Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. SULECHOWSKA 1: Znają się na sterownikach

(kali) Data publikacji artykułu w "GL" > 18 marca 2008
- Sklep prowadzimy od 1990 roku, jako prywatną działalność gospodarczą od siedmiu lat - mówią Krystyna Kowalczuk i Irena Ranachowska
- Sklep prowadzimy od 1990 roku, jako prywatną działalność gospodarczą od siedmiu lat - mówią Krystyna Kowalczuk i Irena Ranachowska fot. Krzysztof Kubasiewicz
Skończyły ,,elektronik" i związały się z Lumelem. Nie chcą nawet mówić, ile to już lat trwa ten związek. I choć dziś są już na swoim, to nadal rozwodu nie biorą.

Na początku było tak: wchodził klient, zobaczył panie za ladą, machał ręką i mówił: - Eee, pewnie i tak tu nic nie załatwię.

- No to zobaczymy - odpowiadały Irena Ranachowska i Krystyna Kowalczuk i po chwili rozmowy klient nie ukrywał swojego jeszcze większego zdziwienia. Bo panie okazywały się ekspertkami pierwsza klasa. Nic dziwnego, przygotowanie mają bardzo dobre. Najpierw szkoła elektroniczna, potem praca w Lumelu - w dziale handlowym i dziale kontroli jakości.

Mylą z apteką

Zwykle zakupy robią tu panowie, w 99 proc. są klientami sklepu. Kobiety często zaglądają tu przez pomyłkę. Bo apteka po sąsiedzku.

- Raz weszła pani z koszykiem wiklinowym. My od razu mówimy jej, że apteka jest obok, a ona wyciąga z tego koszyka katalog i fachowo operuje nazwami - mówią właścicielki. - Nie tylko nami klienci się na początku dziwili. My też klientkami. Teraz pierwsze już się nie odzywamy, czekamy, aż ktoś zapyta.

Czy obie panie wykorzystują swój techniczny zmysł w domu?

- W domu od takich spraw mamy mężów - mówią I. Ranachowska i K. Kowalczuk. - Nie mają problemów z elektroniką i techniką w ogóle, pracują w Lumelu. A my, hmm… w domu mamy raczej zmysł kierowniczy.

Zagranicznych nie naprawią

Codziennie podają i opisują dokładnie regulatory temperatury, sterowniki, mierniki cyfrowe… Nie byłoby łatwiej podawać jabłka i marchewkę?

- Takich sklepów jest pełno. Podobnie jak z odzieżą. A nasz jest jedyny, nie tylko w mieście, ale w całej Polsce - podkreśla K. Kowalczuk. - Stąd mamy klientów z różnych regionów kraju.

Różnie ze sprzedażą bywa, ale najgorzej było, gdy weszliśmy do Unii Europejskiej. Spadek był duży.

- Mamy zapisanych dwa tysiące fachowców, ale wielu z nich wyjechało za pracą na Zachód - zauważa K. Kowalczuk, a I. Ranachowska dodaje: - Część osób szuka też urządzeń za granicą, żeby było taniej. Potem wracają do nas, bo się coś popsuje i nie ma gdzie tego naprawić. A u nas można naprawić, ale tylko nasze, lumelowskie urządzenia, do których mamy części.

Choć obie panie żartują sobie, że nasz sprzęt mógłby się częściej psuć. Miałyby więcej klientów. A tak pewien zielonogórzanin zjawił się z regulatorem, który kupił 13 lat temu i dziwi się, że coś się w nim popsuło.

To jedyny sklep, w którym zbliżające się święta nie mają wpływu na obrót. Nie ma sezonowości, uzależnienia od pogody. Bo jak mówią obie panie: najważniejsza jest pogoda ducha. Na Sulechowskiej 1 gwarantowana.

Leszek Kalinowski
0 68 324 88 74
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska