Ul. Krótka jest jak droga donikąd!

Po deszczu, ta droga zamienia się w grzęzawisko. Poza tym, jest dziura na dziurze - mówią mieszkańcy ulicy Krótkiej i wskazują na samochód właśnie pokonujący ulicę żółwim tempem i nieudolnym slalomem. - Ominąć się nie da, bo dziur jest tyle, że wpada się z jednej w drugą. Raz w roku muszę w aucie wymieniać drążki, bo na tych wertepach się psują. Wściekły jestem, ile można?- pyta ze złością Bogdan Krawczyk i dodaje, że z pokonaniem ulicy składającej się z kamieni, błota i dziur problemy mają nawet piesi.

Sąsiedzi zgodnie twierdzą, że leżąca na obrzeżach miasta Krótka jest zapomnianym przez władze miejscem. - Większość podobnych uliczek w Międzyrzeczu jest od dawna asfaltowa albo wyłożona polbrukiem. My leżymy z boku, w dodatku ulica jest „ślepa”, więc nie bierze się jej pod uwagę - mówi Piotr Jarmoliński, który jako przedstawiciel mieszkańców ulicy niejednokrotnie zwracał się do gminy z prośbą o remont. Bezskutecznie. - W 2014 r. odpowiedziano nam, że aktualnie nie mają na to pieniędzy w budżecie. Mieli ich poszukać w kolejnym roku. I oczywiście nic z tego - P. Jarmoliński pokazuje nam pismo z gminy i dodaje, że przeprowadzane dwa razy do roku wałowanie ulicy tylko pogarsza sytuację, bo droga co roku się podnosi, wykrzywia i wybrzusza. - Jedynym sensownym wyjściem jest nowa nawierzchnia - przekonuje.

Co na to urzędnicy? To samo, co dwa lata temu. - Remontu Krótkiej w tegorocznym budżecie nie ma. Jednak droga jest systematycznie równana i wałowana. Mamy to nawet w najbliższych planach, czekamy jednak aż pogoda pozwoli wykonać prace. Dziury również będą łatane - informuje rzeczniczka gminy Patrycja Klarecka-Haładus.

Burmistrz Remigiusz Lorenz przekonuje, że inwestycje jak remont Krótkiej doskonale wpisują się w ideę budżetu obywatelskiego. - Mieszkańcy mogą też złożyć wniosek do przyszłorocznego gminnego budżetu - mówi.