Magdalena Nasiadka i Sławomir Michalak wspólnie zdmuchnęli jedną świeczkę na torcie. Czekoladowym. Bo jakże inaczej? Co prawda, sami lat mają znacznie więcej, ale od roku prowadzą Galerię - Pijalnię Czekolady Heban. Tak się jakoś złożyło, że to miejsce upatrzyli sobie zakochani. I tu odbywają się zaręczyny.
- Na razie jeszcze żadna z pań nie powiedziała nie - mówi S. Michalak.
Czyż może być inaczej, gdy na stole pachnie gorąca czekolada w ulubionym smaku, z głośnika leci romantyczna muzyka, a na ścianie wiszą zdjęcia zakochanych? Na dodatek pachną płatki róż, a w menu jest wierszyk dla ukochanej.
Bywa że młode pary, po ślubie cywilnym, urządzają tu sobie kameralne przyjęcia. Na słodko.
Fotografia jak magnes
M. Nasiadka i S. Michalak przyznają, że pomysł prowadzenie wspólnego interesu wziął się z… pasji. Pani Magda uwielbia czekoladę i jej magiczną moc. Pan Sławek mógłby nie rozstawać się z aparatem fotograficznym. To z jego powodu opuścił rodzinna Opolszczyznę i rozpoczął studia na animacji kultury, specjalność - fotografia.
- Nigdzie takiej specjalności nie było. Stąd mój wybór - mówi. I nie żałuje, że właśnie w naszym mieście został magistrem. Spodobało mu się na tyle, że postanowił zostać i ułożyć sobie życie w Winnym Grodzie.
Pani Magda - zielonogórzanka - jest absolwentką ekonomii w Zachodniej Wyższej Szkole Handlu i Finansów Międzynarodowych i to ona trzyma kasę. I rękę na pulsie, gdy przygotowywana jest czekolada.
Każdy komponuje sobie sam
- Brakowało nam w mieście pijalni czekolady. Stąd pomysł na jej uruchomienie. I połączenie kawiarni z galerią. Bo jakże tak bez sztuki? - mówią. - Na ścianach prezentowane są więc wystawy fotograficzne.
Na początku miała być tylko czekolada. Pełna gama. Po roku część smaków zniknęło z menu, pojawiły się nowe. Wszystko za sprawą klientów, którzy podpowiadali, w jakim iść kierunku. I dziś już wiadomo, że hitem jest czekolada orzechowa i bakaliowa oraz wiśnie w czekoladzie.
- Jesteśmy otwarci na wszystko. Każdy klient może sam sobie skomponować własną czekoladę - dodaje S. Michalak. - Tak jak ostatnio jeden pan stworzył cynamonową z syropem miętowym i rodzynkami.
W czasie wakacji zielonogórzanie najczęściej jednak proszą o czekoladę mrożoną: mleczną, gorzką i białą.
Koncerty i debaty
Okazuje się też, że w Hebanie nikt nie mówi: nie lubię poniedziałku. Tego dnia zjawia się najwięcej klientów. Jedni siedzą w pierwszym pomieszczeniu lub ogródku. Ale wielu szuka bardziej kameralnych warunków do zwierzeń, w drugiej sali z łukami, gdzie kiedyś leżakowało wino. Tu jest też najchłodniej, co w upalne dni nie jest bez znaczenia.
Klienci wymusili też to, że oprócz kawy, herbaty, soku i czekolady, można dziś tu także wypić dobre wino czy piwo. To ważne, zwłaszcza dla panów, którzy niekoniecznie lubią czekoladę jak panie i dzieci. A jeśli na dodatek wszyscy dostaną sernik lub jabłecznik prosto z Karpicka, to każde podniebienie jest zaspokojone.
W Hebanie organizowane są też kameralne koncerty i spotkania. Dla wielu to magiczne miejsce, kojarzone z filmem ,,Czekolada", w którym główną rolę zagrała Juliette Binoche.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?