UFO nad Ameryką. W weekend zestrzelono trzy obiekty. Skąd pochodzą? Co za sobą kryją?

W miniony weekend nad Ameryką doszło do zestrzelenia trzech niezidentyfikowanych obiektów latających. Pierwsze zestrzelenie miało miejsce nad Alaską, drugie nad północno-zachodnią Kanadą we wspólnej akcji amerykańsko-kanadyjskiej. Ostatnie odbyło się w niedzielę nad jeziorem Huron w stanie Michigan.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Skąd pochodziły obiekty? Co oznaczają? Czy są powody do niepokojów? Te i inne pytania przewijają się przez przestrzeń publiczną w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Częstotliwość pojawienia się UFO jest jak dotąd niespotykana.

Pojawia się coraz więcej pytań, a społeczeństwo otrzymuje coraz mniej odpowiedzi, ponieważ sprawy zestrzeleń i samych obiektów są owiane tajemnicą. Swoje zrobiły też słowa generała Sił Powietrznych Glena VanHercka, szefa Dowództwa Północnego USA i Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Lotnictwa Kosmicznego, który nie wykluczył ingerencji sił pozaziemskich.

Sami urzędnicy Pentagonu określili to bezprecedensowym wydarzeniem. Wszystkie rozkazy do odstrzału pochodziły od samego prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, który w jednej kwestii konsultować się musiał z premierem Kanady Justinem Trudeau. Oba państwa posiadają wspólne dowództwo o nazwie North American Aerospace Defense Command (NORAD) odpowiedzialne za bezpieczną przestrzeń powietrzną nad tymi krajami.

Pierwsze UFO zestrzelono nad Alaską w piątek przez amerykański myśliwiec F-22. Obiekt, według opisów, miał cylindryczny kształt. Media spekulują, czy szczątki zostały odnalezione i czy władze ewentualnie ukrywają ten fakt.

Drugie zestrzelenie miało miejsce nad regionem Jukonu w sobotę przez taki sam rodzaj myśliwca. Obiekt został opisany identycznie jak pierwszy i również nie wiadomo, co stało się z jego szczątkami.

Departament Obrony USA poinformował natomiast, że NORAD wykrył drugi obiekt po raz pierwszy w piątek nad Alaską. Był on śledzony, aż do wjazdu do Kanady. Wtedy przeprowadzono konsultacje i zdecydowano się go zestrzelić. Obiekty mają być zbadane przez FBI i Królewską Kanadyjską Policję Konną.

Ostatni zestrzelony został obiekt nad jeziorem Huron w stanie Michigan przez amerykańskie F-16. Prawdopodobnie było tym, które zostało zauważone przez radary w sobotę nad Montaną, ale nie mogło zostać przechwycone przez myśliwce.

Chodzi o fałszywy alarm, który miał miejsce w sobotę. Podejrzana aktywność na radarach doprowadziła do ograniczenia aktywności lotniczej i rozmieszczenie myśliwców nad Montaną. Nie udało się jednak wówczas niczego odnaleźć.

Do publicznej informacji jak na razie trafiło niewiele na temat zestrzelonych obiektów. Oba kraje podają zdawkowe wiadomości.

Nie jest znane ani pochodzenie, ani natura UFO. Nie podano nawet statusu operacji poszukiwania i odzyskiwania zniszczonych obiektów.

Wiadomo jednak o cylindrycznym kształcie dwóch pierwszych, jak również, że drugie przybyło do Kanady z Alaski, czyli stamtąd, gdzie w piątek zniszczono pierwsze z nich.

Kanadyjska minister obrony Anita Anand przekazała, że obiekt zestrzelony nad ich krajem znajdował się na wysokości około 40-50 tys. stóp, czyli około 12-15 kilometrów.

"Reuters" podaje, że trzecie UFO było ośmiokątne. "Associated Press" przekazał natomiast, że leciało ono na wysokości 20 tys. stóp, czyli o połowę niżej niż poprzednie. Ponadto przekazano, że dwa pierwsze obiekty miały ze sobą ładunki.

"Według urzędników, którzy rozmawiali z >>The Associated Press<< pod warunkiem zachowania anonimowości w celu omówienia toczącego się śledztwa, uważano, że oba miały ładunek przyczepiony lub zawieszony na nich… Trzy obiekty były znacznie mniejsze i różniły się wyglądem i leciały na niższych wysokościach niż podejrzany balon szpiegowski" – przekazał AP .

Trzecie UFO, jak wspomniano wyżej, prawdopodobnie było tym, które zauważono nad Montaną, ale nie potwierdzono tego jeszcze w stu procentach. Nie miało ono jednak widocznego ładunku, o czym również informuje AP: "Według wyższego urzędnika administracji obiekt był ośmiokątny, ze zwisającymi sznurkami, ale nie miał dostrzegalnego ładunku".

Chociaż sprawa sama w sobie jest wystarczająco tajemnicza, swoje dorzucił generał Glen VanHerck, który powiedział, że nie wyklucza pozaziemskiego pochodzenia UFO.

Tutaj warto zwrócić uwagę na nazewnictwo. Mimo że wiele osób termin UFO kojarzony z istotami obcymi, nazwa ta oznacza wszelkie unoszące się w powietrzu obiekty, których nie można zidentyfikować.

"Pozwolę społeczności wywiadowczej i kontrwywiadowczej to rozgryźć. Niczego nie wykluczam. W tym momencie kontynuujemy ocenę każdego nieznanego zagrożenia lub potencjalnego zagrożenia, które zbliża się do Ameryki Północnej, próbując je zidentyfikować" - powiedział VanHerck.

W Stanach ponadto stosuje się termin UAP określający niezidentyfikowane zjawiska powietrzne, właśnie dla takich obiektów jak te zestrzelone.

Szczątkowe informacje przekazywane do opinii publicznej i tak pozwoliły dowiedzieć się o dziwnym zachowaniu UFO zestrzelonego nad Alaską. Konkretnie chodzi o relację pilotów, którzy podawali różne informacje na temat piątkowego zestrzelenia.

Telewizja CNN przekazywała, że "piloci podali różne relacje z tego, co zaobserwowali po zbliżeniu się do obiektu. Źródło poinformowane o wywiadzie powiedziało CNN; niektórzy piloci powiedzieli, że„ zakłócał ich czujniki”, ale inni piloci powiedzieli, że tego nie doświadczyli".

Jeszcze ciekawsze informacje przekazane zostały przez "ABC News". Według nich, piloci nie dostrzegli żadnego napędu na obiekcie nad Alaską. Obiekt ten miał zatem nie posiadać ciągu, który pozwalałby go popychać w przestworzach.

"Kiedy myśliwce były kodowane, piloci robili wizualizacje, robili zdjęcia i powiedzieli, że nie ma śladu, żeby obiekt miał napęd. Został opisany jako cylindryczny i srebrzystoszary” i wydawał się pływać" – przekazał portal.

Najważniejszym aspektem jest czas pojawienia się UFO i ich spora liczebność. Zostały zestrzelone bowiem świeżo po tym, jak USA dokonały zestrzelenia chińskiego balonu szpiegowskiego, który dostarczył napięć na linii Waszyngton-Pekin. To wzbudziło obawy na temat bezpieczeństwa i gotowości Stanów Zjednoczonych.

Drugą kwestią jest fakt, że w ostatnich miesiącach zaostrzyły się dyskusje na temat UFO. Raport USA z tamtego miesiąca mówił, że doszło do 510 obserwacji UAP, z czego 171 wciąż pozostało niewyjaśnionych. Aktywność miała znacząco wzrosnąć w przeciągu ostatnich dwóch lat.

Amerykański dziennikarz Garret Graff zauważył natomiast jeden ważny aspekt, który nakazywał odrzucać udział istot pozaziemskich. Mianowicie w sprawę włączyło się FBI.

"Oświadczenia Pentagonu mówią, że FBI jest zaangażowane w kanadyjskie śledztwo w sprawie zestrzelenia – co implikuje ziemską misję kontrwywiadu. Historycznie FBI NIE było zaangażowane w pozaziemskie badania UFO…" - napisał na Twitterze.

"Zaangażowanie FBI dość wyraźnie wskazuje, że USA/Kanada/NORAD wie lub wierzy, że te UFO są urządzeniami państwa narodowego. Więc nie martw się jeszcze o kosmitów" - dodał.

Inny z ekspertów natomiast zwrócił uwagę na złe zachowanie prezydenta Joe Bidena. Zdaniem Bryana Bendera, powinien on zwrócić się do narodu, by ten nie doprowadził do wybuchu paniki.

"Nie mogę się powstrzymać przed pytaniem: gdzie na tym etapie jest prezydent? To jest bezprecedensowe. Cztery obiekty zestrzelone w ciągu dziewięciu dni za naruszenie przestrzeni powietrznej Ameryki Północnej. Musimy usłyszeć to od prezydenta Stanów Zjednoczonych, choćby po to, by uspokoić naród i stłumić spiski".

źródło: outlookindia.com

dś