Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. MICKIEWICZA 12: Panie szybko niszczą buty

Leszek Kalinowski Data publikacji artykułu w "GL" > 23 stycznia 2008
Większość butów jest kiepskiej jakości, ale dzięki temu Krzysztof Dzieciątkowski nie narzeka na brak klientów
Większość butów jest kiepskiej jakości, ale dzięki temu Krzysztof Dzieciątkowski nie narzeka na brak klientów fot. Paweł Janczaruk
- Wszystko zostaje w rodzinie. Ojciec teścia był szewcem, teść nim został, to i ja nie mogłem się wyłamać. Przejąłem zakład i od trzech lat naprawiam buty - mówi Krzysztof Dzieciątkowski.

Zakład w wąskiej uliczce prowadzącej z deptaka do konkatedry istnieje od 1983 roku. Ludzie się już przyzwyczaili, że tu zawsze można naprawić zepsuty obcas czy rozbić za ciasny but.

- Wcześniej pracowałem w branży budowlanej - przyznaje pan Krzysztof. - Ale kiedy teść coraz częściej mówił o rezygnacji, postanowiłem nauczyć się pod jego okiem fachu. No i wciągnąłem się tak bardzo, że nie wyobrażam sobie teraz, bym miał robić coś innego.

Trzeba dopasować do łydek

Zakład przez lata się zmienił. Bo to i nowoczesny sprzęt się pojawił, ułatwiający pracę przy butach. I komputer… Ale panie jak zdzierały obcasy, tak nadal zdzierają. Właśnie wchodzi klientka.

- Rozwalił mi się korek - kobieta ściąga z nogi kozaka. - Zrobi mi to pan od ręki. Muszę zaraz lecieć dalej, a tu taki pech.

Szewc poparzył fachowym okiem. Przytaknął i zniknął za ścianą. Słychać tylko dźwięk uruchamianej maszyny. Chwilka i gotowe. Kobieta jest zachwycona. A my wracamy do rozmowy.

- Głównie panie przychodzą ze swoimi butami. Wąskie obcasy szybciej się niszczą - tłumaczy szewc. - Fleczki, zelówki, całe obcasy wymieniam. Dużo też szyję, kleję. Jakość współczesnych butów jest kiepska.

Zapiętki i rozciąganie

Niektórzy przychodzą z zaleceniami od lekarza-ortopedy, trzeba więc wkładki profilowane wykonać.

- Syn kupił buty i go strasznie obcierają - tłumaczy mężczyzna, czekając na chłopca w zakładzie. - Można coś na to zaradzić?

- Mamy zapiętki, które chronią przed otarciem - pokazuje pan Krzysztof. - Albo podpiętki, one podnoszą piętę…

- A można jakoś buta rozciągnąć? - pyta dalej zatroskany tata.

- Oczywiście, na rozciągarce - wyjaśnia.

Znów wpada zatroskana kobieta. I ściąga buta.

- Da się coś z tym zrobić na miejscu? - pyta. Szewc dokładnie ogląda kozaki. - Pogubiła pani fleczki, ale one są z gumy - mówi K. Dzieciątkowski. - Na miejscu zrobić nie mogę. Musi pani zostawić…

Trudno rozmawiać, gdy co chwilę wchodzą kolejni klienci. Naliczyliśmy ich w tym czasie ponad 40. I aż trudno zrozumieć, dlaczego młodzież nie chce pracować w rzemiośle.

Leszek Kalinowski
0 68 324 88 74
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska