Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. SOBIESKIEGO 11: Z miłości do czekolady

Danuta Kuleszyńska Data publikacji artykułu w "GL" > 29 lipca 2008
- Chcemy pokazać, że gorąca czekolada może mieć różne smaki: miętowe, pomarańczowe, że można dodać chili i miód - przekonują Magda Nasiadka i Sławek Michalak.
- Chcemy pokazać, że gorąca czekolada może mieć różne smaki: miętowe, pomarańczowe, że można dodać chili i miód - przekonują Magda Nasiadka i Sławek Michalak. fot. Paweł Janczaruk
W pijalni jest trochę Afryki i dużo słodkości. Bo Magda Nasiadka i Sławek Michalak zakochali się w czarnym kontynencie i czarno-białej czekoladzie. Dlatego swój lokal nazwali "Heban".

Pijalnia czekolady działa od wczoraj. Ale już na długo przed otwarciem ciekawscy zielonogórzanie zaglądali na tyły Sobieskiego, żeby na własne oczy przekonać się jak powstaje jedyny tego typu lokal w naszym województwie. Tym, którzy jeszcze tu nie trafili, a trafić pragną, podpowiadamy: do "Hebanu" wchodzi się od strony pasażu handlowego "Meteor". Kawiarenka jest dziełem tegorocznych absolwentów zielonogórskiej uczelni: Magdy Nasiadki, która właśnie obroniła pracę licencjacką z analizy giełdy papierów wartościowych i jej przyjaciela Sławka Michalaka, który skończył animację kultury i zabrał się za magisterkę z fotografii.

Odrobina wyobraźni

- Pomysł z pijalnią wziął się z miłości Sławka do fotografii i mojej do czekolady, co widać na załączonym obrazku - Magda ruchem ręki pokazuje na siebie - Stworzyliśmy w domu taką oazę słodkości, bo oboje jesteśmy łasuchami. Ja z czekoladą eksperymentuję od dawna: roztapiam tabliczki i mieszam z różnymi składnikami, na przykład z imbirem, pieprzem...

- Z pieprzem?! - pytam.
- Jak najbardziej. A jak do pieprzu dodamy miodu i chili, to mamy gotową czekoladę Azteków! Na gorąco oczywiście i według oryginalnej, starożytnej receptury. Czekoladę można pić z różnymi dodatkami. Trzeba mieć tylko odrobinę wyobraźni i być otwartym na smaki.

- Ja kiedyś spróbowałem wymieszać z colą, ale nie był to dobry pomysł - wtrąca Sławek.

I dodaje, że w pijalni klienci także będą mogli eksperymentować.

Żyrafy i menu z bananowca

Ale nie samą czekoladą "Heban" żyje. Są jeszcze inne słodkości, napoje, herbata sprowadzana z Indii, kawa w różnych rodzajach. A niebawem będzie można wpaść także na lampkę wina. I będą jeszcze...wernisaże. Pierwszy już odbył się w miniony piątek. Przyszły tłumy. Był szampan i tort. Swoje fotografie pokazał Marek Lalko. Za miesiąc - kolejne otwarcie. Bo "Heban" to także galeria. - Chcemy w ten sposób promować naszych twórców. A dlaczego zdjęcia? Bo sam uwielbiam fotografować - wyjaśnia Sławek.

Wystrój całego lokalu nawiązuje do czarnego kontynentu, bo oboje kochają też Afrykę. Są więc żyrafy, jest wielki baobab na ścianie, menu zrobione z liści bananowca. A niedługo dojedzie słoń. Magda i Sławek dumni są ze swego dzieła. - Bardzo pomogli nam rodzice, znajomi, którzy poświęcili swój czas i nas wspierali, panie z urzędu. Bez nich byśmy nie ruszyli - mówią zgodnie.

Do pijalni zapraszają wszystkich, nie tylko smakoszy czekolady. Lokal otwarty jest codziennie od 8 rano do 22.00, a w niedziele od 12.00. - Żeby coś dobrze robić, trzeba mieć pasję, trzeba kochać...A my kochamy i mamy nadzieję, że naszą pijalnio - galerię pokochają też inni - mówi Magda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska