Zakład w wąskiej uliczce prowadzącej z deptaka do konkatedry istnieje od 1983 roku. Ludzie się już przyzwyczaili, że tu zawsze można naprawić zepsuty obcas czy rozbić za ciasny but.
- Wcześniej pracowałem w branży budowlanej - przyznaje pan Krzysztof. - Ale kiedy teść coraz częściej mówił o rezygnacji, postanowiłem nauczyć się pod jego okiem fachu. No i wciągnąłem się tak bardzo, że nie wyobrażam sobie teraz, bym miał robić coś innego.
Trzeba dopasować do łydek
Zakład przez lata się zmienił. Bo to i nowoczesny sprzęt się pojawił, ułatwiający pracę przy butach. I komputer… Ale panie jak zdzierały obcasy, tak nadal zdzierają. Właśnie wchodzi klientka.
- Rozwalił mi się korek - kobieta ściąga z nogi kozaka. - Zrobi mi to pan od ręki. Muszę zaraz lecieć dalej, a tu taki pech.
Szewc poparzył fachowym okiem. Przytaknął i zniknął za ścianą. Słychać tylko dźwięk uruchamianej maszyny. Chwilka i gotowe. Kobieta jest zachwycona. A my wracamy do rozmowy.
- Głównie panie przychodzą ze swoimi butami. Wąskie obcasy szybciej się niszczą - tłumaczy szewc. - Fleczki, zelówki, całe obcasy wymieniam. Dużo też szyję, kleję. Jakość współczesnych butów jest kiepska.
Zapiętki i rozciąganie
Niektórzy przychodzą z zaleceniami od lekarza-ortopedy, trzeba więc wkładki profilowane wykonać.
- Syn kupił buty i go strasznie obcierają - tłumaczy mężczyzna, czekając na chłopca w zakładzie. - Można coś na to zaradzić?
- Mamy zapiętki, które chronią przed otarciem - pokazuje pan Krzysztof. - Albo podpiętki, one podnoszą piętę…
- A można jakoś buta rozciągnąć? - pyta dalej zatroskany tata.
- Oczywiście, na rozciągarce - wyjaśnia.
Znów wpada zatroskana kobieta. I ściąga buta.
- Da się coś z tym zrobić na miejscu? - pyta. Szewc dokładnie ogląda kozaki. - Pogubiła pani fleczki, ale one są z gumy - mówi K. Dzieciątkowski. - Na miejscu zrobić nie mogę. Musi pani zostawić…
Trudno rozmawiać, gdy co chwilę wchodzą kolejni klienci. Naliczyliśmy ich w tym czasie ponad 40. I aż trudno zrozumieć, dlaczego młodzież nie chce pracować w rzemiośle.
Leszek Kalinowski
0 68 324 88 74
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?