Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. BOHATERÓW WESTERPLATTE 16: Wzgórza pełne słów

LESZEK KALINOWSKI 0 68 324 88 74 [email protected]
- Na studiach wszystkie pieniądze wydawałem na książki - przyznaje Sławomir Baranowski, prowadzący księgarnię językowo-naukowo-techniczną ,,Zielone Wzgórza”.
- Na studiach wszystkie pieniądze wydawałem na książki - przyznaje Sławomir Baranowski, prowadzący księgarnię językowo-naukowo-techniczną ,,Zielone Wzgórza”. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Miał pięć lat, kiedy ciocia-bibliotekarka założyła mu kartę. Czytał książki jedna za drugą. Także na studiach i dziś, prowadząc księgarnię.

Zielonogórzanin, Sławomir Baranowski, studiował historię, informatykę, potem wyjechał do Francji, by podszkolić język i nauczyć się rysunku. Nie chciał zostać na stałe w Paryżu, choć miasto bardzo mu się podoba. Ciągnęło go do rodzinnego miasta, do miejsc i ludzi dobrze mu znanych.

Marzenia o piętrowej
Po powrocie do Winnego Grodu chciał sprowadzać książki z Francji.

- Myślałem o współpracy z księgarnią Jarmołkiewicz, ale ona wkrótce została zamknięta - mówi S. Baranowski. - Wtedy pomyślałem o własnej księgarni. Językowej. Założyłem ją razem z ojcem.
W mieście była już jedna taka placówka, ale warszawska. Ta miała być zielonogórska i współpracować z innymi wydawnictwami.

- Będąc w Paryżu miałem swoją ulubioną księgarnia niedaleko katedry Noter Dame. Była piętrowa, z niesamowitym klimatem - opowiada zielonogórzanin. - Zamarzyła mi się podobna, ale ceny wynajmu lokalu w centrum spowodowały, że musiałem zmienić plany co do wielkości pomieszczenia.

Japoński na topie

Księgarnię nazwał ,,Zielone Wzgórza". Dlaczego tak?

- No bo jest ,,Ania z Zielonego Wzgórza", są ,,Zielone Wzgórza Afryki", a przede wszystkim jest Zielona Góra - wyjaśnia i choć z miasta zniknęło już wiele księgarń, on ma nadzieję, że będzie mógł sprzedawać książki do emerytury. Bo przecież zielonogórzanie chętnie uczą się języków obcych. Sam zna angielski, francuski i rosyjski.

- Uczę się też niemieckiego, by móc swobodnie kupować i zwiedzać Niemcy - przyznaje. - W planach mam też naukę hiszpańskiego.

Najwięcej osób uczy się angielskiego, ale teraz wśród zielonogórzan jest moda na… japoński. Wiele firm zamawia też podręczniki do rosyjskiego. Zagraniczne wyjazdy do pracy powodują, że sięgamy także po książki w języku niderlandzkim, szwedzkim, ale także włoskim, hiszpańskim, portugalskim. Latem, choć nie tylko, także czeskim i chorwackim.

Z czasem jednak ofertę językową poszerzył o książki psychologiczne, fotograficzne (studiował też fotografię) akademickie z informatyki, budownictwa, architektury…

- Wróciłem też na studia, będę miał języki… programowania. Nie brak więc i takich podręczników - dodaje. W najbliższym czasie planuje też stworzenie księgafejki, będą stoliki kawa, sok i będzie można na miejscu czytać ciekawsze lektury.

- Bardzo lubię spotykać się z ludźmi, rozmawiać z nimi, a to miejsce będzie dodatkową okazją do dyskusji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska