Ukradł niepełnosprawnemu chłopcu aparat z procesorem mowy wartości 26 tys. złotych. Teraz stanie przed sądem

To wydarzyło się w połowie lutego 2020 r. Maciek - uczeń Szkoły Podstawowej nr 5 w Żarach - poszedł z mamą do fryzjera. Powiesił kurtkę na wieszaku i czekał na swoją kolejkę. Do jej kieszeni włożył procesor mowy do implantu ślimakowego oraz okulary korekcyjne.

Maciek urodził się z poważną wadą słuchu, gdyby nie specjalny aparat nie słyszałby absolutnie nic. Ten, który miał pozwalał mu na normalne życie.
Po zakończeniu strzyżenia okazało się, że z wieszaka zniknęła kurtka Maćka…
- Aparat jest dla nas bezcenny, dlatego apelujemy o jego zwrot. Bez niego Maciek nie może funkcjonować. Ten, który posiadał Maciek, był jedynie wypożyczony i trzeba go zwrócić. Co noc musi być suszony, by właściwie funkcjonować. Akumulator działa 12 godzin. Boimy się, że może być uszkodzony. Jednak obojętnie, w jakim stanie byśmy go dostali, może udałoby się coś uratować. Nie przyda się nikomu innemu, nie można go sprzedać, bo jest przystosowany do wady Maćka – apelowała na łamach GL babcia chłopca.

Prokurator Rejonowy w Żarach skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko 47-letniemu mężczyźnie – poinformowano w komunikacie na stronie Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze 23 lipca 2020 r.

Oskarżonemu zarzucono, że 15 lutego 2020 roku w Żarach, z pomieszczenia jednego z salonów fryzjerskich w tym mieście, zabrał w celu przywłaszczenia kurtkę o wartości 200 zł, w kieszeni której znajdowały się okulary korekcyjne wartości 300 zł oraz procesor mowy o wartości 26000 zł, powodując łączne straty w kwocie 26500 zł na szkodę pokrzywdzonej oraz Centrum Słuchu i Mowy.
Oskarżonemu grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Zielona Góra: kolejna szajka kradnąca katalizatory rozbita