Dlaczego chciała pani rodzić w międzyrzeckim szpitalu? Przecież jest to pani miejsce pracy.
Chciałam tak od początku ciąży. Znam cały zespół lekarzy i pielęgniarek. Ufam im i lepiej nie mogłam trafić. Chciałam urodzić w miejscu, gdzie będę się czuła bezpiecznie. Moi współpracownicy to profesjonaliści i nie czułam się skrępowana. Pewnie chodzi panu też o to, czy byłam specjalnie traktowana? Od razu powiem, że absolutnie nie. Wszyscy traktowali mnie jak za zwykłą pacjentkę i kiedy przy porodzie trzeba było mną wstrząsnąć, to nikt się ze mną nie patyczkował.
Jak to jest pracować do ósmego miesiąca ciąży i to jeszcze na oddziale noworodków? Pacjentki nie były zdziwione?
Zanim zaszłam w ciążę pracowałam na oddziale dziecięcym, ale musiałam przejść na porodówkę, gdzie środowisko jest bardziej jałowe i bezpieczne dla ciężarnej. Musiałam się chronić przed kontaktem z pacjentami, którzy mają zakażenia wirusowe i bakteryjne. Kobiety szykujące się do porodu były zaskoczone, że przychodzi do nich lekarka w ciąży. Najczęściej padały pytania,czemu nie jestem na zwolnieniu chorobowym i jeszcze chodzę do pracy. Opowiadałam, że lubię pracować i żyję w ciągłym biegu. Oczywiście praca sprawia mi ogromną satysfakcję i nie mogłabym tak po prostu położyć się w domu i czekać na ten dzień.
Więcej w aktualnym tygodniku "Głos Międzyrzecza i Skwierzyny".
Zobacz też: Małżeństwu z Opolszczyzny urodziły się bliźnięta. Po raz trzeci
Zobacz też: Magda Gessler w Lubuskiem. Które restauracje odwiedziła restauratorka? [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?