Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. WYSZYŃSKIEGO 30b/9: Pomagają wydostać się na świat

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected] Data publikacji artykułu w "GL" > 24-25 maja 2008
Nie tylko przyszli rodzice chodzą do szkoły Ksenia. Są też zajęcia z pielęgnacji maluszków. Skorzystały z nich między innymi Lucyna Sierżęga z Martynką, Dorota Biedrzycka z Mateuszem i Małgorzata Jaśkiewicz z Piotrusiem.
Nie tylko przyszli rodzice chodzą do szkoły Ksenia. Są też zajęcia z pielęgnacji maluszków. Skorzystały z nich między innymi Lucyna Sierżęga z Martynką, Dorota Biedrzycka z Mateuszem i Małgorzata Jaśkiewicz z Piotrusiem. fot. Bartłomiej Kudowicz
W tym miejscu panie nie narzekają, że mają duży brzuch. Nie rozmawiają o dietach... Bo brzuch to największy skarb całej rodziny. I jak się przyłoży tam ucho, to można wiele usłyszeć…

Szkoła Rodzenia Ksenia to zrealizowane marzenie Joanny Habury, położnej. Od wielu lat pomaga przyszłym rodzicom przygotować się do nowej roli. Teraz razem z Beatą Komarnicką, z którą pracowała także w szkole rodzenia w szpitalu wojewódzkim. Obie panie przyznają, że przez te lata wiele się zmieniło.

- Dziś już nie ma takiej bariery wiedzy między mną a rodzicami. Teraz przychodzą do nas po to, by się upewnić, poradzić - mówi. - Zmieniło się też podejście panów. Są bardzo zaangażowani, zadają więcej pytań niż panie. Poród traktują jak zadanie, do którego należy się dobrze przygotować.

Położna jest gościem

J. Habura już po pierwszym roku Studium Medycznego w Legnicy wiedziała, że to jest to, co chce w życiu robić. Potem była pierwsza praca - w zielonogórskim szpitalu, ślub i narodziny wyczekiwanej córeczki Natalii. Po urlopie macierzyńskim wróciła do szpitala, by przyjmować porody.

Nie było wtedy szkoły rodzenia. Ale wspomnienia o tej prowadzonej niegdyś przez Elżbietę Smykał i Teresę Szynkar były bardzo żywe i dające nadzieję, że może kiedyś znów uda się ją utworzyć. Po konferencji w Łodzi i spotkaniu z prof. Fiałkowskim przyjechała do Zielonej Góry naładowana pozytywną energią. Już nie chodziło o odbiór porodu - jak się mówiło do tej pory - lecz przyjmowanie go. Położna jak i lekarz mogli być tylko gośćmi…

Dzięki położnej Krystynie Lisowskiej marzenie o szkole rodzenia spełniło się. Utworzono ją w policyjnym przedszkolu. - Przetrwało tam 1,5 roku - mówi Habura. - Potem udało się szkołę uruchomić w szpitalu.

Będzie duży tort

Pomysł, by powołać własną placówkę narodził się 2005 r. Wtedy spodziewała się trzeciego dziecka. - Wspólnie z mężem doszliśmy do wniosku, by te dwa porody połączyć: dziecka i szkoły - wspomina J. Habura.

Nie było łatwo, gdy nagle tragiczna śmierć jej męża przewróciła świat do góry nogami. Ale ludzie, którzy w nią wierzyli, nie pozwolili, by nie powstało to, o czym razem z mężem marzyli.

W dzierżawionym lokalu przy ul. Wyszyńskiego konieczny był gruntowny remont. Tego zadania podjęła się zaprzyjaźniona architekt Dorota Klimorowska. Ściany i podłogi zyskały zupełnie nowy wygląd. Trzeba było jeszcze nazwać nową placówkę. Wśród znajomych rozpisano plebiscyt. Nikt nie miał wątpliwości, jak ma się nazywać szkoła. Tak jak najmłodsza córka pani Joanny - Ksenia.

W szkole jest teoria i ćwiczenia praktyczne. To nie tylko przygotowanie do porodu. Są masaże dla noworodków, poradnia laktacyjna... - Nowością są zajęcia indywidualne, albo w weekendy. Bo wielu panów pracuje od rana do wieczora albo poza miastem - mówi J. Habura. - Osobiście wolę tradycyjne zajęcia, bo wtedy zapraszamy też pediatrę, neurologopedę, przedstawiamy sprzęt i ubrania potrzebne noworodkom.

Tradycją szkoły rodzenia są coroczne festyny rodzinne. Nie tylko dla absolwentów, ale i sympatyków, wszystkich chętnych. Tym razem impreza rozpocznie się 31 maja o 11.00 w parku pałacowym w Przytoku. Nie zabraknie tortu urodzinowego, zabaw i konkursów dla małych i dużych. - Liczymy, że frekwencja jak zwykle dopisze - dodają J. Habura i B. Komarnicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska