Agnieszka Wojciechowska miała trzyletnią przerwę w pracy. Zajęła się wychowywaniem młodszego dziecka. W czerwcu ub. r. okazało się, że znajomi, którzy prowadzili punkt sprzedaży przy Sulechowskiej, rezygnują z interesu i wyjeżdżają do Anglii.
- Ludzie zdążyli się już przyzwyczaić do tego miejsca. Postanowiłam to wykorzystać i dalej prowadzić sklep - mówi zielonogórzanka. - No i wydzierżawiłam ten lokal.
Najczęściej mieszkańcy pobliskiego osiedla proszą o ,,Gazetę Lubuską", kupują też ,,Wyborczą" i ,,Fakt". Wśród pism kolorowych popularnością cieszy się ,,Życie na gorąco", ,,Viva", ,,Gala" i ,,Tina". - Stali klienci nie muszą nic mówić. Od razu podaję im ulubioną gazetę i papierosy - dodaje A. Wojciechowska.
Po papierosy trzeba jeździć dwa razy w tygodniu. Po chemię i zabawki raz na miesiąc. W swoim sklepie pani Agnieszka prowadzi też lotek i ksero. A od miesiąca także punkt krawiecki i szewski. - Szewc przyjeżdża codziennie i zabiera buty. Sama się zdziwiłam, że jest tak duże zainteresowanie - przyznaje pani A. Wojciechowska i dodaje, że więcej usług już tu nie wprowadzi, bo miejsca za mało. I liczy już na taki dochód, by się utrzymać.
Czasem w prowadzeniu interesu pomaga pani Agnieszce mama. A dzieci?
- Jedno jest w żłobku, drugie w podstawówce. Za małe na pracę - żartuje A. Wojciechowska. - A mąż prowadzi swoją działalność gospodarczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?