Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UKS Finepharm znów przegrał i jest na samym dnie tabeli Superligi

Konrad Kaptur
Polkowiczanki mają w Superlidze wielkie problemy. Przebicie się przez mur obronny rywalek to dla nich zadanie niemal niewykonalne.
Polkowiczanki mają w Superlidze wielkie problemy. Przebicie się przez mur obronny rywalek to dla nich zadanie niemal niewykonalne. Konrad Kaptur
W pojedynku czwartej kolejki Superligi Piłki Ręcznej podopieczne Mirosława Urama nie miały najmniejszych szans w rywalizacji z czwartym zespołem poprzedniego sezonu - KU AZS Politechnika Koszalińska. Polkowiczanki przegrały różnicą 20 bramek.

Superliga to ewidentnie za wysokie progi dla beniaminka z Polkowic. W rozegranych dotychczas czterech meczach Finepharm przegrał cztery razy. Co gorsza, za każdym razem z kretesem, różnicą kilkunastu, 20, a nawet ponad 20 bramek. W związku z tym rodzi się pytanie, czy występy tego zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej mają jakikolwiek sens? Przecząco na to pytanie odpowiedział w pewnym sensie sam trener Uram, z którym rozmawiałem po meczu z beniaminkiem ze Szczecina. Mówił wóczas, że bez wzmocnień jego drużyna w rywalizacji z najlepszymi jest bezradna i raczej nic tego stanu nie zmieni.

Zespół UKS Finepharm tworzą zawodniczki młode, być może perspektywiczne, na pewno ambitne, ale obecnie nie prezentują poziomu, który uprawnia je do tego, by grać w elicie. Cotygodniowe porażki w fatalnym stylu na pewno nie wpływają dobrze na mentalność zawodniczek, które przecież dopiero wkraczają w dorosłą piłkę ręczną.

W ostatnim pojedynku z drużyną z Koszalina podopieczne trenera Urama momentami spisywały się nieźle. Grały bardzo ambitnie, ale zbliżyć się do rywalek na odległość, która zagrażałaby ich wygranej choćby przez moment nie potrafiły. To ekipa gospodyń od pierwszej do ostatniej syreny nadawała ton wydarzeniom na parkiecie, przewyższając polkowiczanki w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Do przerwy różnica pomiędzy obydwoma zespołami wynosiła siedem bramek.

Po zmianie stron, po szybkich i efektownych akacjach gospodyń systematycznie rosła. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 36:16, który oddaje różnicę klas pomiędzy rywalami. Tym bardziej, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że bramkarka zespołu z Polkowic - Baranowska była jedną z najlepszych zawodniczek meczu.

Kolejny pojedynek polkowiczanki rozegrają przed własną publicznością. W najbliższą sobotę zmierzą się z Ruchem Chorzów.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska