Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. SIKORSKIEGO 32: Ratują utlenione wina

Leszek Kalinowski Data publikacji artykułu w "GL" > 7 maja 2008
Od 14 lat Joanna i Marcin Moszkowiczowie są razem i interesują się winiarstwem. Tego bakcyla połknęła też ich sześcioletnia córka Julia
Od 14 lat Joanna i Marcin Moszkowiczowie są razem i interesują się winiarstwem. Tego bakcyla połknęła też ich sześcioletnia córka Julia fot. Mariusz Kapała
Joanna i Marcin Moszkowiczowie winiarzami są z zamiłowania. Marzą o winnicy. Pieniądze na jej założenie, chcą zdobyć prowadząc sklep ,,Winiarz".

Ona jest absolwentką technologii żywienia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. On informatykiem - programistą. Połączyła ich miłość i wspólne zainteresowania. Na razie winną latorośl uprawiają na działce. I robią domowe wina. Ale plany mają szerokie... I często wyobrażają sobie swoje winnice.

Piwnica pełna sprzętu

- Brakowało nam profesjonalnego sprzętu. Poszukując go trafiliśmy na Morawy. Jeździliśmy tam, aż w końcu postanowiliśmy przywieźć tego sprzętu na tyle, by móc go oferować innym - opowiada Marcin Moszkowicz. - Dziś mamy ponad 500 różnych urządzeń i akcesoriów.
Do istniejącego od kilku miesięcy sklepu przychodzi coraz więcej klientów. Choć znaleźć go nie jest łatwo, bo mieści się w piwnicy.

- To lokal rodziców, na górze mają kwiaciarnię, a piwnica nie była wykorzystana, więc pomyśleliśmy sobie, że to dobre miejsce dla naszego Winiarza - dodaje M. Moszkowicz.
Pomieszczenie ma swój klimat. Na ścianie liście innej latorośli, korki wina, stare pocztówki, przedstawiające winnice.

Przedstawiciele Moraw

Sklep, który znalazł się na Lubuskim Szlaku Miodu i Wina, to także miejsce spotkań winiarzy. Na stoliku leżą też winiarskie czasopisma, prospekty, wizytówki winiarzy. Kiedy będzie można już sprzedawać regionalne wina, pojawia się też butelki. Teraz półki zajmują korki, rurki, kosze...

Działkowcy, którzy tu trafiają, dziwią się, że już nie będą musieli wylewać wina do zlewu, bo wystarczy kupić odpowiednie środki. Albo małe laboratorium i pobrać próbki kwasowości, obniżyć ją. Jest też specjalny środek na naprawienie utlenionego wina i wiele innych pomocnych w produkcji wina rzeczy.

Oboje należą do Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego. Starają się teraz sprowadzić do Zielonej Góry specjalistów z Moraw, by podzielili się swoimi doświadczeniami.
- Tłumaczymy też książkę ,,Problemy fermentacji wina", jej autorami są wykładowcy Szkoły Winiarstwa w Austrii. Niedługo publikacja się ukaże i na pewno pomoże wielu drobnym winiarzom - podkreśla J. Moszkowicz.

Coraz lepiej idzie im też z czeskim. Są jedynym przedstawicielem firmy z Moraw na Polskę.
- Jak byłem mały, dwa lata mieszkałem z rodzicami w Czechach. Coś tam z języka zostało, ciągłe kontakty też swoje robią - mówi pan Marcin. - Ale wszystkie środki dajemy do tłumaczenia profesjonalnej tłumaczce, by nie było żadnych problemów. Bo języki choć podobne, różnią się i tak np. czerstwyj chleb to po czesku chleb świeży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska