Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umierają ostatnie nadzieje na ratunek dla GKP

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Finansowe protesty gorzowskich piłkarzy rozpoczęły się jeszcze w poprzednim sezonie. Od tamtego czasu było już tylko... coraz gorzej.
Finansowe protesty gorzowskich piłkarzy rozpoczęły się jeszcze w poprzednim sezonie. Od tamtego czasu było już tylko... coraz gorzej. Kazimierz Ligocki
W czwartek piłkarze GKP Gorzów Wlkp. ogłoszą, czy będą kontynuowali grę w pierwszej lidze. Szanse na pozytywną decyzję są niewielkie. Bo nie mają za co żyć, mieszkać, a nawet dojeżdżać na treningi. Przygniotła ich ogromna bieda.

Rządzący od kilku dni w GKP kurator Janusz Szczepanowski przedstawił nam porażającą diagnozę finansowej kondycji stowarzyszenia: - Według dokumentów, dostarczonych mi przez księgową klubu, zadłużenie sięgnęło 31 marca bieżącego roku 2,2 mln zł. Bez odsetek dla ZUS i urzędu skarbowego! Jeśli doliczymy te zobowiązania, to trzeba mówić o co najmniej 2,4 mln zł.

Szczepanowski jest już po rozmowach z szefami ZUS i ,,skarbówki''. Pierwszy uzmysłowił kuratorowi, że zadłużenie GKP wynosi dziś nie 320, lecz 379 tys. zł. I dodał, że nie ma mowy o żadnym ratalnym układzie. Dlaczego? Bo w 2008 r. klub złożył dwa takie wnioski, w 2009 jeden, a w 2010 kolejne trzy. I za każdym razem nie wpłacił ani złotówki. W urzędzie skarbowym zobowiązania GKP oszacowano na 572,5 tys. zł. Naczelnik ,,skarbówki'' stwierdził, że co najmniej 60 procent tej kwoty musi zostać uregulowane jednorazowo. Wtedy będzie skłonny do negocjacji w sprawie spłaty pozostałych 40 procent. Na dodatek pod warunkiem, że będzie miał zabezpieczenie w formie hipoteki na prywatny majątek członków byłego zarządu klubu.

Zobacz też: Nie płacisz rat za samochód? Przeczytaj, jak uniknąć windykacji

Podczas lutowego, nadzwyczajnego zebrania GKP komisja rewizyjna mówiła o długu, wynoszącym niespełna 1,3 mln zł. Skąd zatem ponad milion różnicy? - Doszło nam 300 tys. zł niezapłaconej należności wobec ZUS. Nie wypłacamy wynagrodzeń członkom pierwszego zespołu, a to generuje kolejne 150 tys. miesięcznie. Na dodatek zaległe zobowiązania wobec zawodników zostały podane w lutym netto, a nie brutto - wyjaśnił dyrektor klubu Mariusz Niewiadomski.

Czy GKP znalazł się w sytuacji bez wyjścia? - W czwartek mam nadzieję spotkać się, a przynajmniej porozmawiać telefonicznie z Sylwestrem Komisarkiem. W ostatnich dniach było to niemożliwe, bo były prezes przebywał w Hiszpanii - poinformował Szczepanowski. - Moja propozycja będzie konkretna: pan Komisarek powinien natychmiast wyłożyć na stół prawie milion złotych, by uregulować zaległości wobec ZUS i urzędu skarbowego. Jeśli tego nie zrobi, klub nie będzie miał żadnych szans na zawarcie finansowej umowy z miastem. Czyli nie dostanie ani złotówki z przyznanej mu na ten rok 500-tysięcznej dotacji. Tymczasem wciąż istnieje szansa, byśmy w pierwszym półroczu otrzymali nawet połowę tej sumy!

Zobacz też: Sprawdź, jakie auto warto kupić - testy samochodów

We wtorek kurator spotkał się z piłkarzami. Powiedział im, że dług jest ogromny. Że potencjalni sponsorzy nie są zainteresowani wejściem do stowarzyszenia, znajdującego się w tak złym położeniu. I że każdy, kto będzie mówił o postawieniu na stadionie pomnika Komisarkowi, stanie się jego największym wrogiem. - W odpowiedzi usłyszałem, iż zawodnicy starają się szybko chodzić spać, by uśmierzyć głód. I że nie mają nawet za co dojeżdżać na treningi - dodał Szczepanowski. - W sprawach sportowych ustaliliśmy dwa warianty: albo zaciskamy zęby i gramy do końca sezonu, albo rozwiązujemy drużynę i idziemy do domu. Decyzja należy do zespołu, który wciąż normalnie trenuje. Ostatecznie ma się określić w czwartek, po mojej rozmowie z Komisarkiem.

Kurator powoli wycofuje się z wcześniejszych zapowiedzi, iż jeszcze w kwietniu zwoła walne zebranie członków klubu. Teraz mówi, że w GKP jest potrzebny audyt wydziału kultury fizycznej UM. - Odkryłem w stowarzyszeniu cztery różne statuty, nie znam jego całkowitego zadłużenia ani indywidualnych zobowiązań wobec osób, posiadających zawodowe kontrakty. Sądzę, że moja wiedza o GKP wynosi na razie najwyżej 5 procent. Decyzję o walnym podejmę wtedy, gdy w miarę dobrze będę się orientował w sytuacji. Zgodnie z decyzją KRS, na zwołanie zebrania mam aż pół roku - oświadczył.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska