało zamienione na obóz i getto, w którym umieszczano żydowskie rodziny, głównie z Czech i Moraw. Trafiły tu też m.in. dzieci z sierocińca żydowskiego w Pradze.
To one wzięły udział w ponad pięćdziesięciu przedstawieniach tej opery w Theresienstadt. Podobnie jak H. Krása zostały zamordowane później przez nazistów.
Brundibara wystawiano na korytarzach baraków mieszkalnych i w zakątkach podwórek. Niemcy na to pozwalali, chcąc przekonać Międzynarodowy Czerwony Krzyż, że stworzyli tu rodzinny obóz.
Historię tę poznali młodzi słubiczanie i frankfurtczycy występujący w Brundibarze. Bo między próbami, podczas których uczyli się ról, mieli też m.in. spotkanie z Margot Friedländer, ocaloną z getta Theresienstadt. Czytała im fragmenty swej autobiografii i opowiadała o wydarzeniach, które odcisnęły piętno na jej życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska